*********************
Jak zwykle rano zebrałem się do szkoły. Zjadłem śniadanie, ujadałem się z bratem... Taki standard. Ale dziś jednak coś jest inaczej... Stres wisi nad moją głową, powoli ta sytuacja mnie wykańcza, a przecież to dopiero drugi dzień! Próbuje nie myśleć o wczorajszych zdarzeniach i o tej dziewczynie, ale po prostu się nie da...
-Adam? Adam?! Adam! - Z zamysłu wyrwał mnie głos mojej mamy.
-Co? Słucham? - Popatrzyłem już bardziej uważny w stronę kobiety.
-Jak to co? Już dojeżdżamy, zakładaj tornister. Ja nie wiem dziecko, od wczoraj zachowujesz się jak oderwany od rzeczywistości - Bo jestem. - Dodałem w myślach.
-Nie mamo, tylko ci się zdaje. Po prostu mam dzisiaj ważny test i trochę się stresuje. - Uśmiechnąłem się niewinnie zakładając dość sporej wagi plecak na barki.
-No dobrze synku. Ja sama pamiętam moją nocną naukę przed testami. Powodzenia Adaś, tylko postaraj się wypaść jak najlepiej! - Mama popatrzyła na mnie przez ramie opiekuńczym spojrzeniem, tak jak ona potrafi najlepiej, zawszę dodaje mi tym otuchy (a teraz przyda mi się to jak jeszcze nigdy).
-Spokojnie, ja nie dam rady? - Zaśmialiśmy się razem, akurat samochód dojechał pod moją szkołę podstawową.
-Pa kochanie! - Pożegnała mnie kobieta przez otwarte okno pojazdu, w czasie, gdy ja już biegłem przez parking do wejścia. Ja w odpowiedzi jej pomachałem. Ehhhh... No to aktorstwa ciąg dalszy...
********************
-Dzień dobry! Przepraszam za spóźnienie. - Rzuciłem w stronę nauczyciela na odwal się, przecież widomo, że nie przepraszam szczerze. Poza tym i tak nie znoszę geografii.
-Ah, Adam Lambert! Właśnie miałem sprawdzać listę, ale niestety nie kasuje to twojego spóźnienia młodzieńcze. Siadaj proszę. - Czy tylko mi się zdaje, czy ten koleś uwielbia mnie wkurzać? Jakby nie mógł mi odpuścić kilku minut... Kochana szkoła.
-Dobrze proszę pana. - Niemal wysyczałem te słowa przez zaciśnięte zęby, jak ten typ mnie denerwuje...
Ruszyłem w stronę ostatniej ławki, tam gdzie zawszę siedziałem razem z Kenem. Już miałem siadać, gdy nagle zorientowałem się, że Ken siedzi z innym dzieciakiem z naszej klasy, Alvinem. Wysłałem natychmiast zdziwione spojrzenie w stronę przyjaciela, ten wzruszył w odpowiedzi ramionami.
-Emma powiedziała, że chcesz dziś z nią siedzieć, no to wziąłem do siebie Alvina. - Wyjaśnił szeptem. Moja mina była trochę bardziej niż zdziwiona, była zszokowana! Automatycznie spojrzałem w stronę ławki szczupłej brunetki, a tam już czekał mnie łobuzerski uśmieszek, ale równocześnie zafascynowane spojrzenie.
-Żartujesz sobie?! - Rzuciłem gniewne spojrzenie w stronę chłopaka. To jest ewidentna zdrada!
-No ale co miałem...?!
-CISZA! Lambert siadaj natychmiast! Inaczej czeka cię wizyta u dyrektorki! - Nauczyciel wskazał na mnie kościstym palcem. W sumie lubię panią dyrektor, bardzo dobrze się rozumiemy, jeśli chodzi o muzykę.
Już nie chcę protestować, ale moje wściekłe spojrzenie jest gotowe przestrzelić mu ten łysy łeb. Opadłem niechętnie na drewniane krzesło, które przez to głośno skrzypnęło. Gdy wypakowywałem rzeczy z plecaka, to miałem na sobie dziwne uczucie. I już wiem dlaczego, bo gdy odwróciłem głowę w lewo, to napotkałem kilka centymetrów ode mnie dwie błyszczące perły, a dokładniej dwoje lśniących oczu Emmy.
-Cieszę się, że jesteś... - Jej dłoń powędrowała na moje kolano. Nie ukrywam, czuje się teraz bardzo niezręcznie, ale ona? Ani trochę. Do tego jeszcze zmysłowo zacisnęła na nim palce, na tyle delikatnie, by nie sprawić mi bólu, ale na tyle mocno, by wywołać u mnie dreszcze. Przez te ruchy moje ciało zadrżało.
YOU ARE READING
Jak Zostałem Gejem...? ZAWIESZONA
FanficNazywam się Adam Mitchell Lambert... Obecnie mam 34 lata. Mieszkam w Los Angeles. Znacie mnie jako człowieka sceny, sławnego piosenkarza. Nie jestem jednak zwykłą osobą, według niektórych jestem nawet ,,NIENORMALNY"... Pragnę wam pokazać, że każda m...