6 października 1939r, Tarnopol

156 39 2
                                    



Tatuśku drogi!

Dzisiaj tak bardzo mi smutno... Wieczorem mamusia wzięła nas za rączki i zaczęła prowadzić gdzieś w pośpiechu. Widziałam Ciebie, ale znów się nie uśmiechałeś. Tak smutno mi wtedy było. Tatuśku drogi, oni Cię popychali! Przecież tak nie wolno! Jak oni tak mogą? Wkoło panie płakały... Dlaczego oni Was stąd zabrali? Mamusia tak bardzo płakała. Myślę, że ona przytulić Cię chciała. Ja też miałam w myślach ostatni twój uścisk i słowa: „Opiekuj się Elżunią. Pomagaj Mamusi i módl się za mną do Boga".

 Tatuśku drogi! Tak bardzo tęsknię. Gdzie oni Was zabrali? Gdzieś dalej, przed nami słyszałam jakieś strzały... Tatuśku kochany... Mamusia dzisiaj tylko siedzi i płacze. I wiesz co Tatku? Ja nie wiem, czy ją pocieszę. Zabrałam sobie z szuflady mamy Twoje zdjęcie Tatuśku. I patrzę na nie, i tulę do serca i myślę sobie o Tobie.
Czy znasz już datę swojego powrotu? Przecież musicie wrócić! Po co oni Was gdzieś zabrali? Dlaczego nam Ciebie nie oddali? Czekamy na Ciebie Tatuśku z Elżunią, bo wiemy, że niedługo wrócisz. Przytulisz nas wtedy mocno do serca i piękne bajki opowiesz. A teraz spojrzę na Twoje zdjęcie pod podusią ukryte i poproszę Bozię, by Cię znalazła i sprawiła, że wrócisz...

Kocham Cię Tatuśku!
Wandzia

Historia listem pisana - WERSJA NIEPOPRAWIONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz