Rozdział 3 ,,Co tu do diaska się dzieje???!!!''

78 6 2
                                    

( Jennifer P.O.V)

Naprawdę ludzie? Panikujecie po jakaś Sithka jest w tym wagonie i chce nasz wszystkich zabić? Mamy rój superbohaterów, cztery żółwie (które gadają i są ninja), no i przeżyliśmy atak kosmitów. A wy jednej babki z mieczem świetlnym, boicie! Przed państwem mieszkańcy Nowego Yorku! Dobrze, że urodziłam się we Włoszech. Szatynka spojrzała na nas i złowieszczo się uśmiechnęła. Nagle złapała Hazel.

-Green, minęło sporo czasu. Kiedy ostatnio się widziałyśmy.

-Belle.-powiedziała Hazel.

Czekajcie, Hazel zna tą szatynkę???  Propo gdzie jest Liam?  A próbuje wyrwać rurę i się mu to udaje. Zaraz... wyrwał rurke???!!! I tą rurą uderzył Belle. A ona puściła Hazel i upadła na podłogę.

-Musimy wiać, za nim się przebudzi.-powiedział Liam.

Wybiegliśmy z wagonu. 

-No to co dalej?-powiedziała Regina.

-Biegniemy!-powiedziała Hazel.


( Regina P.O.V)

Właśnie siedzimy w naszym wspólnym mieszkaniu. 

-Skąd wy znacie tą całą Belle, a ona zna was?-powiedziała Jen, chodząc po pokoju.

-Raczej nam nie uwierzycie.-powiedział Liam.

-Mówcie.-powiedziała Jennifer.



W tym czasie na statku ,,Piorun''...

( Jake P.O.V)

-Przestań się dąsać, Slava.-powiedziałem.

To nie moja wina, że lecimy MOIM  statkiem i to JA pozwoliłem Bloom być drugim pilotem. A Ben najwidoczniej jest oto zazdrosny, że obok mnie siedzi jego dziewczyna.

-Jak zwykle jesteś zazdrosny, że mam dobre relacje z Tink.

-Nie jestem zazdrosny.-powiedział Ben.

-Jesteś.-powiedziały równocześnie Bloom i Ahsoka.

-Widzisz, panie się ze mną zgadzają, że jesteś zazdrosny.

I win.

-Ile jeszcze mam zostało?-powiedział Ben.

-Za raz będziemy lądować.-powiedziała Tink.

-Gdzie lądujemy?

-W Nowym Jorku.




___________________________________________________________________________

Oto wcześnie dodany trzeci rozdział.











Za drugim  strzałem ( zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz