HARRY (ooo tak :d)
-Zawsze byłeś dobry gotowaniu i pieczeniu!-powiedziała Bet.Nadal leżeliśmy na kanapie w salonie i rozmawialiśmy ze sobą,lecz przynieśliśmy sobie jakieś owoce i zrobiliśmy nową herbatę.
Betty przez ten czas non stop nawijała jaki to jestem dobry w gotowaniu i pieczeniu.Jak dobrze robie metrowca lub czekoladowe ciastka albo jak dobrze i słodko smakują jej moje naleśniki.Nie powiem ale schlebia mi to,lecz po kilkunastu minutach masz naprawdę dość.Westchnąłem trochę zirytowany i wziąłem w z miski największą truskawkę,po czym rzuciłem nią w prosto w twarz,a dokładniej w prawy polik.
Przestała mówić i jeść banana jednocześnie i spojrzała mnie oskarżającym wzrokiem.
-Czemu to zrobiłeś?-pisnęła jak mała dziewczynka,której ktoś zabrał jej ulubioną zabawkę.
Zaśmiałem się i miałem to powtórzyć drugi raz,lecz gdy sięgałem po kolejną truskawkę,dziewczyna mnie wyprzedziła i za nim mogłem się ruszyć czy zareagować dostałem całym bananem w twarz,który jeszcze przed chwilą jadła.Brązowooka rozsmarowała go na całej mojej twarzy,siedząc na mnie okrakiem.-Teraz to by ci naprawdę mogli zrobić zdjęcie,jeszcze ze złamanym nosem.-roześmiała się,a ja pomyślałem że mógłbym ten śmiech słyszeć codziennie.
Prawie zapomniałem o tym,że mam złamany nos i jak na rozkaz zaczął mnie boleć,przez co się skrzywiłem.Betty spojrzała na mnie z troską,przed tym zlizując palcem z mojej twarzy banana.
-Coś się stało?-zapytała z troską i patrząc na mnie z uwagą.
Boże,jak ja ją kocham...
-Nie,nic.-nie chciałem wyjść na jakiegoś mięczaka,dlatego nie powiedziałem jej prawdy.Ale teraz tak z mojej perspektywy i z góry wyglądam na tchórza,bo mogłem jej teraz powiedzieć te dwa najważniejsze słowa.-Po prostu świecisz tak pięknością,że się nią oślepiłem.-wymyśliłem szybko naa poczekaniu czym spowodowałem głośny śmiech Betty.
Jest!Jednak nie jestem takim beznadziejnym flirciarem i dziewczynę umiem jeszcze oczarować.Punkt dla ciebie Styles.
-Jeśli myślisz,że na to polecę,to się mylisz pacanie.-powiedziała,wciąż się śmiejąc.Zeszła ze mnie i usiadła jak przed tem,czyli krzyżując przed sobą nogi.
-Pacanie,huh?-uniosłem do góry brew,robiąc przy tym głupią minę.Znów ją rozśmieszyłem,za co przybiłem sobie w myślach piątkę.
Pokiwała głową,zarzucając swoje idealne brązowe włosy z lokami na plecy.Nawet nie zauważyłem jak bardzo się zmieniła.A zmieniała się dużo.Jej niegdyś krótkie czarne jak węgiel włosy,są teraz długie sięgające prawie do jej tyłka,za którego nie ukrywam mam ochotę złapać.Jej twarz stała się bardziej doroślejsza.Jej cera niegdyś blada jak ściana twarz,jest teraz opalona i brązowa,może do przez nałożony makijaż,lecz jego dużo nie nakłada i dobrze,bez tego też wygląda piękne,noi naturalnie.Jej ciało doznało większych kobiecych kształtów,za pewnie przez chodzenie na siłownie i ćwiczenie,co jeszcze bardziej mnie podnieca.Jej oczy są bardziej brązowe,z daleka można nawet pomyśleć,że ma czarne.Jej pięknie,idealne usta są teraz bardziej pełne,przez co mam straszną ochotę znów ją pocałować.A ostatnie to...
-Harry!-z transu wyrwała mnie dziewczyna o której rozmyślałem i dostałem miską w głowę.Syknąłem i natychmiast się tam złapałem dwoma rękoma.-Bożę,przepraszam ale musiałam cię jakoś przywrócić do życia!-krzyknęła spanikowana,przez co jeszcze bardziej złapałem się za głowę.
-Ciszej.-mruknąłem.
-Przepraszam.-zrzuciła siebie koc i wstała.Nie wiem gdzie,jednak po chwili wróciła z zamarzniętym kurczakiem czy czymś innym.-Trzymaj,powinno pomóc.-podała mi kurczak zawinięty w ścierkę.Wziąłem go od niej i przyłożyłem do głowy.Bet przyglądała mi się z troską wymalowaną na twarzy.
-Raz nos,teraz głowa...Teraz to naprawdę będą mi robić mi zdjęcia.-zaśmialiśmy się.
-Spokojnie,nic nie będzie widać.-zapewniła mnie.
-A jak wyrośnie mi wielki guz,jak u Pinokia nos,gdy skłamie?-próbowałem mówić głosem przestraszonego dziecka.
-To musisz teraz mówić tylko i wyłącznie prawdę.-uśmiechnęła się.
-Prawdę powiadasz?-zapytałem odkładając już kurczak,gdyż głowa mniej mnie bolała i odłożyłem go na stół.Brązowłosa pokiwała głową,mając na twarzy uśmiech,z czego byłem bardzo zadowolony,bowiem wiedziałem,że ja go przywołałem.
Po chwili przyszedł mi pomysł,co bym teraz mógł jej powiedzieć i postanowiłem go zrealizować,po mimo wielkiego strachu,że może źle zareagować,jednakże sama mi to powiedziała 2 lata temu,prawda?Wtedy uciekłem bo nie wiedziałem co tak naprawdę do niej czułem i bałem się związków,bałem się miłości.Wiem,że to nie wytłumaczenie,ale byłem za młody.i głupi,żeby to zrozumieć.Chciałem jeszcze szaleć oraz chodzić na imprezy i przez to nie zauważyłem,jak najważniejsza mi osoba właśnie ucieka do innego miasta,ucieka ode mnie.
-Taką,że kocham cię najbardziej na świecie?-spytałem z szybko bijącym sercem,a jej uśmiech zniknął zastępując zaszokowaną twarz.
***
I jak myślicie co zrobi Bet?
Dodaje rozdział wcześniej,gdyż nie ma mnie w szkole i teraz leżę zasmarkana w łóżku :/
Jak dam radę dodam i 17.
Kocham xx
CZYTASZ
I can not || h.s (first book) ✔
Fanfiction-Nadal go kochasz? -Tak. -To przestań. -Oddychasz? -Tak. -To przestań... -NIE MOGĘ... -No właśnie, ja też. Minęły 2 lata. 2 lata odkąd go nie widziałam. A nadal go kocham. Pierwsza część! Druga pod tą samą nazwą. Okładkę zrobiła @dianaa_98. Wszelki...