Mike ustał i popatrzył w ślepia swojego nowego towarzysza. Stał tak zapatrzony przez dłuższą chwilę. Nie mógł nadziwić się majestatowi, a także niesamowitości tego zwierzęcia, bo przecież zwyczajne wilki nie mają skrzydeł, a ich sierść nie błyszczy się tak, jak księżyc w chłodną noc.
- Mike'u Matyrest'cie poznaj proszę zwierzę, które cię wybrało. - W tej chwili wilk ukłonił mu się.- Bądź jego przewodnikiem, a on nigdy Cię nie opuści...
Nastolatek wyciągnął rękę w kierunku pyska stworzenia, a te ostrożnie podeszło do chłopca i pozwoliło się dotknąć.
- Teraz skoro już masz swojego magicznego towarzysza, możemy zacząć nasz trening. Mamy nie wiele czasu, a ty nie masz pojęcia o niczym. Zważając na to, że wszystkiego będę musiał nauczyć Cię sam powinniśmy byli wystartować z treningami jakoś ... tydzień temu. Więc ruszajmy do mojego mieszkania.
- Czemu musimy się tak strasznie śpieszyć? Co to za różnica czy zmierzę się z tym "wielkim" Simon'em teraz czy za 2 lata? - ironicznie zapytał Mike, bo faktycznie nie miało to dla niego sensu.
- Co za różnica?! - oburzył się Bryan. -Taka, że za 17 dni Simon przejdzie rytuał połączenia z Ziemią Bergic, a ona posiada największą moc. Połączyć się z nią powinien tylko prawdziwy władca. Jeżeli zrobi to ktoś kto nie ma czystego serca i intencji obudzą się wszelkie demony i na nasz świat spadnie ogromny chaos.
Mike'owi zrobiło się głupio, że zadał tak głupie pytanie. Wiedział, że w tej chwili zachował się jak rozwydrzony nastolatek, któremu wszystko nie pasuje.
- W takim razie się pośpieszmy... - i wyruszył w kierunku, z którego przyszli za nim kroczył Mistrz oraz wilk.
Chłopak po wyjściu z jaskini zaczął iść w stronę miasta, jednak ktoś chwycił go w nadgarstku i zatrzymał.- Co ty wyprawisz?! - Był to Bryan
- Mieliśmy iść przecież do twojego mieszkania. - zmieszał się.
- Ale nie tego w mieście. To niebezpieczne. W mieście jest za dużo szpiegów Simon'a. A wydaje mi się, że chłopak w pelerynie idący z nienaturalnych rozmiarów skrzydlatym wilkiem wzbudziłby ich zainteresowanie. Nie sądzisz?
Mike'owi kolejny raz w tym dniu zrobiło się głupio. Tak mało wiedział o tym świecie i miał tak mało czasu, żeby się o nim nauczyć. Poszedł za starszym mężczyzną bez słowa.
Bergic było malowniczą kraina, pełną różnorodności. Było tam wiele lasów (zarówno iglastych, jak i liściastych), góry, rzeki i jeziora, a na północy wybrzeże i co za tym idzie morze. Zwierzęta tu nie były naturalne, każde miało w sobie coś niezwykłego. Zające skakały na wysokość koron drzew, sarny biegały niemalże z prędkością światła,a ptaki śpiewały ludzkim głosem.
Mike i jego nauczyciel szli pomiędzy skałami, w końcu doszli do polany ukrytej między górami. Była to pusta łąka. Ustali na środku i wówczas starzec rzekł:
- Oczyść swój umysł, ze wszelkich myśli. Nie myśl teraz co, jak i dlaczego.
Mike zamknął oczy i powoli próbował wykonywać polecenia.
- Dobrze. Teraz rozejrzyj się dookoła. Co widzisz?
- W sumie to nic takiego. Trochę trawy, kwiatów, no i naokoło góry. Nie no oczywiście jest to niezwykle... ładne, ale naturalne.
- No właśnie! Naturalne! Teraz ty musisz sprawić, aby to co jest rzeczywiste stało się fantastyczne.- Ale jak tego dokonać Mistrzu?
- Masz w sobie ogromną moc, już ci to mówiłem. Musisz po prostu skoncentrować się na tym co chcesz zrobić i nie myśleć o niczym innym, ale pamiętaj Twoje intencje muszą być szczere i nie możesz nic robić wbrew sobie. W przeciwnym razie Twoja moc stanie przeciwko Tobie, tak samo jak on. - palcem wskazał na wilka. - Magiczne towarzysze mają to w sobie, że kiedy czują, jak na ich opiekuna spływa ciemna strona, tak bardzo próbują go przed tym uchronić, że mogą go nawet zabić, tylko po to, aby nie stał się tym złym...
Mike popatrzył na swojego wilka i był pełen uznania oddaniu jaki może towarzyszyć tym zwierzęta.
Po chwili zaczął wpatrywać się w kwiaty na polanie, zapragnął coś z nimi zrobić. Wpatrywał się w jednego z nich. Oczyścił swój umysł tak jak to mówił Bryan i skupił się tylko na roślinie. Nagle zaczął on rosnąć z niesamowitą szybkością. Na sześć, siedem, osiem stóp w górę. Mały kwiatuszek stał się drzewem. Nastolatek zaczął się szczerzę uśmiechać. Nie mógł uwierzyć, że on tego dokonał. To było niesamowite.
- O mój Boże! - zdołał wypowiedzieć tylko te dwa słowa.- I jak ci się podoba twa moc chłopcze?
- Mistrzu, wiesz co jest w tym najlepsze? - zapytał retorycznie. - Uczucie, które towarzyszyło mi kiedy ta magia zaczęła działać. Czułem jak moje serce się unosi, a w palcach czułem mrowienie. Tego nie da się opisać.
W tej chwili podszedł do nich wilk, który dotychczas trzymał się na uboczu. Popychał on nastolatka głową, jakby chciał dać mu jakiś znak. Ten pogłaskał go po głowie i spojrzał na niego pytającym wzrokiem. Wówczas ten zrobił szybki ruch i "wrzucił Mike'a na swój grzbiet po czym wzbił się w chmury do korony wyczarowanego drzewa.
To wspaniałe uczucie latać. Czujesz się wtedy wolny i bezpieczny. Tak samo czuł się Mike na plecach swojego skrzydlatego przyjaciela. Krążyli wokół drzewa, a on czuł się jakby w końcu był we właściwym miejscu. W domu.
- Wiesz... już wiem jak cię nazwać kolego... - odezwał się Mike klepiąc wilczka po szyi. - Ty będziesz Wind.
CZYTASZ
Pomiędzy rzeczywistością...
FantasyMagia. To coś o czym marzyło każde dziecko... Po latach jednak każdy zaczyna oswajać się z myślą, że to tylko fikcja... Ale czy aby na pewno? Historia opowiada o losach nastoletniego chłopca, który musi zmierzyć się z przeciwnościami losu oraz hist...