Prolog

247 14 2
                                    

Jest lekcja przyrody. Patrzałam na zegar co chwilę, kręcąc wokół mojego palca moje blond włosy. No wiecie, piątek, każdy chce już mieć weekend. Po chwili już odliczałam sekundy do dzwonka. 2, 1...  dzwonek. Wszyscy zaczynają się pakować i wychodzić  z sali. Postanowiłam, że pójdę z moim przyjacielem Tomem do domu. Wzięłam moje ciuchy z szafki numer 2 i poszłam rozmawiając z Tomem do domu. Wyszliśmy ze szkoły, tym razem wybrałam krótszą drogę. Przeszłam za szkołą, mimo, że słyszałam tam dziwne dźwięki nie zawahałam się iść dalej w naszej szkole to codzienność. Gdy wyszłam zza rogu szkoły zobaczyłam, że bije się tam dwóch chłopaków. Podeszłam do blondyna, który ewidentnie wygrywał tą walkę, lekko go szturchnęłam i powiedziałam

- Stary, odpuść. Szkoda malucha (od autorki: BEZ SKOJARZEŃ)

Na to blondyn odwrócił się do mnie i mnie uderzył. Pierwszy raz w moim życiu uderzył mnie chłopak. Upadłam na ziemie. Chwyciłam się za policzek, który bardzo piekł. Brunet, który ewidentnie przegrywał, podał mi swoją dłoń. Lekko za nią chwyciłam i dość szybko się podniosłam, dodając szybkie dziękuje. Blondyn znikł szybko z zasięgu mojego wzroku. Brunet powiedział

- Wszystko okej ?

- Trochę piecze, ale wszystko jest okej.

- Daleko mieszkasz?

- Jakieś parę metrów  stąd.

- Chodźmy, odprowadzę cię.

- Okejj.

Wisiało mi to czy mnie odprowadzi, czy nie. Po prostu już chciałam być w domu, szykując zemstę.

***


Cześć. Jest to prolog mojej nowej książki. Zapraszam do czytania, dobranoc.

Olga xx.


Everything for you |BaM|Where stories live. Discover now