ROZDZIAŁ 24

8 3 1
                                    


„POCZĄTEK KOŃCA"

- Masz już jakiś plan? - spytał Aris

- Niestety nie, ale wiem co jest najważniejsze

- Co?

- To, że na pewno pomogą nam nasi przyjaciele, a poza tym muszę pomścić minotaura, Arodina i moją mamę.

- Faktycznie, dobrze myślisz Amizo

- Dzięki Aris

- Dobrze dzieci, ale czy nie potrzebna jest wam jakaś kryjówka przed Glorytem? Przecież nie możemy się ukrywać tu u rodziców Amizy, pośród ludzi, bo jest mało miejsca, a poza tym będziemy przeszkadzać i sprawiać kłopoty

- Racja mamo

- Hmm... ale gdzie ta kryjówka mogłaby być?

- Na pewno nie w lesie, bo Gloryt się o niej dowie i w przeciągu paru chwil nas zniszczy

- Nie tu, to gdzie? - dopytywał chłopak

- Czekaj chwilę Aris, muszę zebrać myśli!

- Dobrze siostra

- Aris, dobrze się czujesz? - spytała jego mama

- Tak, a co?

- Zobacz na siebie, płoniesz

- Co? Jak to? Jak mam to zgasić? Muszę wyjść, bo podpalę tym ludziom dom!

Aris wyszedł na zewnątrz i od razu płomień na jego ciele przestał być aktywny. Amiza skierowała dłoń w miejsce, w którym siedział jej brat i ugasiła wodą żywioł chłopaka. Po chwili Iskra z dziewczyną dołączyły do niego na zewnątrz.

- Mamo jak to się stało?

- Powiem ci, że nie wiem synu, ale podejrzewam jeden aspekt

- Jaki?

- Twój ojciec mógł jakoś na chwilę zawładnąć twoim ciałem, dlatego zacząłeś płonąć

- Ale jak to możliwe? Moje ciało?

- Tak Aris, musicie się pospieszyć, bo kto wie jakich nowych zaklęć i sztuczek będzie próbował

- Amiza!

- Tak? - wyrwała się z zadumy

- Już wiem!

- No?

- Królestwo chmur!

- Aris jesteś genialny, ale myślisz, że Liber pozwoli nam mieć tam naszą bazę?

- Wydaje mi się, że tak. Z tego co wiem, jesteś tam mile widziana, więc zawsze można spróbować

- Masz rację

- Wiem

- Ale jesteś skromny synu

- Mamo!

- Oj już dobrze

- To tak! Ja za chwilę wezwę Libera i Różyczkę. Polecicie na nich do królestwa chmur, a ja sama się tam teleportuję

- Rozumiemy

- Liber!

Po 5 sekundach pegaz ze swoją żoną zjawili się za domem Amizy

- W czym możemy pomóc moja droga?

- Zawieziecie Arisa i jego mamę do królestwa? Ja tam się teleportuję i potem wszystko wam opowiem

- Nie ma problemu kochanie - powiedziała Różyczka

- Dziękuję, ruszajcie, spotkamy się na miejscu

* Ruszyli, a Amiza teleportowała się do chmur *

- Słuchajcie, to jest poważna sprawa, nie ma tu żartów

- Oj to sprawa naprawdę musi być ważne - zaciekawił się Liber

- Nadszedł ten czas, abyśmy razem z Arisem pokonali naszego ojca Gloryta, dlatego zwracamy się z prośbą do ciebie Liberze

- Słucham

- Użyczyłbyś nam swojego zamku jako tymczasowej kryjówki przed Glorytem? Nie ma tam na dole żadnego bezpiecznego miejsca, a tu nawet by się o nas nie dowiedział

- Ależ oczywiście, że się zgadzam Amizo

- Naprawdę?

- Tak, bardzo mi pomogłaś w wielu sprawach, każdy w tym królestwie ma o tobie pozytywne zdanie, więc nie widzę problemu. Czy coś ci jest jeszcze potrzebne?

- Na razie nie. Ale będę mogła sprowadzić tu jeszcze innych moich przyjaciół i rodzinę? Są dla mnie bardzo ważni

- Z tym również nie będzie problemu. Ja, Różyczka jak i inne pegazy jesteśmy do twojej dyspozycji

- Liberze jesteś kochany! Takich przyjaciół ceni się najbardziej - mówiła ze łzami w oczach

- Ej siostra, będziesz tu teraz ryczeć?

- Cicho Aris

- Płacz ile chcesz kochanie, byle nie ze smutku, jesteśmy i będziemy tu dla ciebie - powiedziała Różyczka

- To bardzo miłe, dziękuję

- Nie ma za co

Amiza otarła łzy i zaczęła wymieniać, kogo jeszcze potrzebuje przy swoim boku.

- A więc tak, muszę sprowadzić do królestwa moich rodziców, chociaż boję się ich reakcji, ale tak będzie lepiej, nie chcę, żeby tam na dole coś im się stało z mojego powodu, a to naprawdę bardzo dobrzy i niewinni ludzie. Muszę przywołać też pana maga, leśne zwierzęta, panią wierzbę i inne drzewa, jeziora, resztę zbiorników wodnych

- Z naszego królestwa będziesz mogła liczyć na każdego pegaza - dodał król

- Dziękuję

- Kiedy byłam w piekle przez te lata, poznałam trzech mężczyzn - Pamira, Grecza i Ekolusa - zaczęła Iskra

- Myśli pani, że mi pomogą?

- Jestem tego pewna. Są bardzo sympatyczni, a poza tym komuś takiemu jak ty nie da się oprzeć

- Ah dziękuję pani za te miłe słowa, ale jak się z nimi skontaktujemy?

- Wystarczy, że wyślę im myślami mały płomień, a zdoła to dodać im sił na wydostanie się z piekieł, a wtedy razem z królem i królową byśmy po nich polecieli i szybko wrócili do królestwa

- Myślisz mamo, że to się uda? Nic ci się nie stanie?

- Arisie w swoją matkę nie wierzysz? Wiesz co, wstydziłbyś się mówić w ogóle takie rzeczy na głos

- Przepraszam, ale po prostu się martwię, przez długi czas nie miałem z tobą żadnego kontaktu i boję się, że za chwilę znowu cię stracę

- Nie martw się, nie takie rzeczy robiłam

- No dobrze mamo

- To mamy wszystko ustalone - powiedziała Amiza

- Proponuję, aby wszyscy poszli teraz spać, żeby zregenerować swoje ciała, a jutro z rana zaczniemy porządne przygotowania - zaczęła Różyczka

- Masz rację Różyczko, to dobre rozwiązanie na chwilę obecną - przytaknęła dziewczyna

Zgromadzeni udali się do zamku, aby dobrze wypocząć przed zbliżającą się ostateczną walką ze złem.


STAROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz