Miałam wielką nadzieje skończyć ten rozdział na czwartek, ale przytłaczająca ilość nauki mi na to nie pozwoliła ;A;
Jest czerwiec, czemu mam tyle sprawdzianów qnq
Also, z powodu mojego ciągłego zmęczenia rozdział odrobinę krótszy owo
Nadrobię to w następnym c:
---
Sans był przerażony widokiem płaczącej dziewczyny. Nie żeby była to nowość, ale ostatni raz był dawno i nie w tej osi czasu. W głowie pojawiły mu się nieprzyjemne obrazy - krew, kości, pozbawione życia ciało Frisk, powietrze pełne pyłu.
Potrzasnął głową odganiając złe wspomnienia i objął mocno nastolatkę, jedną dłonią głaszcząc jej włosy.
-hej, spokojnie frisky. to było dawno, wszystko jest już w porządku. jesteśmy na powierzchni, wszyscy jesteśmy szczęśliwi, nawet chwast i bachor, zawdzięczamy to tylko i wyłącznie tobie. - szkielet złapał dziewczynę za podbródek i zmusił ją do kontaktu wzrokowego. - przestań rozpamiętywać grzechy przeszłości.
Frisk zaczęła płakać jeszcze bardziej, wyszarpnęła się z jego dłoni i wtuliła głowę w kurtkę i sweter kościotrupa.
Sans nie wiedział co ma robić. Rozejrzał się po wszystkich. Chara ruszyła mu z odsieczą, a przynajmniej na to liczył biedny szkielet.
Po krótkiej chwili został przygnieciony ciężarem drugiej nastolatki, która przytuliła się do swojej siostry.
-Nie płacz, to głównie moja wina. - powiedziała.
Mniejsza dziewczyna zaczęła czkać w odpowiedzi.
-GRUPOWY UŚCISK! - krzyknął Papyrus.
Zdecydował, że na razie nie będzie drążyć tematu różnych osi czasu. Porwał doniczkę Flowey'ego i skoczył.
-PAPS NIE! - wrzasnął przerażony Sans, ale było już za późno.
Wysoki szkielet wylądował na swoim bracie i ludzkim rodzeństwie. Niski szkielet i kwiat wydali z siebie długi skrzek. Chara dołączyła po krótkiej chwili, a Frisk zachichotała cicho przez łzy.
-Sanswich. - powiedziała.
Papyrus zaczął krzyczeć.
Po dziesięciu minutach wszyscy byli gotowi na powrót do gry. Wyższa dziewczyna powróciła do swojego stanowiska przy komputerze, brat Sansa usiadł za nią z kwiatem w ramionach, a sam Sans razem z Frisk usadowili się po prawej stronie gracza. - A więc, Waterfall. - oznajmiła Chara.
Postać przeszła przez resztki mgły i do następnego obszaru. Minęła dwa małe spadki wody i dotarła do kolejnej ze strażnic Sansa, którego tam jednak nie było.
Siostry skrzywiły się jednocześnie.
W "pokoju" prócz strażnicy był też punkt zapisu, drzwi, kwiat pogłosu i Monster Kid. Gracz podszedł do małego potwora.
*Yo!
*Are you sneaking out to see her, too?
*Awesome...
*She's the coolest, right?
*I wanna be just like her when I grow up...
-MONSTER KID TO DOBRE DZIECKO. TRZEBA GO ZABIJAĆ? - spytał Papyrus.
-Teoretycznie. Zobaczysz jak do niego dotrzemy. - wyjaśniła Chara.
*Hey, don't tell my parents I'm here.
![](https://img.wattpad.com/cover/73602759-288-k595737.jpg)
CZYTASZ
UNDERCEPCJA (ZAKOŃCZONE)
FanfictionMusiałam napisać w tytule, że jest skończone, bo apparently 70% z was nie umie czytać :// Czyli postacie z Undertale grają w Undertale! Naprawdę, to jedno zdanie zawiera w sobie wszystko o czym jest to opowiadanie :v To logiczne, ale no... SPOILER A...