Czkawka stał na przedzie armii lądowej.
Do domu wrócił ledwie poprzedniego dnia, a kilka godzin temu zwiadowcy donieśli o wrogich statkach. Według strategów, bitwa była wyrównana.
Statek dowodzenia i pływające składy broni oraz medyków były na samym czele.
To nie były zwykłe statki magazynowe. Pomalowane na rażąco niebieski i fioletowy kolor, wyróżniał się spośród innych.
-Pewnie coś w nim jest... Jakieś pułapki? Może klatki na smoki. - domyślał się
Udział w bitwie, oprócz lekarzy, brali udział wszyscy mężczyźni i część kobiet z Berk.
Flota "wynajęta" przez Albrechta czekała z drugiej strony wyspy. Byli niewidoczni, ponieważ Berk jest większa niż części z was się wydaje. Wioska i domostwa to tylko około 1/10 całej wyspy.
Za skałami spokojne zmieści się całe wojsko.
Wszyscy byli razem rozdzieleni na 5 zespołów:
1 - drużyna lądowa
2- główna drużyna wodna
3 - ukryta drużyna wodna, króra była podzielona na dwie grupy. Jedna wypłynie w środku bitwy z zaskoczenia, a druga przybędzie by pojmać lub dobić resztę rywali.
4 - drużyna awaryjna, przygotowana nieco słabiej od zwykłej grupy lądowej, ma wkroczyć w ostateczności.
5 - Jeźdźcy Smoków, grupa głównodowodząca, uderzeniowa, w której znajdowali się Czkawka, Sączysmark, Śledzik, Bliźniaki, Eret i Gray.
Plan wymyślony na szybko i nieskomplikowany... ale im prostszy, tym mniej błędów można popełnić przy jego wykonaniu.
Zwiadowcy przy maksymalnej prędkości wracali z rozpoznania.
-Nadchodzą! - krzyczał dowódca - są kilka kilometrów stąd! Prawie w zasiegu wzroku.
-Dobrze! Mają jakieś smoki? - spytał się Czkawka
-Żadnych nie zauważyłem, ale będziemy w gotowości!
Strach ściskał serca Wikingów.
Za to flota nieprzyjaciela emanowała pewnością siebie.
Teraz wódz był przekonany że mają plan. Nie wiedział jaki, ale na pewno nieostrożność może przesądzić o wyniku tej bitwy.
Zaczęło się.
Statki wrogów zarzuciły żagle i wiosłowali jednocześnie. Była to ryzykowna, ale skuteczna metoda na przybranie prędkości.
Zaczęto bombardowanie. Katapulty wrogów zwolniły się, ale ich pociski nie dosięgnęły celu. Woda rozbyzgała się na odległość kilkunastu metrów, nawet na głównodowodący statek.
-MELDUJ WODZOWI! - krzyczał Albrecht do pomocnika - Mają działa dużego zasięgu! Niech jeźdźcy uważają przy locie!
-Tak jest sir. - zapamiętał doradca i popłynął szalupą zameldować ostrzeżenie Czkawce.
Kiedy wrogowie znaleźli sie w zasięgu katapult, zaczęto wyrzucenie pocisków.
Wtedy do jeźdźców dotarł doradca Albrechta i poinformował schowaną dotąd grupę uderzeniową.
Czkawka, po przyjęciu informacji, pogonił przyjaciół
-LECIMY!!! - krzyknął na całe gardło i wtem Szczerbatek z charakterystycznym świstem wyleciał z kryjówki i strzelił plazmą w stronę floty Drago. Tylko pokazowo, aby wywołać postrach wśród wikingów-zdrajców, którzy przyłączyli się do dyktatoskiej władzy.
<--------------------------------->
-Nocna furia... - powiedział cicho Drago do Jakuba, który jak dotąd najdłużej utzymywał sie w roli zastępcy.
-To... to jest... nocna furia...? - powiedział zdziwiony doradca - myślałem że jest większy... ale... budzi szacunek...
Jego szef wbił w niego morderczy wzrok. Wtedy zrozymiał, że myśl którą pocieszał się przed chwilą była... chwilowa...
-Masz szczęście że cieszę się dniem zwycięstwa. Tylko dlatego jeszcze żyjesz...
Jakub przełknął ślinę.
-Może nie zginę podczas bitwy... - myślał - przyłącze się do Wikingów...
CZYTASZ
Jak Wytresować Smoka - To Zupełnie Nowa Historia...
Fanfiction"Zupełnie Nowa Historia..." to kopia mojego opowiadania, które rozpocząłem na JWS Wiki. Prowadziłem bloga, jako Aleks002 i teraz chcę wprowadzić go na Wattpada, co jest bardziej dla mnie korzystne. Życzę miłego czytania :)