Rozdział 11

1.9K 283 34
                                    

"You know that darkness always turns into light "

Jimin i Pani Sun jeszcze długo rozmawiali ciesząc się swoim towarzystwem. Młody chłopak naprawdę polubił lekarkę uznając ją za wyjątkowo sympatyczną. Kobieta opowiadała o swoim życiu, dzieciństwie i podróżach. Brunet z wielkim zainteresowaniem słuchał jak czarnowłosa "badała" swoją rodzinę w młodszych latach, kiedy to była już pewna, że chce iść na studia psychologiczne. Jak z wielkim zapałem jeździła i zwiedzała kraje; najpierw "od góry do dołu" Koreę Południową, Wietnam, Chiny i Japonię. Chim był pod wielkim wrażeniem setek zdjęć w jej ogromnych i cudownie ozdobionych albumach. Na wielu z nich była z ludźmi, z którymi zdołała się zaprzyjaźnić.

- Od zawsze chciałam podróżować. Azję, oczywiście, zwiedzić na pierwszym miejscu. Poznać kulturę danego kraju, przyzwyczajenie i zachowania danych osób. To naprawdę ciekawe zajęcie - wytłumaczyła, kolejny raz się uśmiechając.

Jimin, rzecz jasna, wspomniał też o sobie. O swoich marzeniach bycia tancerzem, o tym jak często uczęszczał na organizowane przez jego szkołę zajęcia i warsztaty związane właśnie z jego hobbym. Naprawdę czuł się dobrze obok tej kobiety. Najważniejsze było jednak to, że ktoś go słuchał. Tak bardzo tego potrzebował.

Rozmowa skończyła się kiedy kubki z herbatą zostały opróżnione. Łzy zniknęły z policzków obu osób, ale człowiek który je wywołał nie opuścił ich myśli.

- Może pójdziesz sprawdzić co u Yoongi'ego? Zrobię mu kakao. - Pani Sun poklepała ramię bruneta. - Wiesz.. On bardzo często rysuje dziwne i przerażające rzeczy. Pełno krwi, zwłok, śmierci.. Ucieszyłabym się, gdyby narysował słońce z kreskami jako promienie. - uśmiechnęła się słabo, a Park pokiwał głową.

Wstał i udał się do uchylonych drzwi na środku korytarza. Pomieszczenie to było czymś na rodzaj małego saloniku. Po prawej stronie, pod ścianą, stały dwie masywne półki wypełnione po brzegi książkami. Okna znajdujące się przed Jiminem, były częściowo zasłonięte, co go nie zdziwiło. Yoon lubił ciemność.

Sam Min siedział na krzesełku przed brązowym, eleganckim (?) biurkiem. Obok niego, w rogu pomieszczenia, stały doniczki z dużymi kwiatami i dwa fotele. Cały ten mały "gabinet" wydawał się nie być rozświetlany przez słońce od dłuższego czasu. Ściany były ciemne, brązowe, podłoga wykończona beżową wykładziną, a wszystkie drobne elementy, jak poduszki, ramy okien czy zasłony również były dalekie od jasnego koloru. Sam nie wiedział czy był to pokój przeznaczony tylko dla Min'a i stworzony tylko do niego, tak aby czuł się dobrze, czy też Pani Sun miała taki gust.

Jednak patrząc na nowoczesny jasny hol i kuchnię w podobnych odcieniach, stwierdził, że pierwsze przypuszczenie musi być prawdą.

Uśmiechnął się delikatnie widząc jak krucha postać z zapałem rysuje coś na kartce. Jego farbowane blond włosy opadały na jego czoło i skupione zimne oczy. Długie palce mocno zaciskały się na kredce, a dłonie wędrowały to w górę, to w dół, to w prawo, to w lewo, kreśląc linię i zamalowując białą powierzchnię kartki. Park zastanawiał się jak Yoon musi wyglądać w swoim naturalnym kolorze, i dlaczego do cholery, pofarbował je właśnie na blond? Przecież nie darzył jasnych kolorów sympatią.

- Cześć Minnie - przywitał się brunet i przesunął fotel tak aby być bliżej chłopaka. Ten natomiast przez pierwsze kilka chwil nawet nie drgnął. Dopiero po jakimś czasie podniósł głowę i odwrócił się do Parka ukazując swoje ciemne oczy.

- Dosyć długo rozmawialiście. - powiedział tylko bez żadnych emocji.

- Och słyszałeś wszystko..? - Jimin zacisnął palce na podłokietniku fotela, czując jak strach i niepewność delikatnie go otulają.

Sadness | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz