Rozdział 1

62.4K 1.4K 86
                                    

Za parę dni zaczynam drugą liceum. Wakacje minęły bardzo szybko. Został tylko tydzień. Potem znowu się zacznie. Zadania,kartkówki i nauka. Odsuwam od siebie te myśli. Nie mam zamiaru teraz się tym zadreczać. Wolę dobrze wykorzystać ten czas, ktory mi pozostał. Z moich rozmyślań wyrywa mnie wołanie mamy na śniadanie. Schodzę po stopniach na dół i widzę mojego brata Jake i jego przyjaciela. Jedzących śniadanie.
Chłopak czuje się u nas w domu jak u siebie. A to wszystko dla tego że mieszka na przeciwko, dzięki czemu zakolegował się z moim bratem.
Spędza tutaj naprawdę dużo czasu.
Oto Nicholas.Obiekt westchnień wszystkich dziewcząt w szkole. W tym także i moich.
- Cześć jak Ci sie spało? - zagaduje mama.
- A dobrze - uciełam krótko.
Jestem trochę zestresowana obecnością chłopaka. Szczególnie że siedzi tak blisko. Zjadam jak najszybciej śniadanie. Czuję się nie swojo , ponieważ czuje na sobie spojrzenie bruneta. Moje palce i stół wydają sie bardzo interesujace. Brakuje mi odwagi by na niego spojrzeć.

- Josh organizuje imprezę na plaży. Mamy zamiar się wybrać. Może dołączysz do nas z Ash? - przerwał ciszę Nicholas.

Podnoszę głowę i jestem bardzo zdziwiona tą propozycją. Staram się to jednak ukryć.

- Jasne, czemu nie. Staram się zabrzmieć jak najbardziej swobodnie.

Może to jest szansa dla mnie żeby cokolwiek znaczyc w jego oczach? Jesteś naiwna, on na mnie nie spojrzy. Jestem  tylko siostrą jego przyjaciela. Nic wiecej. Nie rób sobie nadzieji idiotko.

****
- Dziewczyny pospieszcie się - słyszę nawołujący głos Nicka.

Ostatni raz przeglądam sie w lustrze. Śmiało moge stwierdzić,że wyglądam dobrze. Schodzę na dół po stopniach. Patrze na Nicka i on na mnie. Lustruję mnie wzrokiem.

- Pieknie wyglądasz.

- Dziekuje.

Po chwili jesteśmy na miejscu. Widać ludzi ze szkoły. Ide z Ash po coś mocniejszego.

- Tequile poprosze - zwracam się do chłopaka za barem.

- Już się robi - puszcza oczko

Barman podaje nam swoje trunki. Rozkoszuje się.

- Idziemy potańczyć - pyta Ashley.

- Możemy.

Poruszam się swobodnie, alkohol pomaga mi sie rozluźnić. Wypatruje w tłumie Nicholasa. Widzę go jak sie dobiera do jakieś dziewczyny. Czuję ból. Spodziewałam się, że nie wezmiemy ślub i bedziemy i takie tam. Nie rozumiem go. Przynajmniej wiem,żeby się nie łudzić. Mimo to ten widok bardzo mnie ranił.

- Tak mi przykro - rzekła Ash.

- A mnie nie. Mogłam sie tego spodziewać. Zamierzam sie dobrze bawić.

Przyjaciel Mojego Brata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz