Dzień dobry

199 21 1
                                    

Danny zamknął i otworzył usta, po czym naburmuszony wyszedł z sali. Kilka minut temu w szpitalu zjawili się rodzice Ethana oraz Aiden. A przed chwilą doktor wywalił (siedzącego właśnie na krześle na przeciwko drzwi) chłopaka z sali. Tylko dlatego, że nie ma bezużytecznego świstka papieru. Bo kogo w takiej sytuacji obchodzą uczucia ? Brunet prychnął. Po jakichś 10 minutach na zewnątrz wyszedł Aiden i usiadł obok niego. Był wyraźnie rozpromieniony.
-Przytuliłbym cię, ale skoro mój brat się ocknął to pewnie nie mogę - powiedział z uśmiechem, choć jego policzki poczerwianiały zdradzając zakłopotanie. Danny odwzajemnił uśmiech.
- Po prostu chcę ci podziękować. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczny - kontynuował.
- Myślę, że mogę się trochę domyślać.
Blondyn uśmiechnął się ponownie.
- Masz u mnie dług, jak coś - powiedział podnosząc się.
- Idę po wodę. Chcesz też ?
- Będę wdzięczny - odparł nastolatek wręczając mu kilka drobnych z kieszeni. Aiden patrzył na nie przez chwile, jakby zastanawiając się czy ich nie oddać, ale Dany zacisnął jego otwartą dłoń ze śmiechem.
- Daj spokój, umiem na tyle o siebie zadbać. Poza tym nie zamierzam tak łatwo wykorzystać twojej przysługi.
Bliźniak uśmiechnął się zakłopotany i ruszył wgłąb korytarza. Danny odprowadził go wzrokiem. Był tak podobny do brata, że czasem wydawało mu się to aż dziwne. Pamiętał dobrze, że gdy się poznali, bał się, że ich pomyli. Na szczęście nic takiego mu się nie przydarzyło. Co innego jeśli chodzi o Isaaca. Miał jakąś sprawę do Aidena. Dość pilną, a że najpierw natknął się na Ethana... Cóż wynikło z tego dużo zamieszania i śmiechu a Danny nigdy wcześniej nie widział żeby Lahey tak wściekle się rumienił. Twarz chłopaka rozjaśniła się w uśmiechu. Zaczepił wzrok na kłamcę od drzwi i zanurkował we wspomnienia. Pierwsze na jakie się natknął dotyczyło Ethana. Miesiąc od poczatku ich znajomości. Kiedy to zaprosił go na pierwszą randkę. Pamiętał każdy najmniejszy szczegół. Ciepło w ściśniętym z nerwów żołądku. Serce łopoczące w piersi jak ptak w klatce. Mięśnie napięte jak struny, choć tak bardzo chciał być spokojny.
"To co ? Mogę podjechać po ciebie motocyklem ?"
Niepewny głos Ethana i jego zakłopotany uśmiech. Czuje jego pełen nadziei wzrok na sobie. Rumieni się wbija wzrok w szary chodnik...
- Danny ?
Chłopak zamrugał i oderwał wzrok od klamki. Przed nim stał Aiden z wyciągniętą butelką wody w ręce. Brunet chwycił ją i odkręcił.
- Dzięki.
Blondyn usiadł obok niego, Danny pociąga duży łyk z plastikowej butelki.
- Myślisz, że długo jeszcze zanim nas wpuszczą ?
- Nie wiem. - zakręcił butelkę i przerzucił ją z ręki do ręki.
- A co powiedzieli lekarze ?
- Czy ja wiem... Nie znam się. Ale jest dobrze. Jego stan jest stabilny i takie tam - podrapał się z tylu szyi - A jak ci się w ogóle udało go obudzić ?
- Cóż... - Danny odłożył butelkę z wodą na ziemie i skupił wzrok na własnych, splecionych dłoniach, spuszczając głowę. Choć nie wiedział, czego się wstydzi, nie zmienił zbytnio postawy. Odchrząknął. Czuł jak Aiden świdruje go wzrokiem.
- Zagrałam na trąbce. - powiedział po prostu.
- Tą "solówkę" z koncertu. I chyba tak w połowie się obudził.
Danny usłyszał zdziwiony pomruk. Westchnął i podniósł wzrok na Aidena. Ten przyglądał mu się uważnie.
- I tyle ?
- Tyle.
- Serio...
- A czego się niby spodziewałeś ?
- Sam nie wiem...- blondyn spuścił głowę, żeby uniknąć wzroku przyjaciela.
- To jest takie...
- Dziwne ?
- No...
- Też byłem zaskoczony. Ale nie zbyt mnie to teraz obchodzi- Danny podniósł wzrok i utkwił go w drzwiach za którymi leżał jego chłopak - Najważniejsze, że się obudził.

....

Ethan miał serdecznie dość paplaniny lekarza i rodziców. Niech się martwią, ale gdzie indziej. Gdy doktor, który się nim zajmował, postanowił zacząć ten sam temat po raz piąty, chłopak nie wytrzymał.
- Mogę zobaczyć się z bratem i kolegą ?-spytał głośno. Maskę z tlenem już mu zdjęto, musiał przyznać, że była okropnie denerwująca. Lekarz zamrugał kilkukrotnie i odwrócił się do niego.
-Hym ? A tak, oczywiście, oczywiście. A państwa poproszę jeszcze na chwilę do mojego gabinetu - skinął głową pielęgniarce i wyszedł a za nim rodzice chłopaka. Casandra (tak miała na imię pielęgniarka) podeszła do drzwi i wychyliła głowę na korytarz. Ethan zdążył jeszcze unieść się do siadu, nim Dany i Aiden weszli do sali. Gdy tylko pojawili się w drzwiach, chłopak posłał im promienny uśmiech. Widział jak oczy jego chłopaka zabłysły gdy tylko skrzyżowali spojrzenia. Jego brat z kolei odwzajemnił uśmiech ale nie wytrzymał długo jego wzroku, bo szybko zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Od kiedy, to Aiden okazywał zakłopotanie ?
Danny szybko się przy nim znalazł i przytulił go mocno.
Blondyn odwzajemnił uścisk z jeszcze szerszym uśmiechem. Trwali tak do momentu, aż Aiden i odchrząknął cicho. Danny powoli puścił swojego chłopaka. Znalazł jakiś taboret i usiadł po prawej stronie łóżka.
-Jak się czujesz ?- spytał. Ethan skrzywił się lekko.
-Trochę otępiały. Ale wszystko w porządku. - Danny uśmiechnął się. Blondyn był ogromnie wdzięczny, że znów może zobaczyć ten uśmiech i usłyszeć tak dobrze znany mu głos. O boże, jak on za nim tęsknił !
Dokładnie te same myśli tłukły się właśnie w głowie Danny'ego.
- Tęskniłem za tobą. -powiedzieli równocześnie a potem oboje parskneli śmiechem. Aiden również się uśmiechnął, po czym odchrząknął po raz kolejny.
Ethan momentalnie odwrócił się w stronę bliźniaka.
- Tak, za tobą też.
- Wszystko ok ?
- Yhym.
- A wiesz kiedy cię wpuszczą?
- Z tego co kojarzę to za kilka dni.
- Fajnie. To ja może zadzwonię po resztę paczki?
Chłopcy potakneli. Aiden uśmiechnął się lekko i szybko wyszedł. Ethan odprowadził go wzrokiem po czym wpatrywał się w drzwi, za którymi zniknął.
- Co mu jest ? - spytał.
- Nie wiem. To pewnie przez to, że się trochę pokłóciliśmy.
- Trochę? - blondyn odwrócił się gwałtownie.
- No może bardziej niż trochę. Ale wszystko okej.
- Na pew...
- Na pewno, opowiem ci później okej ?
- Okej.
Danny uśmiechnął się.
- Nie chcę cię martwić, ale przez dłuższy czas nie wsiadam z tobą na motor.
Ethan zaśmiał się cicho.
- Z tego co pamiętam, to na razie nie mam żadnego motoru.
Brunet parsknął śmiechem w odpowiedzi.
- Jak długo byłem nie przytomny? - spytał po chwili blondyn.
- Ummm... Półtorej miesiąca? Chyba coś koło tego...
- Aż tyle !?
- Moim zdaniem to, tylko tyle. Równie dobrze, mógłbyś spać nawet ze dwa lata...
Ethan potarł twarz dłońmi. Półtora miesiąca ! To przecież dużo ! Ziarenko poczucia winy zaczęło powoli kiełkować. Jak Danny dał sobie bez niego radę !?
Chłopak miał nadzieję, że tamten wyrzucił żyletkę. A jeśli nie... Szybko odepchnął od siebie te myśli. Chciał, a nawet musiał, wierzyć, że Danny jest silny. Nawet jeśli było mu trudno. Cholerny wypadek !!!
- Ethan? - brunet delikatnie złapał go za rękę. - Wszystko okej?
Chłopak zamrugał I wyrwał się ze szponów ponurych myśli. Uśmiechnął się lekko gdy zobaczył swojego chłopaka, który przyglądał mu się z niepokojem. Tęsknił za tym jak marszczy lekko czoło i otwiera szeroko oczy. Zawsze tak robił, gdy się martwił.
- Tak, wszystko w porządku. Zamyśliłem się trochę.
Danny odwzajemnił jego uśmiech i zaczął gładzić kciukiem jego dłoń.
- Przepraszam, jeśli będę teraz nadopiekuńczy. Ale...
Nagle drzwi do sali otworzył się gwałtownie. Chłopcy aż podskoczyli, ale nie wyrwali rąk z uścisku.
- Hej śpiochu !!! Jak tam ? Wyspany ?
Oczywiście Stiles krzyczał już od progu i z uśmiechem na ustach ciągnął Dereka za sobą. Za nimi weszła reszta paczki promieniejąc uśmiechami i ulgą. Jordan obejmował Lydię w pasie i był lekko spięty. Jego rudowłosa dziewczyna z kolei, z dumą patrzyła na ''przylepionych'' do siebie Dereka i Stilesa. Alison i Sccot uśmiechali się najszerzej ze wszystkich. Po nich pojawił się Isaac, który podniósł rękę w geście powitania. Aiden wszedł ostatni, zamykając za sobą drzwi. Ethan zamrugał, chcąc osuszyć oczy.
- Hej ! Nie rozklejaj się ! Przecież to tylko my ! - Stiles klepnął go lekko w ramię.
- Myślę, że Aż my. - odparł Sccot.
Chłopak przytaknął lekko z uśmiechem.























×××××××××××××

Jak ja uwielbiam was męczyć czekaniem xD Nie no, żartuje. I tak nikt już o tym ff nie pamięta.
A jeśli tak to przepraszam. Ale teraz będę wattpad'owym żółwiem. Albo czymś jeszcze wolniejszym. Sorki robaczki.

Trąbka i MotocyklOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz