Rozdział 43

288 20 4
                                    

Nella

-Ale co to znaczy? Nie będę mogła już nigdy tańczyć? - ogarniała mnie panika.

-Przez miesiąc będziesz chodzić na rehabilitację, która pomoże przywrócić ci kostkę. - wyjaśniła, a ja poczułam ulgę.

-Czyli będę mogła? - upewniłam się.

-Tak. - przyznała. - Twojej mamie wypiszemy wszystko przy twoim wypisie. - dodała jeszcze i znikęła za drzwiami.

Miałam zamiar skakać z radości, ale przez nogę nie mogłam. Po sali weszła pielęgniarka i sprawdziła mi temperaturę i ciśnienie. Zapisała wszystko w notatkach i bez słowa wyszła. Wzruszyłam tylko ramionami i oparłam się o łóżko. Wpatrywałam się w ścianę i myślałam.

-Co się uśmiechasz? - usłyszałam.

-Świat jest piękny. - skomentowałam i spojrzałam na swojego rozmówcę.

To był ten ratownik z błyskiem w oczach.

-Ale czy ładnie tak nachodzić pacjentów? - uśmiechnęłam się.

-Mmm... Nie. - przyznał mi rację.

-Więc co tu robisz? - mruknęłam.
-Bo wiesz, jest taka zasada. Jak pacjentka wpadnie w oko, trzeba ją odwiedzić. - zażartował.

-Głupek. - dałam mu kuksańca w bok, gdy siadał.

-Niby czemu? - odezwał się.

-Bo nie ma takiej zasady. - odpowiedziałam.

-No masz, nie udało mi się jej okłamać. - zaśmiał się, a ja razem z nim.

-Nie przeszkadzam wam?

Aster

-Pytam, czy wam nie przeszkadzam? - powtórzyłem zirytowany.

Obydwoje wybałuszyli na mnie oczy i nikt nie miał zamiaru mi odpowiedzieć.

-Kto to? - zapytał jej.

-Jestem jej chłopakiem, a ty nieznanym typkiem. - byłem zły.

-Ja już pójdę. - wstał i wyszedł z sali.

-Może wytłumaczysz mi to? - zwróciłem się do dziewczyny.

-On jest ratownikiem. Przyszedł tylko pogadać i tyle. - wyjaśniła.

-A skąd mam pewność, że mówisz prawdę? - spytałem, patrząc jej w oczy.

-Bo cię kocham. I nigdy bym cię nie oszukała ani nie zdradziła. - powiedziała, patrząc mi w oczy.

Były szczere i błyszczały prawdą.
-Przepraszam, jestem idiotą. - skomentowałem.

-No jesteś.. Ale chodź tu. - powiedziała, wyciągając przed siebie ręce.

Podszedłem do jej łóżka i ją przytuliłem. Dobrze jest mieć taką dziewczynę.

Nella

Jejku, jaki zazdrośnik. Dobrze wie, że jest dla mnie ważny i nigdy bym go nie zdradziła. A tym bardziej z ratownikiem.

-Muszę się nauczyć chodzić na kulach. Nie mogę tej nogi obciążać. - wywróciłam oczami.

-To będę cię nosił. - uśmiechnął się.

-Jestem za ciężka. - odparłam.

-Dla mnie za lekka. - powiedział.

Długo nie myśląc, przytuliłam się do niego. Zawsze gdy wdychałam jego zapach, miałam motylki w brzuchu. Gdy tak siedzieliśmy, słuchałam bicia jego serca. O niczym innym nie marzyłam, tylko o tym, by nie mieć już z nim żadnych kłótni. Często jego słowa raniły moje serce.

-O czym myślisz? - spytał łagodnie.

-O niczym ważnym. - odsunęłam się, by widzieć jego twarz.

-Ejj. - jęknął i wróciliśmy do poprzedniej pozycji.

Uśmiechnęłam się tylko. Tak bardzo go kochałam, że nie było słów, by to wyrazić.

Aster

Siedziałem przy niej do końca odwiedzin. Przyszła pielęgniarka do sali, zmierzyła jej temperaturę i ciśnienie.

-A pana poprosimy o opuszczenie już działu. - mruknęła, gdy zapisywała wyniki.

-Dlaczego niby? - zapytałem.

-Bo właśnie kończy się czas odwiedzania bliskich. - wyjaśniła i na mnie zerknęła.

Wywróciłem tylko oczami i zatrzymałem wzrok na Nelli.

-Tylko się pożegnam. - powiedziałem, a ona wyszła z sali.

Podszedłem do dziewczyny, wziąłem w dwie dłonie jej głowę, lekko uniosłem i pocałowałem.

-Nie idź.. - westchnęła.

-Też bym chciał zostać. Jak wyjdziesz, to spędzimy jeszcze niejedną noc razem. - powiedziałem, a ona się uśmiechnęła smutno.

-Dobrze. Idź już. - powiedziała.

Przytuliłem jeszcze ją, i po chwili opuściłem cały budynek.

Baletnica ★Zakończone★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz