Czarny żywioł

3.3K 172 74
                                    

Lloyd
Na razie mnie nie atakuje w umyśle. Jak dobrze. Dzisiaj wujek Wu ma coś na powiedzieć. Mam nadzieję, że dowiemy się coś więcej o Mrocznej Ninja.

Maddi
Nadal nie wiem czy dobrze zrobiłam. Moja dusza jest podzielona. Dlaczego mam takie wahania. Ah...
Upadam na kolana. Im dłużej myślę o tym, tym bardziej mnie boli głowa.

Poza tym Kris gdzieś poszedł. Nie ufam mu. Czegoś mi nie mówi.

Lloyd
Siedzimy teraz w salonie i jak zwykle czekamy na Kaia, aby wreszcie wszystko omówić.
-Gdzie ten Kai?
-Jak zwykle poprawia swój fryz. -powiedział ze śmiechem Jay.
-W sumie to pewnie masz rację.- Ostatnio siedział tam przez 30 minut.

W końcu nasz Kai, raczył wyjść z łazienki. Wujek Wu zaczął.
-Muszę coś wam opowiedzieć.
Pamiętacie pewnie historię o moim ojcu i o Overlordzie. Jednak jest pewna rzecz, o której nie wiecie.
Pierwszego Mistrza Spinjitzu strzegli Mistrzowie Żywiołów. Overlord oprócz swojej armii, chciał jeszcze swoich Mistrzów. Mroczną odmianę każdego Żywiołu. Jednak nie zdążył, gdyż został pokonany.
Teraz wiem, że ostatnia część jest nieprawdą. On przekazał jakiejś dziewczynie Żywioł Czarnego Ognia. Potem z nią był. Nie wiem czy się kochali, ale mieli syna i córkę.
-Sensei czyli, że Mroczna Ninja to córka Overlorda?
-Tak, Cole. Ona pewnie o tym nie wie. Jej dusza jest podzielona. Mój brat choć był wtedy zły. Podarował jej dobroć.
-Czyli ona walczy ze sobą. A ta połówka, która wygra decyduje o dalszym losie?- wow, mądre pytanie jak na Jay'a.
-Tak. Na razie zła strona wygrywa. Jeśli ta dobra się podda, już po nas. Musimy ją znaleźć i przyprowadzić tu. Ruszajcie ninja. Trzeba ją znaleźć i to szybko! A i macie nowe stroje. ( takie jak u góry)

Maddi
Siedzę w tym idiotycznym pokoju. Muszę coś robić bo nie wytrzymam. Coś mi mówi, aby medytować i się wyciszyć. I tak nic lepszego nie mam do roboty.

Jestem w jakiejś białej przestrzeni. Mój strój z czarnego zrobił się biały.

Lloyd
Mi przypadł Stix. To w tym miejscu walczyliśmy z Morro. Na samą myśl o tym się otrzymuję. Już taki tik. Ah... znowu to samo.

Maddi
W pomieszczeniu nagle zjawił się Lloyd. Dziwne, ale nie byłam na niego zła. Chciałam wyjaśnienia.
-Dlaczego? Dlaczego, go zabiłeś?
- Ja go nie zabiłem mojego ojca. Opentał go Overlord a ja go pokonałem. Dzięki temu mój ojciec stał się dobry. Niestety poświęcił się podczas wojny z Chenem. Zmienił się w Anakondowca. -po jego policzkach spływały łzy. Nie kłamie.
-Wierzę Ci.
Spojrzał na mnie. Ściągnął maskę. Teraz widzę jaki jest do niego podobny.
-Chodź ze mną. Nie bądź zła!
-Lloyd, gdyby to było takie łatwe.
-Ale to jest łatwe. Zaufaj sobie. Zaufaj części, którą dał Ci mój ojciec.
Upadłam na kolana. Głowa zaczęła mnie boleć jak nigdy. Wszystko powoli robiło się czarne.
-Maddi podaj mi rękę. Dasz radę!
Nie wiem co robić Sensei pomóż...

Lloyd
-Maddi podaj mi rękę. Dasz radę!
W jej oczach trwała walka. Wahała się. Jej oczy wypełniały łzy. Wyciągnęła do mnie dłoń, a ja ją szybko chwyciłem.

Leżę na ziemi, a obok mnie Maddi. Jest nieprzytomna. Wziąłem ją na ręce. Jest lekka. Wyzwoliłem swojego smoka. Muszę szybko zawieźć ją do bazy.

Już jetem na miejscu. Znowu biorę ją na ręce. Zaniósłem ją do mojego pokoju. A teraz muszę iść do Wu.

-Sensei. Znalazłem ją. Znaczy ona mnie. Znaczy sam nie wiem.
Spojrzał na mnie badawczo, więc szybko wszystko wytłumaczyłem.
- Ciekawe. Najwyraźniej przez twojego ojca macie ze sobą więź. Teraz to ty jesteś jej dobrą stroną, ale w takim razie, kto jest złą? Musisz jej pilnować!

Kris
-Wszystko idzie zgodnie z planem. Podała mi rękę. Przekazała więź. Teraz jest w starym domu.
-Przyprowadź ją.

Wreszcie mam szansę pokazać ojcu, że jestem zły. To, że nie mam mocy nie znaczy, że jestem słaby. Dochodzę do domku. Otwieram drzwi.
-Gdzie ona jest!? Uciekła! Ojciec mnie zabije! Chwila. Ona podała mi dłoń. Jeszcze tu przyjdzie.

Maddi
Powoli otwieram oczy. Leżę na łóżku w jakimś pokoju. Rozglądam się, ściany są zielone a meble i podłoga z ciemno- brązowego drewna. Jest tutaj półka z komiksami, szafa, biurko i fotel, na którym ktoś siedział. To był Lloyd. Usiadłam na łóżku. Pościel była koloru zielonego.
-Widzę, że wstałaś.
-Spostrzegawczy jesteś.
-Choć przedstawię Cię reszcie. Jesteś z nami prawda?
Trochę się zawahałam, ale tak jakoś mu ufam. A szczególnie jego pięknym zielonym oczom. Stój nie zapędzaj się.
-Tak.

Lloyd
Zaprowadziłem ją do salonu. Widzę, że wszycy są. To dobrze.
-No więc tak. Maddi, to jest mój wujek i sensei, Wu. To moja mama Misako.
-Miło Cię poznać- powiedziała moja mama. Pewnie chce nawiązać jakiś kontakt.
-Mi też.
-Dalej to tak, ten w białym to Zane. Jest androidem. Ma moc lodu. Oto Jay. Jest niebieskim ninja błyskawic.
-Witaj!
-Kontynuując. Ten ponurak to Cole. Włada ziemią. Kocha ciasto czekoladowe. - poleciała mu ślinka na myśl o torcie.-Teraz tak ten czerwony to Kai. Włada ogniem i najdłużej siedzi łazience.
- Nic dziwnego- powiedziała Maddi na co wszyscy się zaśmiali, a Kai zrobił urażoną miną.
-A to jego siostra Nya. Jest mistrzynią wody.
-Jak się cieszę, że będę miała kogoś do towarzystwa- a Jay już nie wystarcza.

Kai
Nie ufam jej. Pff... też mi coś.
-Maddi, wiesz co może zdejmiesz ten kaptur i maskę?
-Nie. Nikt od dawna nie widział mojej twarzy. Tylko mój Sensei.
Muszę coś wykombinować.

Kris
-Ojcze ona uciekła.
On tylko się zaśmiał, tak jakby się tego spodziewał.

Maddi
Lloyd oprowadził mnie po całej bazie. Jest naprawdę wielka. Na koniec ma mi pokazać mój pokój. Pewnie jakąś ruderę.
-I na koniec twój pokój.
Powoli otworzyłam drzwi.
-Wow.
Lloyd uśmiechnął się łobuzersko.
-Zostawię Cię, abyś mogła się rozglądnąć po pokoju.
Wyszedł.

Pokój wyglądał jak Lloyd'a tylko, że wszystko było fioletowo- czarne. Akurat moje ulubione kolory. Czym się pokój jeszcze różnił a tak. Była tu łazienka. Jak dobrze. Z tego co Lloyd mówił Kai lubi spędzać czas sam na sam z włosami. Na samą myśl o tym się śmieję. Dziwne, ale czuję się sobą. Może faktycznie mam dwie połówki.

Kris
Jest u ninja. Widzę ją. Teraz tylko wymyślić plan działania...

Ninjago: Powrót - w trakcie naprawy /powolnej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz