Byłam ubrana w ciemno zieloną suknie, że złotymi zakończeniami przy rękawach i kołnierzu. Była na tyle długa, że jeszcze za mną jeździła po ziemi. Weszłam dumnym krokiem razem z klasą do sali i usiedliśmy. Sala była ogromna, piękne białe płytki ze srebrnymi zdobieniami na podłodze. Przy ścianach znajdowały się kolumny wyrzeźbionymi wzorami w białym kolorze. Okna po bokach miały błękitne zasłony, wysoki sufit nadawał pomieszczeniu echa. Do tego nakryty po środku stół z miejscami dla nas. Jasne drewno komponowało się z resztą pomieszczenia. Niebieski obrus na którym była biała zastawa. Stanęłam przy swoim miejscu tak samo jak inni. Przejechałam dłonią po krześle, tak samo jak stół wykonane z jasnego drewna, miał jeszcze błękitną poduszkę na siedzeniu. Kiedy na salę wszedł król, po jednej stronie szedł Kieł, a po drugiej Lawer? Co tutaj robi Lawer? Czy znowu o czymś nie wiem? Mam dziwne wrażenie, że się wydurniłam. Popatrzyłam na zbliżające się w naszym kierunku sylwetki.
-Witajcie jestem zaszczycony, że mogę was gościć, a to jest Lawer mój syn.
Czyja się przesłyszałam? Czyli w ogrodzie wpadłam na samego księcia powiedział, że ładnie rysuje. Powinnam się cieszyć, a ja się martwię. Popatrzyłam na niego, a ten tylko się uśmiechnął. Ciekawe co mi powie w formie wyjaśnienia? Spojrzałam znowu na króla. Jasno włosy mężczyzna o niebieskich oczach, zupełnie jak Lawer. Był jego kopią w starszej wersji. Miał na sobie złotą koronę wysadzaną diamentami w ręku trzymał berło, a na plecy miał zarzucone jasne futro jakiegoś zwierzęcia.
-Mam nadzieję, że wasz pobyt tu będzie zapamiętany do końca.
Nie tylko ty masz taką nadzieję, chodź ja mam bardziej taką by w ogóle przejrzeć. Odkąd się tu pojawili mam złe przeczucia niemal takie jak przed podróżą. Król jeszcze coś mówił, ale nie słuchałam wpatrzyłam się w przystojnego elfa. Zresztą nie tylko ja inne dziewczyny z grupy patrzyły na niego jak na jakiś obrazek, jednak on je ignorował i patrzył na mnie. Czy to możliwe, żebym się w nim zakochała od pierwszego wejrzenia? To może na mnie sprowadzić zgubę. Muszę się opanować, przez takie coś mogę zostać martwa.
Perspektywa Lawera
Lilith jest naprawdę cudowną elfką, nawet w tak skromnej sukni wyglądała cudownie. Pewnie zastanawiała się, czemu w ogrodzie nie powiedziałem, że jestem księciem? To proste tak miło mi się z nią rozmawiało. Siedzi teraz na przeciw mnie i rozmawia ze znajomą, a mój ojciec z ich nauczycielką. Zanudzić się tu można. Jednak patrząc na nią, od razu przestaje mi się nudzić.
-Proszę powiedz mi kto z waszych uczniów jest najlepszy w boju? Może zrobimy mały pojedynek?
Usłyszałem głos ojca, rozmawia z nauczycielką. Szczerze nawet nie wiem po co zorganizował to wszystko, jednak z drugiej strony dzięki temu mam okazję poznać Lilith.
-O ile się zgodzi wasza wysokość.
-Jak na imię najlepszemu?
-Lilith.
Mina moja jak i ojca pewnie była piękna. Nie wiedziałem żeby w jakiej kolwiek szkole czy klasie najlepszym wojownikiem była dziewczyna. Spojrzałem na chwilę na nią wydaje się być miłą i przykładną uczennicą, ale wojowniczką? Nie spodziewałem się.
-Najlepsza jest dziewczyna? No dobrze jeśli się zgodzi zawalczy z moim synem.
Usłyszałem ten fragment rozmowy. Mój ojciec zaśmiał się po czym zwrócił się w kierunku dziewczyny, łatwo było ją rozpoznać z przodu miała dwa pasemka po prawej stronie głowy złote, a po lewej srebrne do tego pomarańczowe oczy mój ojciec zawsze chciał poznać pomarańczowo-oka. No i mu się udało sprowadził ją do pałacu pod pretekstem wycieczki dla całej klasy. To chyba jedyne racjonalne wyjaśnienie.
-Lilith?
Dziewczyna gwałtownie się odwróciła na swoje imię. Popatrzyła na mojego ojca i na mnie. Po chwili jednak odpowiedziała.
-Tak wasza wysokość?
-Czy zechcesz zawalczyć z moim synem, wasza nauczycielka mówi że jesteś najlepsza, chciałbym zobaczyć jak sobie z nim poradzisz.
-Oczywiście wasza wysokość.
Co innego mogła powiedzieć królowie się nie odmawia.
Perspektywa Lilith
Król chce bym zawalczyła z Lawerem tylko po co? Co jak okaże się, że jestem lepsza od księcia? Urażę jego dumę? Wiem, że jestem od niego lepsza w końcu nie ma szans na pokonanie mnie. Jestem od niego silniejsza i szybsza, a o zwinności nawet nie wspominam. Jak smoka można pokonać dużą grupą, to mnie chyba całą armią. Wiem mam trochę zawyżone ego i słusznie, bo taka też jest prawda. Jednak mam też strasznie duże serce i nie potrafiłabym skrzywdzić bądź zabić jakiegoś elfa.
![](https://img.wattpad.com/cover/74173859-288-k781515.jpg)
CZYTASZ
Smocze Dziecię
FantasíaW świecie pełnym magii, tajemnic i niebezpieczeństw, istnieje jedna legenda, która od lat przyciąga uwagę. Mówi się o hybrydzie, istocie będącej połączeniem smoka i elfa, której los zaważy na losach całego królestwa.