ROZDZIAŁ 17

6 3 0
                                    


„WIARA"

Następnego dnia odbyła się koronacja Libera. Wszyscy poddani przyszli złożyć mu pokłony i życzyć owocności.

- Chciałbym ogłosić jeszcze jedną, bardzo ważną rzecz - zaczął król

Pegazy były zaciekawione.

Z racji tego, że Amiza stała najbliżej Libera, słyszała go doskonale

- Chciałbym ogłosić, że to dziecko imieniem Amiza będzie od teraz moim prawym kopytem. Proszę, szanujcie ją jak mnie i nie sprawiajcie jej żadnych przykrości. Zasłużyła sobie na to miano. Wiele zrobiła dla mnie i całego królestwa

* Król wręczył jej złoty medal *

- Liberze - powiedziała cicho

- Co się stało kochanie?

- Nie uważasz, że jestem trochę za mała na takie miano i oddanie tylu pegazów?

- Oczywiście, że nie. Jesteś kimś ważnym, a z racji tego, że niedługo zostaniesz gwiazdą i na pewno spotka cię jeszcze wiele przygód, będziesz potrzebowała naszej pomocy

- No właśnie, co do zostania gwiazdą...

- Coś się stało?

- Pamiętasz jak wtedy uratowaliśmy Arisa z Jeziora Kretaki?

- Oczywiście, ale to raczej ty go wtedy uratowałaś, bo twoim żywiołem jest woda

- Po tym wydarzeniu tak jakby wyznał mi swoje uczucia, których ja na tamtą chwilę nie byłam w stanie zrozumieć. Nie wiem co mam teraz robić. Bez niego nie zostanę gwiazdą, ale z drugiej strony bardzo mi na nim zależy

- No to na co czekasz? Idź go poszukać. Może jeśli mu jeszcze raz wszystko powoli wytłumaczysz to zrozumie

- Nie wiem czy dam radę

- Amizo, zobacz w swoją przeszłość, ile już się wydarzyło w twoim życiu i dzięki swojej wytrwałości i wierze jesteś tu gdzie jesteś, a teraz nie jesteś pewna co do rozmowy z nim? Aleś ty głupiutka

- Nie wiesz jak to jest Liberze

- Powiem ci w tajemnicy, że podoba mi się w królestwie taka Różyczka, jest bardzo ładnym i zgrabnym pegazem, ale teraz będąc królem, boję się do niej podejść i porozmawiać

- Król nie powinien bać się rozmowy

- Amizo nie powinnaś bać się rozmowy

Dziewczynka spuściła wzrok na ziemię. Pegaz podszedł do niej i oparł swój łeb na jej barku.

- Nie bój się - powiedział cicho

- Ty też się nie bój, dziękuję za wiarę

- Ja również, to bardzo dobra lekcja dla nas obojga

- Wiem

- No już, idź go szukać. Na pewno błąka się gdzieś sam w lesie

- Chyba nawet wiem gdzie może teraz być. Liberze podwieziesz mnie do wodospadu w lesie?

- Nie ma problemu, wskakuj

Minęło niespełna 5 minut, a byli już na miejscu

- Dziękuję jeszcze raz - ukłoniła się w jego stronę

- Ja również dziękuję, jeśli będziesz mnie potrzebowała, to zawołaj mnie jak zwykle po imieniu, a zjawię się w kilka sekund

- Rozumiem

* Liber odleciał z powrotem do królestwa *

Amiza powolnym krokiem zbliżała się do wodospadu. U jego spodu było kilka większych kamieni, a na jednym z nich spostrzegła Arisa. Patrzył się w wodę.

- Aris? - powiedziała dziewczynka

- Amiza!? - chłopiec podbiegł do niej i natychmiast przytulił jej kruche ciało

Oddała uścisk. Wtedy zdała sobie sprawę, że bardzo go potrzebuje i chyba czuje do niego to samo, co on do niej. Nie była gotowa mu teraz tego powiedzieć, chciała poczekać na odpowiedni moment. Stali cały czas wtuleni w siebie. Nagle Aris przerwał ciszę:

- Tak bardzo się stęskniłem, przepraszam za wszystko

- Też tęskniłam, no już, nie gniewam się

- Myślałem, że coś ci się stało, nie powinienem cię wtedy zostawiać samej

- Przestań już, nie wracajmy do przeszłości, żyjmy tym co jest teraz i tym, że między nami znowu panuje ład.


STAROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz