Zwątpienie

2.2K 150 25
                                    

Maddi
U ninja mieszkam już miesiąc. Trenuję codziennie ciężko. Opanowałam już nawet Airjitzu, ale nadal nie umiem wywołać smoka. Do tego choć Lloyd mnie trenuje trochę mnie unika. Czy ja coś mu zrobiłam?

Mroczna Armia, tak Jay nazwał tych duchów. Ja głosowałam za Czarnymi Duchami, ale wyszło, że to dyskryminacja duchowa . Przynajmniej tak sądzi Cole, który może mieć rację. W końcu jest duchem.

Dzisiaj mam lekcje z Lloyd'em. Szybko zjawiłam się na sali treningowej. Stał tam wysoki pal. Pewnie znowu miałam na nim stać. Co prawda pierwsze dziesięć lekcji z niego spadałam, ale teraz potrafię na nim ustać.
-Dzisiaj będzie trochę inaczej. Ten pal będzie się ruszać po przez moje uderzenia. Musisz na nim ustać. Dasz radę?
-Jasne.

Stałam na nim spokojnie. Teraz Lloyd uderzył w niego. Ledwo się utrzymałam. Drugi kop, trzeci. Daję radę. Za czwartym spadam, ale mnie złapał. Spojrzałam mu głęboko w oczy. Były niesamowicie zielone, pełne życia.

Lloyd
Uff.. zdążyłem ją złapać. Z bliska jest jeszcze piękniejsza. Postawiłem ją i przybliżyłem do siebie. Nasze twarze były blisko siebie. Już miałem ją pocałować, gdy..
-Siemanko! Co robicie?-Jay potrafi wszystko zepsuć. Odsunąłem się od Maddi.
-Jay masz 10 sekund życia.
-No weź Cole mi to mówił 6 sekund temu! Ahh...
Zaczął uciekać a wraz z Colem ścigaliśmy go po całej bazie.

Maddi
Jay potrafi wszystko zepsuć. Oj nie, będzie zemsta. Będzie zemsta!

Kris
Proszę nasza księżniczka jest zła. Trzeba to wykorzystać. Będzie boleć, ale nie mnie.

Maddi
Siedzę w swoim pokoju rozmyślając nad zemstą na Jay'u. Może jak będzie spać namaluję mu wąsy.
A co powiesz na coś innego?
Nie zostanę przy tym. Zaraz kim jesteś?
Tobą. Dam Ci pomysł zemsty na ninja.
Błagam to przyjaciele!
Nie. Wcale nie! Pokażę Ci coś. Zamknij oczy i oglądaj.
Niech Ci będzie. Pff... też mi coś.

Jestem w salonie w naszej bazie. Stoją tu Jay, Cole i Lloyd.
-Uff... Jay dziękuję za to, że nam przeszkodziłeś. Razem z Colem zrobiliście kawał dobrej roboty.
-No wiem w końcu sam to wymyśliłem. -powiedział Jay
-Tak musimy ją tu trzymać, aby nie narobiła problemu. - opowiedział Cole.
Oni mnie aż tak nie lubią. Dlatego Lloyd mnie unikał.

Widzisz nic dla nich nie znaczysz.
Masz rację. Muszę stąd uciec. Tacy z nich przyjaciele?

Lloyd
-Jay ty idioto! Wszystko niszczysz! Od miesiąca się zbierałem na idealny moment!
-Nie moja wina, że jesteś taki powolny i ostrożny. Ja z Nyą już nie raz..
Uniósłem brew.
-Co z Nyą?
-To ja spadam!
Uciekł. Powiedzieć Kai'owi czy nie? Może nie. Teraz mam haka na Jay'a. Może lepiej jak pójdę do Maddi i ją przeproszę. Zapukałem do jej pokoju i wszedłem. Siedziała na łóżku i miała czerwone oczy.
-Przepraszam za to w sali- podrapałem się po karku- Wiesz bo no ten.. może pójdziesz ze mną... em do... kina, albo parku?
-Zapraszasz mnie na randkę?-po tym zdaniu jej oczy znów stały się normalne. Tylko, że widziałem tam czyjś cień.
-T- tak.
Mierzyła mnie wzrokiem.
-Wybacz, ale chyba będzie lepiej jak skupię się na treningu.
Wstała, wywaliła mnie z pokoju i zamknęła mi drzwi przed nosem. Matko, ale ja jestem idiotą. Co ja zrobiłem?

Maddi
Czemu ja mu odmówiłam?
Zapomniałaś o wizji?
Musisz mi to przypominać?
Musisz zadawać tyle pytań?
Sama tyle zadajesz. Zaraz ja wariuję. Gadam ze sobą!
Nie jesteś szalona. Spokojnie. Musisz uciec i iść do Krisa.
Czemu do niego?
Bo on jest twoim przyjacielem.
Wcale, że nie to Lloyd...
Jest twoim wrogiem.
Masz rację. Dzisiaj w nocy pójdę do Krisa. Oni nic o nim nie wiedzą.

Następnego dnia
Lloyd
Nie poszedłem na śniadanie. Boję się spojrzeć w oczy Maddi. Jakim ja byłem idiotą. Ona jest idealna. Zasługuje na kogoś lepszego. Nie jestem jej wart. Usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi, to była moja mama.
-Lloyd co się stało?
-Nic.
-Nie umiesz kłamać. Ja to dobrze wiem.
Ona mnie zna. Nawet za dobrze, ale to w końcu moja mama.
-No bo ja ten... zaprosiłem Maddi, a ona odmówiła.
-Na co zaprosiłeś?
-Sam nie wiem... po prostu chciałem z nią wyjść!
-Dobrze już. Spokojnie. A teraz choć. Maddi też nie wychodzi z pokoju. Nya do niej poszła.

Nya
-Maddi otwórz te drzwi!
Stoję już tu z pół godziny. Eh... a ten czas mogłam spędzić z Jay'em w warsztacie.

Korytarzem szła Misako z Lloyd'em.
-Oh.. jak dobrze, że jesteście. Ona nie wychodzi i nie odpowiada.
Lloyd od razu, szybkim ruchem otworzył drzwi. W pokoju nikogo nie było. Nawet nikt nie spał dzisiaj w łóżku.
-Ona uciekła! Muszę ją znaleźć!-krzyknęł Lloyd. Biedak. No to mogę iść do Jay'a.

Kris
-Maddi. Miło Cię widzieć!

Maddi
-Maddi. Miło Cię widzieć!
Dostałam czymś w tył głowy. Jedyne co jeszcze pamiętam, to śmiech.

Ninjago: Powrót - w trakcie naprawy /powolnej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz