Uciekały...
Dwie kobiety, jedna w średnim wieku z twarzą pooraną delikatnymi zmarszczkami, zaś druga dopiero rozkwitająca niczym wiosenny kwiat.
Delikatna...
Ich włosy miały ten sam kolor jasnej rdzy a zielone oczy błyszczały w świetle budzących się do życia gwiazd. Mleczna cera wydawała się jeszcze jaśniejsza przez wschodzący księżyc, upodobniając obie kobiety do duchów.
W zakamarkach między ciemnymi uliczkami majaczyły cienie. Cienie potworów. Diabelskich maszyn stworzonych, by zabijać każdego, kto stanie im na drodze. "Pod wodzą samego Lucyfera"-jak pomyślała Clary.
Tej nocy nie urządziły one jednak krwawego przedstawienia. Ukryte w cieniu obserwowały, nasłuchiwały, czekały. Na jedno słowo z ust ,,Lucyfera'': zabij!
CZYTASZ
Clary Morgenstern /Dary Anioła
Fantasy,,-On wrócił-powiedziała matka, gdy dziewczyna wróciła ze szkoły. -Val...-zaczęła z przerażeniem Clary -Tak, twój ojciec niedługo się o nas upomni.'' przeniesione z bloga: http://clary-jonatan-da.blogspot.com/