17 września 1939r, Tarnopol

425 49 6
                                    

Kochany Tatuśku!

Długo z mamusią płakałam,ale już nie chcę płakać. Oczka mam czerwone, aż mnie pieką. Nie wiemy z Elżunią, dlaczego Mamusia tak rozpacza. Nie wiemy, dlaczego nie ma Cię w domu, Tatuśku. Zapytałam Matuli, dlaczego nie mogę iść do Ciebie i przyprowadzić Cię z pracy do domu. Może zapomniałeś drogi? Ale Mamusia kategorycznie odmówiła. Wtedy powiedziałam, że tęsknię za Tobą, Tatuśku i że chcę, żebyś mnie przytulił. Ona wzięła mnie i przytuliła do siebie najmocniej jak umiała. Chciałam z Tobą porozmawiać. Wtedy Mamusia dała mi kredki i kartkę, i powiedziała: „Napisz to, co chcesz Tatusiowi powiedzieć. On przeczyta." Więc piszę...

Przepraszam Cię Tatuśku za moje koślawe literki, ale nie umiem jeszcze tak dobrze pisać. Dlaczego nie wyszedłeś z tego zgrupowania? Wszyscy szliście w jedną stronę. Gdzie wy idziecie? Chciałam krzyczeć, ale Mamusiami rączką buzię zakryła. Dlaczego nie podszedłeś do nas?Udawałeś, że nie znasz? Tatuśku kochany! Jam twoje dziecię. Ja Elżunię trzymałam za rękę. Ona też biec chciała i Cię przytulić. Ona tak jak ja-nic nie rozumie. Tatusia Helenki też tam widziałam. Też nie pomachał, za rączkę nie złapał. Ona płakała, tak jak i my. Nam po policzkach tak ciekły łzy...

Bo wiesz co, Tatuśku? Ja Ciebie nie poznałam. Bez butów szliście.Nie było ciepła. A choćby było, to przecież boli! Wasze mundury też nie te same... Jakiś obdarte, brudne... Tatuśku drogi! Co tu się dzieje? Odpisz mi proszę. Ja bardzo bym chciała Ciebie przytulić. I ucałować. Napisz mi tylko adres. Narysuj drogę! Ja tam przybiegnę! Na ręce się rzucę i nigdy nie puszczę.

Kocham Cię Tatuśku!
Wandzia

Historia listem pisana - WERSJA NIEPOPRAWIONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz