Skyller Morgan. 16 lat, zmarła na wskutek przesilenia fizycznego podczas lekcji z Panem pieprzonym Walsh'em. Sky ty nie przeklinasz choćby w myślach. Dobra z Panem Walsh'em.
Obmyślałam właśnie co napiszą na moim nekrologu, który ukarze się pewnie niebawem jeżeli ten człowiek, bedzie kazać przebiec nam jeszcze jedno kółko wokół tego ogromnego boiska. Jak można być takim sadystą i w piątki urządzać jakiś maraton!?
-Dalej panno Bragg! Jeśli tak dalej pójdzie będziesz musiała zdawać komis pod koniec roku!
Z ust Ariany wyleciała wiązanka przekleństw, jak i obraźliwych tekstów w stronę nauczyciela, które, aż strach cytować.
-Sky. Dziś impreza. Idziemy i nie ma, że NIE MOGĘ. Muszę odreagować tego idiotę. - głową wskazała na wf-iste, który zajęty był podrywaniem uczennic, z trzecich klas. Sam nie był od nich owiele starszy ma może, z 24 góra 25 lat co sprawia tylko, że dziewczyny, ze szkoły same się do niego pchały. A te biegi są chyba tylko po to, aby miał lepszy widok na nasze tyłki.
-Ja nie wiem czy to dobry pomysł.
-Bardzo dobry. Raz już nie poszłaś i ominęła cię impreza roku. Teraz nie odpuszczę. - powiedziała przystając w miejscu, ja zrobiłam to samo. - Będziemy musiały pójść jeszcze do galerii i kupić ci jakąś kiecke.
-Nie trzeba, mam ich dużo. - wzruszyłam ramionami. Lubię je, dlatego też dwie czwarte mojej szafy to właśnie one.
-Przepraszam, że przypadło to na mnie, ale swoimi grzecznymi sukieneczkami nikogo nie wyrwiesz. Potrzebujesz jakiejś dziwkarskiej sukienki. - szczera do bólu.
-Może ja nie chcę nikogo 'wyrwać '. - przewróciła oczami. - A pozatym moje sukienki nie są złe nie przesadzaj. - obruszyłam się.
-Chodzi mi o to, że potrzebujesz czegoś bardziej wyzywającego... Nie wiem, coś co doda ci lat. Nie obraź się, ale moja młodsza o trzy lata siostra wygląda na starszą od ciebie. Dodamy do tego jakiś makijaż i będzie okej. Musimy się zabawić. No weź...
Otwierałam już usta, kiedy przy moim uchu rozbrzmiał gwizdek, który pozbawił mnie słuchu na parę minut. No dobra sekund, ale to nie zmienia faktu, że zostałam ogłoszona.
-Dla naszych gaduł dodatkowe pięć kółek. - widziałam zadowolenie malujące się na twarzy Walsh'a. Reszta dziewczyn jakie były na sali magicznie zniknęła w jednej chwili i zostałyśmy tylko we dwie.
-Że co proszę?! - mogę się założyć, że słyszeli ją na drugim końcu szkoły.
-To co słyszałaś Bragg. - posłał jej zwycięski uśmiech. - No do roboty, chyba, że chcecie następne pięć dziewczęta.
Bez zbędnego gadania zaczęłam okrążenia, po chwili też dołączyła do mnie wkurzona dziewczyna.
-Co za kretyn! Słyszałaś go wogóle. - zaczęła go przedrzeźniac co wywołało u mnie napady śmiechu.
-Jeśli to przeżyję. To zgoda. Pójdę na tą imprezę. - powiedziałam zdyszana.
Z ust dziewczyny wydobył się głośny pisk radości, a na twarz wpłyną duży uśmiech.-Będę u ciebie o 17.
****
Po morderczy biegach poszłyśmy pod prysznice odświeżyć się trochę. Dwie godziny wf'u nie sprawiły, że wyglądałam lepiej, wręcz przeciwnie...
Dziewczyna cały czas mówiła o dzisiejszej imprezie, która nas czeka i jak tak słuchałam odechciewało mi coraz się bardziej.
Z trudem wcisnęłam na siebie moje czarne rurki, a tak wogóle kto wymyślił takie cholerstwo? Potem narzuciłam na siebie szarą bluzę przez głowę i byłam gotowa. Teraz tylko czekać, aż Ari się umaluje.
CZYTASZ
My Brother Best Friend
ספרות נוער"Zobaczysz wszystko inaczej i owiele lepiej oczami, które wylały łzy." -Oddawaj!- Krzyczałam nadal wiercąc się w miejscu. Usłyszałam ciche jęknięcie chłopaka siedzącego podejmą. Dopiero teraz zorientowałam się co zrobiłam. Nieświadomie ocierałam si...