Chryzanteeeemy złoooociste. W półlitróóówce po szysteej...
–Chłopaki? Wszystko okay? – zawołała dziewczyna trochę bojąc się o swoich przyjaciół. Zrobili imprezę z powodu wygrania meczu z Ravenclaw i wrócili do siebie nieźle nawaleni, a ona postanowiła ich...
Stojooo na phortepjanie iii nie podlefa ich KURWA nikt...
...popilnować. No cóż, to chyba nie był dobry pomysł. Aktualnie Harry śpiewał jakieś pieśni, a Ron chyba wymiotował.
–Fszysto OKIII Hermjonko! – krzyknął Potter i zmienił płytę na "szalona czarownica i skaczący pień"... Chyba?
Gryfonka westchnęła i powiedziała, że załatwi im wodę z cytryną. Zabezpieczyła drzwi szybkim zaklęciem, które sprawiało, że wiedziała kto wchodzi do pokoju lub z niego wychodzi. Przepchnęła się obok wymachującej biodrami Lavender, a kanapą i spróbowała przejść do drzwi. Była już prawie przy nich, gdy wyjście otworzyło się z rozmachem, przez co drzwi trafiły z hukiem w ścianę.
No God! Please noo! Noooo!
Zaklęcie błysnęło przez pokój, a muzyka ucichła. Ci najbliżej drzwi do dormitoriów zmykali, a reszta chowała alkohol gdzie się dało, byleby Severus Snape nie dał im szlabanu, ale nie oszukujmy się. Każdy, kto jest obecnie w domu Lwa i nawet go tu nie ma, ma przesrane.
Profesora nie obchodziło to, jakiego ktoś jest koloru skóry, jakiej jest orientacji, jaki ma kolor włosów, jaka jest jego uroda, sylwetka, czy nawet charakter. On nienawidził każdego, kto miał jakikolwiek związek z byciem w Gryffindorze.
Zlustrował pomieszczenie surowym spojrzeniem i zatrzymał się naturalnie na Hermionie.
–Cóż za miła niespodzianka. – Sarknął. –Odejmuję 50 punktów od Gryffindoru, za nielegalne wnoszenie alkoholu na teren placówki, 30 za zakłócanie ciszy nocnej, a kolejne 40 punktów za zachowania wychodzące poza granice wszelkiej przyzwoitości panno Lavender, panno Parvati. – Popatrzył się z niechęcią na dwie dziewczyny, które siedziały w przykrótkich kieckach na kolanach jakiegoś upitego chłopaka.
Korzystając z nieuwagi nauczyciela Granger wycofała się na palcach w stronę drzwi do swojego dormitorium.
– Szlaban Granger, jeśli się nie mylę, chciałaś uniknąć konsekwencji? Nie ujdzie Ci to płazem.
– Było nie przyłazić – wyrwało jej się cicho. Na jej nieszczęście nauczyciel miał nienaganny słuch.
– Jutro o siedemnastej, szlaban. Możesz już się oddalić. – odwrócił od niej wzrok i zaczął rugać innych członków "biesiady". Postanowiła się nie tłumaczyć, nie chciała ryzykować tym, że znowu przejedzie po niej tym chłodnym spojrzeniem. Spuściła głowę w dół i zaczęła się zastanawiać jak uniknąć wykonania zadania.
***
Gdy wstawiasz rozdział w marcu, a wracasz w czerwcu <333 Rozdział-nuda, ale to tylko przejściówka 8)))
CZYTASZ
100 Wyzwań //Sevmione
FanfictionUWAGA NIE ZAMIERZAM W NAJBLIŻSZYM CZASIE KONTYNUOWAĆ TEJ OPOWIEŚCI, ALE ZOSTAWIAM JĄ NA WATTPADZIE DLA WAS. Opowieść z humorem, dość integracyjna fabuła (?), dużo pisku i śmiechu! "100 Rzeczy Do Przeżycia Przed Zakończeniem Roku" Dość długa nazwa p...