Czaszkochrup tęsknie wpatrywał się w wielką dolinę Smoczej Przystanii. Kilka dni po odkryciu tego lądu, spotkał (dopiero) pierwszą samicę jego gatunku. W ogóle, było to miejsce zamieszkania najrzadszych, jak i zupełnie nowych smoków. Ostryrogi i gruchotniki utrzymywały się w hierarchii bardzo wysoko, ponieważ alfą tutejszych gadów.Jeźdźcy byli gotowi do wylotu. Po krótkiej dyskusji w grupie, postanowili opuścić to wspaniałe miejsce.
Czekali już tylko na Czkawkę i Graya.
Wódz Berk osobiście go wytrenował, co prawda były to ogólne ćwiczenia, ale wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że jest gotów...
Eret próbował pocieszyć swojego smoka, że "są inne", ale on upodobał sobie właśnie ją. Chciał odwrócić jego uwagę czymkolwiek.
Wtedy pojawił się Czkawka, a za nim Gray, na jego nowym smoku. To był właśnie dudniróg!
-Spójrz tylko Czaszko! Oto twoja panna! - powiedział przywódca jeźdźców.
Miała ona błyszczące, niebieskie płyty kostne, z czerwonymi miejscami (jak w RoB).
-Nazwałem ją Sharp - chwalił się świeżo upieczony jeździec - Dosłownie sama wpadła mi w ręce! Musiałem tylko założyć siodło i poduczyć latania na niej, ale generalnie... łatwo poszło.
Samopoczucie wszystkich i atmoswera od razu się poprawiły i wszyscy byli już gotowi. Znaleźli tunel którym przybyli i skierowali się w kierunku wyspy Graya, zwącej się "Araluen". Jednak była ona tylko częścią właściwego państwa. Za nimi poleciało tylko kilka straszliwców straszliwych i nocnych terrorów.
Teraz rozmyślali nad tym, co zrobią na miejscu - domu nowego jeźdźca.
Jak ludzie przyjmą to, że legendy Skandian są, ukrywaną, ale prawdą? I że syn jednego z najlepszych wojowników ma własną "legendę"? Jego matka może się przystosuje, jak zeznał, nic nie trzyma tam ani Graya, ani jego mamy, ale co z resztą? Przekonamy się już za chwilę.
Jest jeż zachód słońca. Nie najlepsza pora na oznajmienie światu o smokach. Na to w sumie rzadna pora nie jest dobra.
-Raz kozie śmierć - powiedział Czkawka - Gray, zapukaj do drzwi, wytłumacz wszystko mamie, my, razem z Shap będziemy czekać w kanionie.
-No dobra. Do, mam nadzieję, zobaczenia.
<----------------------->
Jeźdźcy byli na miejscu i wyczekiwali Duncanów już od pięciu minut.
Zaczęli popadać w wątpliwości. Co jeśli mu się nie udało?
Wtedy usłyszeli jakiś szelest pośród drzew i usłyszeli głos :
-Czkawka! Chodź tu! Jestem z mamą!
-Dobry wieczór pani! - przywitał wódz matkę Graya - Jeśli jest pani skłonna uwierzyć swojemu synowi, to proszę nas posłuchać!
-Już wszystko wiem... panie wodzu...
-Och! Co za ulga! Dziękujemy pani! Czy możemy liczyć na pomoc?
Po chwili wachania, spośród cienia drzew wyszła, na oko czterdziestoletnia kobieta, ubrana w prostą, skórzaną spódnicę w białym fartuchu kuchennym.
-Tak. Jestem do waszej dyspozycji. Mogę zapewnić wam jedzenie, wodę, materiały...
-MATERIAŁY?! - wykrzyknął uradowany Czkawka - Dziękujemy!
-Małe rzeczy, a cieszą... Musiałabym tylko iść do wioski. Czego wam potrzeba?
-Najlepiej skóry jaków. Można?
-Oczywiście. Zaraz będę.
Syn zagrodził jej drogę mówiąc :
-Może a smoku? Będzie szybciej!
Przerażona matka spojrzała w stronę Sharp. O tej porze nikt by ich nie zauważył, ale dziękując odpowiedziała :
-Niee... na piechotę jeszcze dam radę. - to mówiąc odeszła po "zamówione" materiały.
-No, to jakie jest wasze Pierwsze Wrażenie?
CZYTASZ
Jak Wytresować Smoka - To Zupełnie Nowa Historia...
Fanfic"Zupełnie Nowa Historia..." to kopia mojego opowiadania, które rozpocząłem na JWS Wiki. Prowadziłem bloga, jako Aleks002 i teraz chcę wprowadzić go na Wattpada, co jest bardziej dla mnie korzystne. Życzę miłego czytania :)