ROZDZIAŁ 1

391 25 1
                                    

Zapraszam do komentowania.


Gdy dotarliśmy na miejsce, zaczęłam od rutynowych działań. Wraz z Castlem weszliśmy do mieszkania i zaczęliśmy się rozglądać. Spytałam posterunkowego gdzie powinnam się udać, a ten wskazał mi odpowiedni kierunek. Podeszłam do naszej pani patolog, mojej prywatnej przyjaciółki.

- Witaj Lanie, co dzisiaj mamy? Jak zginęła nasza ofiara? I gdzie się obecnie znajduje?

- Kobieta, na oko 29 lat. Na razie nic nie więcej nie wiem. Nie mogę jej zidentyfikować, bo nie ma ze sobą dokumentów.

Ofiara leżała na brzuchu, na ziemi. Jedyne co mogłam zauważyć to jej blond kolor włosów i plamy krwi na koszulce. Lanie widzą mój wzrok powiedziała:

- Myślę, że krew nie należy do niej. Ale potwierdzę to później w laboratorium. Ma obrączkę na palcu, będzie trzeba powiadomić rodzinę.

- Dobrze. To wszystko?

- Tak. Widzimy się na posterunku.

Cały ten czas Castle siedział zaskakująco cicho. Wyszliśmy z mieszkania i po woli zmierzaliśmy w kierunku mojego radiowozu. Podejrzliwie się mu przyjrzałam i miałam wrażenie, że widzę uśmiech na jego twarzy. No tak.. coś zrobił. I ja się dowiem co!

- Czemu się uśmiechasz Castle?

- Bez powodu... Tak jakoś kąciki moich ust zdecydowały się podnieść.

- Coś kręcisz...- powiedziałam.

- Kate, naprawdę nie wiesz kto tam leży? Raz w życiu wiem coś czego ty nie wiesz. Ha!

- Skąd mam wiedzieć... Chwila. A ty skad wiesz?!

- Widać, że nie oglądasz telewizji. To jest Ella Hope, z Londynu. Jedna z najbardziej znanych pogodynek. Przyjechała tu na jakiś zjazd! Oglądałem wczoraj w nocy wiadomości i mówili o niej. Pokłóciła się z jakimś gościem na imprezie w tej nowej restauracji Albatres.. Albatris?

- Albatros! Zjazd pogodynek? To chyba jest najgłupsza rzecz jaką w życiu słyszałam. Czemu nie mówiłeś jak byliśmy w środku. To jest ważne dla Lanie i dla mnie żeby rozwiązać sprawę! Jeju! Jak ty mnie wkurzasz!

- Ja cię też uwielbiam. To co? Posterunek?

- Taa, jedziemy i od razu wykonam telefon. Musimy się dowiedzieć z kim nasza blondyna była w Albatrosie.

-Yey! Wreszcie coś się dzieję!

- Ty to jesteś jednak głupi- powiedziałam- siadając za kierownicą. I odjechaliśmy.


Blond secretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz