Jimin
Nie mogłem się doczekać, aż Jungkookie otworzy mi drzwi, dlatego niemal podskoczyłem, gdy w moich spodniach coś zabrzęczało (A/N: (͡° ͜ʖ ͡°)?).
BunnyKook: już
BunnyKook: gotowy ;-;
Moje serce wywinęło fikołka, a na twarzy pojawił się jeszcze szerszy uśmiech. Szybko wklepałem odpowiedź i schowałem telefon z powrotem do kieszeni. Lekko drżącą dłonią wcisnąłem guzik dzwonka.
Nie powiem, zdziwił mnie widok kobiety, która wyglądała mi co najmniej na siostrę Ciastka. Może mi nie powiedział, że ma nie tylko brata?
- Witaj, skarbeczku! - zgarnęła mnie do siebie, dusząc w żelaznym uścisku. Nie ma co, całkiem sporą krzepę ma ta drobna kobietka.
- Chodź, kochanie, zgaduję, że ty do Kookisia? Nie mógł się doczekać, a potem zastygł przed drzwiami i się nie potrafił dosłownie ruszyć. Nie chciałam, byś stał tak pod domem, dlatego ja ci otworzyłam, zanim ten fajtłapa by się do tego zabrał - wyjaśniła, wciągając mnie do domu. Uśmiechnąłem się szeroko, bez sprzeciwu idąc za nią do salonu. Już wiem, po kim Kookie odziedziczył urodę i niezłe wygadanie.
- No nie no, schował się gdzieś - westchnęła, gdy nigdzie nie zauważyła swojego synalka i posadziła mnie na kanapie. Zachichotałem cicho.
Mama Kooka poszła go poszukać, uprzednio wołając jego brata, do złudzenia przypominającego mojego Ciastka, i dała nam album ze zdjęciami Jungkooka.
Nie powiem, miałem niezły ubaw z dobrych przykładów dziecięcej pornografii. Czyżby to nie było karalne?
Właśnie oglądałem z Junghyunem fotografię Kooka, na której chwalił się nadzwyczaj dużym, jak na ten wiek, sprzętem. Chichot sam wyrwał się z moich ust.
- Boże, zabijcie mnie - usłyszałem cichy szept, gdy uniosłem zdjęcie do góry, by padło na nie więcej światła.
Od razu się odwróciłem.
Zdusiłem w sobie śmiech, widząc zawstydzonego niemiłosiernie Kookisia. Wyglądał, jakby wyzionął ducha.
Dusiłbym się swoim śmiechem dłużej, gdyby nie brat mojego przyszłego chłopaka, który klepnął mnie w ramię, poganiając do podejścia do Ciastka. Z ochotą to uczyniłem, ciągnąc go za rękę na górę, gdzie zapewne był jego pokój. Wyglądał niesamowicie uroczo z tymi otwartymi usteczkami (w które najchętniej bym coś włożył i obserwował, jak te różowe, pełne wargi obejmują owe coś...), nie kontaktując chyba co się wokół niego dzieje, jednak musiałem coś zrobić, żeby nie stać w korytarzu, a wokół mnie było kilka drzwi.
Całe szczęście nie musiałem się zastanawiać, czy lepiej prowokująco jęknąć mu do ucha, czy może po prostu trzepnąć go w ramię, bo sam się wybudził, gdy w jego kieszeni telefon oznajmił dźwiękiem przyjście wiadomości.
Przez chwilę zdezorientowany wodził wzrokiem dookoła, kompletnie mnie ignorując, dopiero potem zawieszając na mnie wzrok.
- Bosz... - stęknął, przełykając ślinę. No po prostu nie mogłem się nie zaśmiać.
- Wpuścisz mnie, czy będziemy tak stać? - spytałem z uśmiechem, rozczulony oglądając wstępujące na jego policzki rumieńce.
Jungkook zarumienił się jeszcze bardziej, dukając ciche przeprosiny i w końcu wpuszczając mnie do swojego pokoju. Sama słodycz no.
Pokój miał cały oblepiony plakatami i zdjęciami Big Bangów, choć najwięcej zauważyłem G-Dragona. Hehe, ja też jestem rudy (͡° ͜ʖ ͡°).
Z powrotem spojrzałem na Kooka, który zerkał na mnie, udając, że nie zerka, prawie gwałcąc mnie w ten sposób wzrokiem.
Klapnąłem na jego łóżko rozbawiony.
- Ja tu specjalnie tyle czasu jechałem, a ty mi będziesz milczał? - spytałem, pożerając spojrzeniem jego długie, idealne nogi, szczupłą talię, uroczą twarzyczkę i włosy, na których zauważyłem różowe pasemka, tylko dodające mu uroku. Całe szczęście Jungkookie nie zabraniał mi przyglądania się mu, wciąż stojąc z ręką na klamce i jakby zastygając. Urocze.
- Uhm... T-tak... Znaczy, ni... nie! Znaczy... Boże - chłopak przesunął dłonią po twarzy, czerwieniąc się niemiłosiernie. - Co ja robię... - wkurzony jakby na samego siebie w końcu odsunął się od przejścia, siadając obok mnie na łóżku. Bez słowa się we mnie wtulił. Poprawka - rzucił się na mnie, przygniatając mnie swoim ciałem do materaca.
Stęknąłem zaskoczony, początkowo nawet się nie ruszając. Dopiero po chwili się ogarnąłem, przenosząc w końcu dłonie na jego plecy. Odetchnąłem słodkim zapachem jego włosów.
To nie tak, że nie spodziewałem się takiego przywitania, w końcu jego matka też zaszczyciła mnie przytulasem, a bardzo dobrze było widać, jak dużo Ciastek odziedziczył po rodzicielce. Po prostu, hm... Zaskoczyła mnie jego nagła zmiana charakteru. Z małego, uroczego dzieciaka, który wciąż sądzi, że przyniósł go bocian, w seksownego mężczyznę, który dobrze wie czego chce i jak to zdobyć.
Nie miałem nic przeciwko takim czułościom, dlatego jeszcze mocniej go w siebie wtuliłem, zaciskając dłonie na jego biodrach i delektując się jego gorącym oddechem na mojej szyi. Nie było w tym nic intymnego, dopóki nie poczułem, że przez ten ruch otarł się sporym kroczem o moje. Co gorsza, zauważyłem, że ma już pół-twardą erekcję.
Prawie jęknąłem, powstrzymany przez Jungkooka, który po tym niechcianym ruchu uniósł głowę z zagłębienia mojej szyi, patrząc prawie czarnymi oczami w moje. Nie mogłem nic wyczytać z jego twarzy. Nie zmienił jej mimiki nawet, gdy tym razem sam poruszył biodrami, wywołując tym u mnie cichy pomruk. Dopiero teraz lekko się uśmiechnął, a ja przełknąłem ślinę, starając się opanować wewnętrzną gorączkę.
Po jego kolejnym ruchu poważnie zacząłem się bać o moją reputację największego seme w Seulu.***
Polsat time, bo tak ^^
I przepraszam, że tak długo nie było kolejnego rozdziału 'Bubble ~', jak i 'Unrealizable' .-. Byłam na zielonej szkole, z której wróciłam w piątek, a pisać po prostu nie miałam czasu :/
Teraz pytanie do was: chcecie seksy na dobry początek? B} Jeśli tak, to czy mają być ostre, ale bez zabawek, słodkie i topiące się w różowej wacie cukrowej, czy może mam zaszaleć i walnąć BDSM? :3 Jestem otwarta na wszelkie propozycje(⌒▽⌒)
CZYTASZ
[PORZUCONE] Bubble ~
Fiksi Penggemar*wysłano zdjęcie* BunnyKook: ONIE BunnyKook: Nie tutaj ;-; BunnyKook: NIE PATRZ BunnyKook: TEGO NIE BYŁO ParkHasJam: co XDDDDDDD