Mam na imię Bianka. Jestem piętnastoletnia dziewczyną, o niebieskich oczach i długich włosach. Urodą nie grzeszę... Przynajmniej mi się tak wydaje.
Bardzo lubie sport, choć tego po mnie nie widać. Mam dwie prawdziwe przyjaciółki: Lenę i Majkę. Nigdy się na nich nie zawiodłam. Jednak wczorajszy dzień całkiem mocno odwrócił postać rzeczy.
Dziewczyny uwielbiają imprezować, a ja wręcz przeciwnie. Tego wieczoru najchętniej przeczytała bym dobrą książkę, lecz one wyciągnęły mnie do największej dyskoteki w mieście. Świetnie się bawiły, a ja w tym czasie siedziałam przy barze i piłam bezalkocholowego drinka.
-Bianka! Co jest? Chodź tańczyć!- namawiała mnie Lena.
-Nie. Nie mam ochoty. Ale może później...- odmawiałam stanowczo.
Miałam dość tego hałasu, więc postanowiłam, że wyjdę na zewnątrz, trochę się przewietrzyć. Nie uwierzycie kogo tam spotkałam! Był to Szymon! Największy podrywacz i "Bad boy" w szkole. Zaczęłam zasłaniać twarz rękami, aby mnie nie zauważył, bo pewnie usłyszałabym jakieś chamskie odzywki. Szymon przeszedł obojętnie obok mnie. Uf! Kamień spadł mi z serca.
-Bianka! Co ty tu robisz! Wszędzie cię szukałyśmy!- męczyły mnie dziewczyny mimo, iż wiedziały, że nie mam ochoty siedzieć w dyskotece.
W pewnym momencie poczułam strasznie bolesne ukłucie w żołądku. Usiadłam na schodach. Nie mogłam wytrzymać!
- Wracajmy do domu. Strasznie źle się czuje...- powiedziałam.
- Ty zawsze musisz mieć jakiś problem!- narzekała Maja- A to cię coś boli, a to nie chcesz tańczyć. Nie chcę mieć takiej sztywnrj przyjaciółki! Jesteś beznadziejna!
-Maja! Przesadzasz! Ona naprawde źle się czuje! Jest cała blada!- broniła mnie Lena.
-Na stówę udaje! Chcę nan zepsuć wieczór i tyle. Nie umie się dobrze bawić!- mówiła Majka.
- Wiesz co?! Nie wiedziałam, że taka jesteś! Miłej zabawy życzę!- zakończyła kłótnie Lena.
Wraz z przyjaciółką udałyśmy się do mojego domu. Lena u mnie nocowała, a mieszkałam nie daleko. Było mi bardzo przykro, że Maja tak okropnie mnie potraktowała. Ale cieszę się, że mam Lenę. Co ja bym bez niej zrobiła?
Ten dzień był straszny. Nie lubię imprez, a Maja olała mnie totalnie. Mam jej serdecznie dość! Marzę o ciepłej herbacie i spokojnej nocy, a także miło spędzonym wieczorze z Leną.