Dzień był wyjątkowo deszczowy. W zasadzie Hermiona nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Miała ochotę usiąść pod drzewem i nic nie robić, ale obowiązki i szlaban za dwie godziny skutecznie ją od takich konceptów odwodziły. Skrobała właśnie jakiś rysunek w swoim dzienniku, ogrzewając stopy przy kominku. Czy było jej dobrze?
Nie za bardzo. Zostało jej mało czasu na wykonanie zadania, którego robić nie chciała. Nie będzie ryzykować wyrzuceniem ze szkoły dla jakiejś głupiej gry! W tym tygodniu worek trzyma Draco. Może by tak się udać i wymienić zadanie? To dobry pomysł.
Istniało ryzyko, że dostanie coś gorszego, to prawda, ale nie ma nic do stracenia, bo i tak nie zrobi obecnego zadania. Na jedno wyszło.
Zebrała się w sobie i wstała z kanapy. Po drodze oparła się o ścianę, zakładając buty i wyszła, chcąc załatwić swoje sprawy przed siedemnastą.
Dotarła tam zamyślona, nie do końca wiedziała kiedy. Właściwie to nie pamiętała całej drogi, ale w mgnieniu oka znalazła się przed dormitorium Slytherinu. Zapukała trzy razy i poprawiła sweter, który miała na sobie. Otworzyła jej niska blondynka, najpewniej z 3 roku.
– Chciałabym porozmawiać z Malfoy'em – Hermiona uśmiechnęła się miło, nie wiedziała w końcu, kim jest ta osoba.
Dziewczyna zmrużyła oczy jakby "niebezpiecznie" i otworzyła drzwi nieco szerzej.
– Właź. Jest w pokoju wspólnym. – syknęła, a Hermiona wzięła głęboki oddech.
– Aha? – mruknęła cicho i weszła do pokoju, w którym w zasadzie była może kilka razy przez całe siedem lat.
Udała się do blondyna, puszczając nie miłe uwagi mimo uszu. Chłopak siedział na kanapie prowadząc żywą konwersację z jakimiś dziewczynami. Jako iż nie zbyt chciała czekać i słuchać sprośnych żarcików, usiadła tuż obok i dźgnęła blondyna w żebro.
– Auć! A ty tu czego, hm? – Odwrócił się do Hermiony i dał znać dziewczynom, że zaraz przyjdzie.
– Losuję z worka. – Zacisnęła usta w cienką linię czekając na wyśmianie ze strony ślizgona.
– W sumie, to zastanawiałem się, kiedy przyjdziesz. – Zaśmiał się pod nosem.
– Sugerujesz, że pękam? – Właściwie, to Hermiona spękała, ale duma nie pozwoliła jej się do tego przyznać.
– Sugeruję, że gdybym ja dostał podobne zadanie, wymieniłbym je bez zastanowienia, Granger. – Prychnął i wstał z kanapy. –Mam worek w pokoju, idziesz czy czekasz?
"Wolę z nim iść, niż narazić się na obelgi ze strony tych gamoniów" – pomyślała i również wstała, kierując się za chłopakiem.
– A ty co Malfoy? Czekamy na twoje zadanie. – Zaśmiała się dotrzymując chłopakowi kroku. Nie lubili się, ale zdawało jej się, że wydoroślał i w sumie, cieszyła się trochę, że wrócił do Hogwartu. Gdyby nie on, nie mieliby rozrywki.
– Zamknij paszczę, Szlamo. – Warknął zdenerwowany i przyspieszył tempo marszu.
–Nie tym tonem, Dracuś. – Prychnęła, złapała towarzysza za rękaw i pociągnęła tak, że został w tyle.
–Dracuś? Coś Ci się pomyliło. – Otworzył drzwi do swojego pokoju i nie trzymając jej drzwi, wszedł pierwszy.
— Jak się denerwujesz, to strzelasz gorsze fochy, niż Narcyza. – Westchnęła i starała się jakoś przebrnąć przez masę brudnych ciuchów. – Czemu macie taki syf?
CZYTASZ
100 Wyzwań //Sevmione
FanficUWAGA NIE ZAMIERZAM W NAJBLIŻSZYM CZASIE KONTYNUOWAĆ TEJ OPOWIEŚCI, ALE ZOSTAWIAM JĄ NA WATTPADZIE DLA WAS. Opowieść z humorem, dość integracyjna fabuła (?), dużo pisku i śmiechu! "100 Rzeczy Do Przeżycia Przed Zakończeniem Roku" Dość długa nazwa p...