Dziewczyna obudziła się w szpitalu. Nic nie pamiętała co się stało. Odwróciła się w lewa stronę i ujrzała swojego przyjaciela, który się do niej uśmiechał.
- No, ale mnie nastraszyłaś.
- Marcin... Ja... Co się stało ? - Odpowiedziała półprzytomna Laura.
- Dobra, więc od początku... Byłaś z Kacprem. Gadałaś z nim o ciąży. On się o tym dowiedział i odszedł, a ty zemdlałaś. Jakaś dziewczyna zadzwoniła po karetkę. Widziałem całe zajście i szybko przybiegłem.
- Śledziłeś mnie ?
- Tak. No wybacz, ale nie mogłem Cię samej puścić, a jakby ten gnojek zobaczył mnie z Tobą to by Cię nie dopuścił do słowa. A teraz prześpij się jeszcze. Lekarze mówili, że zostaniesz na obserwacji. Twoi rodzice już o tym wiedza. Śpijkaj.
- A z dzieckiem wszystko dobrze ?
- Tak. Śpij.
* 3 godziny później *
Laura spała w głębokim śnie. Musiała być bardzo zmęczona. Spała 3 godziny. Gdy się obudziła to wstała i poszła rozprostować nogi. Przypomniała sobie, że to ten sam szpital gdzie był Marcin ze swoją ręką. Postanowiła odwiedzić ta miłą panią Lidię która im wtedy pomogła, lecz nie wiedziała gdzie jej szukać. Chodziła po różnych oddziałach, lecz nie znalazła jej, więc postanowiła zapytać lekarza, który szedł w jej kierunku.
- Ym... Przepraszam, ale nie wiem Pan gdzie mogę znaleźć Panią Lidię ? Taką starszą, miła kobietę ?
Doktor się spojrzał na nią dziwnie i ze smutkiem w oczach i odpowiedział : Idź do dyrektora, bo aj Ci takich informacji nie mogę udzielać.
- No dobrze, a gdzie mogę znaleźć dyrektora ?
- 2 piętro. Na drzwiach będzie pisać " dyrektor szpitala ", więc znajdziesz bez problemów.
- Dziękuję. - Wydukała.
Szła po schodach, bo winda nie działała. No oczywiście, bo po co dla chorych ludzi windę naprawiać, prawda ? Niech się tłuką po schodach. Laura szła dalej. Weszła na 2 piętro i zobaczyła tabliczkę " dyrektor szpitala ". Zapukała i weszła bez żadnego słowa.
-Dzień dobry ja chciałabym zapytać o jedną lekarkę. Chodzi mi o Panią Lidię. Kojarzy ją Pan ?
Od razu podniósł głowę do góry i zdjął okulary. Spojrzał na nią ze smutkiem w oczach, a potem spojrzał przez okno. Laura pomyślała : Kurde o co tu chodzi ?! W końcu spojrzał w jej stronę.
- Posłuchaj dziecko ja CI nie mogę udzielać takich informacji. Nie jesteś kimś z rodziny.
- Nie jestem, ale ta Pani mi bardzo pomogła i bym chciała ją odwiedzić !
W dziewczynie się zbierał Gniew.
- Nie krzycz na mnie. Nie jest mi łatwo o tym mówić ! Pani Lidia była bardzo miła i sympatyczna osobą i każdy pacjent ją chwalił...
- Czekaj Pan... Jak to była ?!
- Nie krzycz !
- Teraz to akurat Pan krzyczy.
- Cisza. Powiem Ci. Pani Lidia nie żyję. Umarła na raka. Miała go od 2 lat. Mówiłem jej, że ma się zwolnić, ale ona nie, bo jak nie będzie pracować z ludźmi to szybciej umrze. Ten rak był bardzo złośliwy. Pomagaliśmy jej jak tylko mogliśmy. Wtedy kiedy pewnie Ci pomogła to już były jej ostatnie tygodnie.
- Co ?! Nie. Nie !
Laura wybiegła z gabinetu. Czuła, że ma już oczy szklane i zaraz się rozpłacze. Nie chciała tego. Nie chciała, aby cały szpital patrzył na nią jak płacze. Zaczęła biec po schodach i potknęła się. Spadła ze schodów. Bolały ją plecy i nie mogła wstać. Pomógł jej jakiś lekarz, który wziął ją na ręce i zaniósł na jej oddział. Wiedział kim ona jest, więc bez problemu wiedział gdzie leży. Gdy ją położył na łóżku to dziewczyna odpłynęła w głęboki sen.
-----------------------------
Dziękuję wszystkim którzy komentują i czytają to :)
CZYTASZ
Miłość I Przyjaźń
RomanceLaura wraca po 3 tygodniach do swojego domu, przyjaciół i chłopaka. Lecz nie wie czego się dowie po swoim powrocie. Dziewczyna wie jedno-kocha swojego chłopaka i ma najlepsze przyjaciółki. Po powrocie dalej będzie miała takie zdanie ? Zobaczcie sami...