Rozdział 5" Ona temu winna, siekierą porąbać go powinna! :D"

5.6K 611 246
                                    


Marko( Gościnnie :P )


Odkąd pamiętam Seth był tym odpowiedzialnym, stanowczym, bardziej lubianym wśród dziewcząt...No, ale to taki typowy gej. To nic dziwnego. A ja? Ja jestem tylko takim dodatkiem z mojej rodzinie. Pieprzonym pudlem... Jestem może młodszy, ale mam mniej nasrane w głowie niż pozostali. Owszem...lubię się wygłupiać, jak przystało na chłopaka w moim wieku,ale do jasnej cholery...Ile można robić za gówniarza z gimbazy? Mam 15 lat, ponad 2 metry wzrostu i w życiu nie miałem dziewczyny...ani chłopaka! Nic! Null!!! Wra!!!!! Dobra przesadzam. Okres buntu.

W chwili gdy usłyszałem,że ten cały Alan jest również ojcem Artura miałem nie mniej zszokowaną minę niż pozostali. Mój,że tak powiem szwagier(czyli Artur) miał jednak na twarzy coś pomiędzy zawiścią,strachem,a rozpaczą. Gdyby nie to, że mama trzymała Setha pewnie by go zaraz obioł lub coś w ten deseń.

-Artur to twój syn?-spytałem przerywając ciszę i stając niedaleko całej czwórki. Czarnowłosy mężczyzna uśmiechnął się i poprawił marynarkę służbową ,eksponując przy tym platynową broszkę z napisem "INB".
-Tak. Artur to mój pierworodny.
-Śmiem wątpić.-mruknął pod nosem Artur i schował bardziej z mną. Nie patrzył mężczyźnie w ogóle w oczy.
-Synu. Może uściskasz ojca po tulu latach rozłąki?-zwrócił się do coraz bardziej spiętego chłopaka. Seth stał obok matki, która kurczowo złapała go za nadgarstek. Czyżby to zaplanowali? Czy mama wiedziała, że ten facet to tatusiek Arcia? O co tu chodzi?

Artur niepewnie podszedł do mężczyzny,który obioł go po ojcowsku. Widziałem tą niechęć w jego oczach. Nie kochał ojca. Nie darzył go szacunkiem. Był mu obojętny,ale miał też mu coś za złe. Pewnie to, że zostawił matkę. Ale teraz pozostaje kolejny problem. Artur może zostać bratem własnego chłopaka.


Artur


Mimo,że nie widziałem go 5 lat nic się nie zmienił. Ta wyższość w oczach,powaga na twarzy...Wciąż pracuje w Instytucie Nadnaturalnej Biologi? Myślałem,że po tych przekrętach na królikach go wyleją. Niemiłe rozczarowanie.

Wiecie jak to mieć w domu Naziste? Seth i Marko zaraz się przekonają. Alan Sea, bo ojcem go nie nazwę... To świr na temat wyższości rasy...Dla niego niewolnictwo to nie jest coś złego,a rasista z niego jak sto chuji! Nie żartuje.

-Jak tam ręka?-spytał ,kiedy mnie tulił. Zamrugałem kilka razy odrywając się od niego i łapiąc za nadgarstek.-Spokojnie.

- Skąd wiesz o mojej ręce?!-warknąłem,a on zaśmiał się lekko.

-Nie chciałeś się zemną spotykać,wiec wynająłem ludzi by cię obserwowali. Stąd wiem co się z tobą działo.-wyszczerzył kły.-Wiem,że miałeś wypadek samochodowy...Wiem, że twój lęk przed samotnością zanika...zupełnie jak narkolepsja,którą miałeś jeszcze 2 lata temu. Nic się przede mną nie ukryje, Artur.
W tej chwili spojrzał na Setha i wyciągnął do niego rękę.

-Sam nie wiem czy mówić ci synu czy zięciu.
-...Wystarczy Seth.-wycedził mój blondas i podał mu rękę.

-No dobrze.-odezwała się mama chłopaków.-Wchodźcie do środka. Zrobiłam obiad.


2 dni później...


Jakiekolwiek próby odwiedzenia pani Morke od ślubu z Alanem skończyły się fiaskiem. Skończyliśmy w kościele ubrani jak na pogrzeb. W sumie nawet tak się czułem. Nawet towarzystwo Setha nie dawało mnie przyjemności...W sumie...Irytowało mnie. Nie mogłem znieść jego obecności. jego spokoju i opanowania, kiedy tamci dwoje składali sobie przysięgę. Chciałem z tamtą wybiec. Wrzeszczeć w niebogłosy, że jestem przeklęty przez boga. Dwie minuty później...śmiało mogłem mówić do mojego chłopaka... "bracie".

Mój chłopak to Demon [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz