ROZDZIAŁ 1, RUINY

5.9K 320 413
                                    

Frisk wlepiała swoje czerwone oczy w okno Steama. Jej palce monotonnie przesuwały kółko myszki.

-Chara, nudzi mi się. Masz pomysł co za grę możemy kupić? - spytała po dłuższej chwili wgapiania się w ekran.

-Undertale. - odpowiedziała szybko dziewczyna w zielonym sweterku z pojedynczym, żółtym paskiem.

-Underco?

-Undertale. - powtórzyła Chara i podeszła do komputera. - Bardzo fajna gra, zaufaj mi. - jej siostra wyszczerzyła zęby w uśmiechu robiąc swoją sławną 'straszną twarz'.

Ten widok nie wypełniał Frisk determinacją, wręcz przeciwnie. Na wskroś swemu zdrowemu rozsądkowi nastolatka w ciemno niebieskim swetrze w dwa fioletowe pasy kliknęła opcję wyszukaj i sprawnie wpisała podaną przez rudowłosą nazwę. Zamarła w momencie, w którym zobaczyła pikselową wersję siebie na ekranie.

-OK Chara, jak i dlaczego?

Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami w odpowiedzi i ponownie się uśmiechnęła, po czym wróciła do rysowania w swoim szkicowniku.

-Dzieci, zrobiłam ciasto! Sans i Papyrus powinni niedługo przyjść! - krzyknęła z dołu Toriel, kiedy Frisk kończyła czynność kupowania gry.

-Idziemy! - odkrzyknęła Chara zbierając się z podłogi, po drodze złapała doniczkę, w której znajdował się Flowey.

Dziewczyny, uzbrojone w doniczkę z morderczym kwiatkiem, wyszły z pokoju i skierowały się w dół schodów. Kiedy były w połowie drogi Frisk usłyszała dzwonek.

-Otworzę! - oznajmiła i puściła się biegiem w stronę przedsionka wpadając po drodze na Asgore'a.

Otworzyła ciężkie, drewniane drzwi i wyszczerzyła się radośnie widząc przed sobą dwa znajome szkielety.

-LUDZIU, JAK MIŁO CIE ZNOWU WIDZIEĆ! JA, NAJWSPANIALSZY PAPYRUS, STĘSKNIŁEM SIĘ ZA TOBĄ. - wykrzyczał wyższy.

Frisk skrzywiła się lekko kiedy porwał ją w ramiona.

Jego czerwony szalik z jakiegoś powodu trzepotał na nieistniejącym wietrze, a 'bitewne ciało' wyglądało na wypolerowane.

-sup frisk. - powiedział Sans, mierzwiąc jej włosy.

Dziewczyna, która była już jego wzrostu, uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

Cała trójka skierowała się do salonu, gdzie przebywali Toriel, Asgore, Chara i Flowey.

Królowa i król potworów byli ogromnymi, humanoidalnymi kozami z czerwonymi oczami i miłym w dotyku, białym futrem. Flowey był za to małym, żółtym kwiatkiem pozbawionym duszy, dosłownie.

-WITAJCIE ASGORE I KLONIE ASGORE'A, FLOWEY, CHARA. MIŁO MI WAS WSZYSTKICH ZNOWU WIDZIEĆ.

-cześć wszystkim, siemka chwaście.

Kwiat zasyczał na Sansa, co tylko spowodowało, że szkielet zaczął się śmiać.

Wszyscy zasiedli przy ogromnym stole jedząc przepyszny obiad przygotowany przez Toriel. Ona i Sans, okazjonalnie też Frisk i Chara, żartowali sobie ku niezadowoleniu Papyrusa.

-Wiecie co z Charą dzisiaj znalazłyśmy? - powiedziała nagle drobniejsza z rodzeństwa.

-nie trzymaj nas w niepewności frisky.

-Grę, która nazywa się "UNDERTALE". I jest o nas!

-uch, co?

-Znalazłam to ostatnio jak szukałam czegoś w internecie. - wyjaśniła nastolatka w zielonym sweterku. - Frisk ją kupiła zanim przyszliście.

UNDERCEPCJA (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz