Rozdział 5. " Pony "

140 7 2
                                    

Stałam jak wryta, nie wierząc własnym oczom. Po chwili, usłyszałam przerażonego Aaron'a. Stanął za mną, łapiąc mocno mnie za ramiona.

- Co się stało?! Krzyknęłaś jakbyś zobaczyła Bóg wie co ?! - Rzeczywiście tak było, w tym momencie byłam jak słup. Nie dowierzając wyszeptałam parę słów.

_ Aaron, tu jest ... jest niesamowicie. - To pomieszczenie było w każdym odcieniu czerwieni, mniejsze detale były w złocie. Wyglądało to jak bym weszła do królewskiej łazienki. Wanna miała własne schody, obok stał prysznic osłonięty wielką szybą, wszystko było z marmuru.

- Anna, nie strasz mnie. Myślałem, że jakiś obcy tu jest ! - Wykrzyknął.

- Bardzo Cię przepraszam, ale w ogóle kolor czerwony to mój ulubiony, po prostu kiedy go widzę... Ach nie mam pojęcia jak ci to wytłumaczyć. Chyba mam lekką obsesję na jego punkcie, a jak zobaczyłam go z tymi złotymi detalami, aż musiałam krzyknąć. Możesz się śmiać ile chcesz, mam to w dupie. Mogłabym w tej wannie zamieszkać. - Aaron nic się nie odezwał, nawet nie parsknął żadnym śmiechem. Odwrócił mnie tak, że teraz patrzył mi w oczy. Ochrypłym głosem zapytał.

- Skoro jest tak jak mówisz, to dlaczego nic nie powiedziałaś o sypialni ? - Rozszerzyłam oczy, wpatrując się w niego. Nagle dotarło do mojej główki, że jego pytanie było oczywiste. Odsunęłam się od niego, by pójść w stronę sypialni. Znów stanęłam jak na czerwonym świetle.

- Boże! Aaron! Jak ja mogłam tego nie zauważyć?! - Mówiłam głośnym tonem.

- Hmm, pomyślmy. Może dlatego, że byliśmy zajęci sobą? - Skierowałam sylwetkę w jego stronę, on objął ją w pasie. 

- Mrrr, co masz jeszcze tak pięknie czerwonego? Bo pokój w tych wszystkich kolorach czerwieni, również zwala z nóg. - Pokój już nie był połączony ze złotem tylko z czernią. Ściany były pokryte głęboką czerwienią podchodzącą pod bordo. Meble, czarne jak jego włosy, ramy łoża również. Matko jak ja mogłam tego nie zauważyć?!

- Dowiesz się tego później maleńka, teraz weźmy może nie gorącą, a raczej chłodną kąpiel. Mam zamiar umyć każdy skrawek twojego ciała, żeby znów móc je pobrudzić, a następnie umyć. W wannie lub pod prysznicem. - Półuśmieszek wkradł mu się na usta.

- Podoba mi się ten pomysł i wiesz co, mam wrażenie, że ty też lubisz, a wręcz uwielbiasz ten kolor. A także widzę, że cieszy cię widok mnie w tej wannie. - Zerknęłam w dół na jego krocze, powolutku jego penis zaczął rosnąć. Złapałam go lekko i zaczęłam go masować, w górę i w dół również zahaczając o jego jądra. Oczy robiły mu się mniejsze, aż je zmrużył. 

- Musze przyznać że masz racje we wszystkim. Jestem w prost opętany tym kolorem. Jedni mają obsesje na punkcie kolorów. Inni na punkcie stóp czy laleczek wyglądających jak prawdziwe. Kiedy spostrzegłem go na twoich ustach, paznokciach i do tego ta twoja suknia na złotych ramiączkach odkrywająca twoje plecy. Boże ty nawet miałaś buty w kolorach mojej łazienki! Od razu oszalałem na twoim punkcie, zadziałałaś na mnie jak płachta na byka. Musiałem cię poznać, poznać lepiej od nowa. I dziękuje Bogu, że wpadłem na ciebie za drugim razem. - Mówił jak czarodziej, używając swojej " różdżki" by owładnąć umysł swojej ofiary.

- To w takim razie mamy obydwoje pierdolca na tym punkcie. - Zaśmialiśmy się i ruszyliśmy w stronę wanny,  całując się.

- Aaron odkręcił złoty kurek, a z kranu polała się gorąca woda.  Przekręcił drugi by wyrównać strumień chłodnej i ciepłej wody. Dodał płynu do kąpieli, oczywiście o zapachu czerwonych róż. Atmosfera robiła się romantyczna, już samo to, że w pomieszczeniu przeważała czerwień. Wszedł powoli do wanny, stojąc w niej, gestem ręki zaprosił mnie bym stanęła na przeciwko niego.
 Chwilę tak staliśmy, raptownie osunął się powolutku do wody z pianą. Mnie kazał stać, nie sprzeciwiałam się. Wziął do ręki gąbkę, namoczył ją i nalał na nią płynu. Ścisnął ją tak by wydobyć z niej pianę. Jedną ręką trzymał moje udo, drugą mydlił moje ciało. Zaczął od kolan, powoli okrężnymi ruchami przesuwał ku górze, teraz mył mi uda od wewnątrz do zewnątrz.
 Przeszedł w stronę tyłeczka, mydlił go równocześnie ściskając pośladek. Jedna ręka powędrowała do mojej dziurki, pieścił ją delikatnie. Zagryzałam swoje wargi, trzymając się jego głowy, jednocześnie masując i ciągnąc lekko go za włosy. Kiedy tak stałam, Aaron odrzucił gąbkę, i przywarł do mojego guziczka ustami, pieszcząc go swoim językiem.
 Jedna moją nogę założył na swoje ramię, swoją lewą dłonią przytrzymywał mnie, a prawą pieścił moje wejście do mnie. Mył mnie dokładnie przy tym dając mi niesamowitą rozkosz. Byłam blisko wybuchu, kiedy nagle kazał mi wejść na swoje ramiona, przodem do jego twarzy. Zrobiłam to bez wahania, bo wiedziałam co chce dla mnie zrobić. Teraz moje nogi dotykały jego potężnych pleców, a pupę trzymał dłońmi tak, żeby mógł utrzymać ją w powietrzu. Scałował moje uda, kierując się ścieżką ku mojej mysi pysi.

Odcień Czerwieni /18+!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz