(Jennifer P.O.V)
Ostatnie co pamiętam z imprezy to, że wraz z Hazel poszłam szukać Bloom. Gdy nagle gdzieś podziała się Hazel, a ja zostałam uderzona czymś w głowę i straciłam przytomność...
Gdy otwieram oczy, razi mnie jasne światło.
-O! Obudziła się!-usłyszałam głos jakieś dziewczyny
Gdy przyzwyczaiłam się do światła, zauważyłam dwie dziewczyny patrzące na mnie. Jedna miała białe włosy na końcówkach miała kolor niebieski i różowy, spięte w dwa kucyki. Druga zaś miała krótkie czarne włosy i żółtą skórę.
-Gdzie ja jestem?-spytałam.
-W naszych skromnych progach.-powiedziała ta z kucykami.
-Co chcecie ode mnie?!
-Chodź Evie, musimy dać raport naszej mistrzyni.-powiedziała czarnowłosa, nie zwracając uwagi na moje pytanie.
Następnie obie dziewczyny wyszły i zostałam sama. Byłam przykuta do krzesła. No błagam was. Skułyście Jennifer Midnight córkę dwojga magików! Znacie sztuczkę z uwalnianiem się? Raczej kojarzycie. Gdy rozkułam swe ręce (nie powiem jak, magik nie zdradza swych tajemnic). Wstałam z krzesła , rozglądałam się po pomieszczeniu. Gdy zauważyłam kratkę wentylacyjną, weszłam do niej i nagle usłyszałam otwieranie się drzwi. Szybko sunęłam się w dół po wentylacji i na samym końcu wylądować na stercie materacy. Usłyszałam szum z wentylacji,najwidoczniej ktoś mnie goni. Szybko wstałam i zaczęłam biec i potem wpaść na kogoś. Wy wiecie na kogo wpadłam, ponieważ czytaliście dwunasty rozdział, co nie? Po jeśli nie, to co wy tutaj robicie?
-Hej.-powiedział Jake.
-Cześć.-powiedziałam-Musimy uciekać.
-Czemu?
-Ściga mnie jakaś znajoma Belli.
-Slava, zawracamy!
-Znowu?-powiedział niezadowolony Ben.
Mnie tu jakaś wariatka wyglądająca jak Harley Quinn goni, a ty jesteś niezadowolony, że musisz zawrócić???!!! Co Bloom w tobie widzi, chłopie?
_________________________________________________________
No to ten, rozdział. Wybaczcie jeśli go nie ogarniacie, ja sama go nie ogarniam. Ale jest. I do tego krótki.