ROZDZIAŁ 6, HOTLAND I CORE

2.2K 206 109
                                    

Zostało niewiele genocide =)

Jesteśmy co raz bliżej megalovani =)

Also, musiałam wpleść w tę historię killer!sansa haha.

---

Pokój po raz kolejny wypełniony był ciszą. Dłonie Frisk trzęsły się lekko nad klawiaturą.

-heh, nigdy nie widziałem tego jak zabijasz undying. - powiedział nagle Sans.

Dziewczyna spojrzała na niego spod grzywki.

-zawsze wtedy pomagałem alphys w ewakuacji, albo... nie ważne. - mruknął szkielet.

Wszyscy posłali mu zatroskane spojrzenia - nawet Flowey.

-Hej, skeleśmieciu, wszystko ok? - spytał kwiat.

-dlaczego miałoby być nie ok? - warknął Sans.

-No nie wiem, może dlatego, że trzy osoby w tym pokoju to bezwzględni mordercy? I wydaje mi się, że może Ci to trochę przeszkadzać? Wiesz, złe wspomnienia i takie tam.

-nie policzyłeś mnie.

Nastała krótka chwila ciszy. W końcu odezwał się Asriel.

-Kiedy zabijałeś dla sportu lub z ciekawości, bo jakoś nie pamiętam tej osi czasu.

Frisk uniosła dłoń.

Flowey i Sans spojrzeli na nią pytająco.

-Jest taki jeden równoległy wszechświat, gdzie Sans i Chara, mający mnie dość, połączyli siły i wybili całe podziemie. Mnie z resztą też.

Wszyscy przypatrywali się dziewczynie zdziwieni.

-co?

-Raz źle wcisnęłam RESET i tam trafiłam.

-Ok. Zostawmy temat. Gramy dalej. Frisk, zejdź mi z fotela. - powiedziała szybko Chara.

Nastolatki zamieniły się miejscami, a Sans wyglądał jakby ktoś powiedział mu właśnie, że Papyrus nie jest cool i to na oczach samego Papyrusa.

Frisk usiadła między Charą a wysokim szkieletem.

Postać przemieściła się w stronę podnóża góry, gdzie znajdował się save.

*Determination.

Dziewczyna weszła do długiego korytarza i potem do następnego, gdzie znajdował się wyłączony szyld z napisem "WELCOME T". Gdy go ominęła trafiła do Hotland, gdzie od razu przeszła przez most wiszący nad lawą. Ominęła dozownik wody i wkroczyła na teren, gdzie znajdowało się laboratorium Alphys. Zapisała.

*40 left.

Chara wydała z siebie dźwięk, który brzmiał jak skrzypiące drzwi.

-LUDZIU, CZY COŚ JEST NIE TAK Z TWOIM GARDŁEM? PRZYNIOSĘ CI SZKLANKĘ WODY!! - Papyrus nie czekając na odpowiedź poderwał się z miejsca i wybiegł z pokoju.

Spowodowało to, że Frisk i Sans musieli teraz siedzieć obok siebie. Niższa dziewczyna zaczęła się zastanawiać czy przypadkiem szkielet tego nie uknuł wraz z jej siostrą. Po chwili jednak wzruszyła ramionami i wróciła wzrokiem do ekranu. Chara była już we wnętrzu labu Alphys i rozmawiała z Mettatonem.

*OH, THERE YOU ARE.

*YOU UGLY LITTLE CREATURE.

-Rude.

-Ale to prawda.

-Zamknij się, Flowey.

Kwiat zaśmiał się.

UNDERCEPCJA (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz