0 Prolog

2.4K 124 22
                                    

???
Pierwsze co poczułam to trawę pod sobą. Niczego nie pamiętam. Co tu robię? Kim byłam? Decyduję się otworzyć oczy co nie jest takie proste. Niczym nie mogę poruszyć, ale czuję.
Wiatr.
Słońce.
Trawę.
Miły zapach. Zapewnie kwiatów. Przed sobą mam czerń, ale nie wiedzieć czemu pojawiają się tam piękne i ciepłe spoglądające na mnie czekoladowe oczy. Dziwne, możne to oczy osoby z przeszłości.

Próbowałam znów otworzyć oczy. Udało się. Nade mną stał jakiś starszy... pan.
-Witaj Skylor Chen, czekałem na ciebie.
Skylor ładne imię. Moje imię.
-Czy pan mnie zna?
Byłam co najmniej skołowana całą sytuacją.
-Możesz do mnie mówić Garmadon i tak znam cię. - uśmiechnął się do mnie przyjaźnie. Powoli wstałam z ziemi. Byłam w jakimś dziwnym miejscu. Na wzgórzu. Była tu piękna zielona trawa, jasne, bezchmurne niebo i dwa słońca?! Otrząsnęłam się po chwili.
-Więc kim jestem?
On spojrzał na mnie. Chwilę się zastanawiał. Po chwili odezwał się swoim spokojnym głosem.
-Coś czuję, że to ktoś inny, bliski twojemu sercu powinien ci opowiedzieć.
-Brązowe oczy- wyszeptałam.
Grmadon się tylko uśmiechnął. Trwaliśmy w ciszy przez jakiś czas.
-Bursztyn, czyż to nie jest piękne?
Dobra on ma coś nie tak pod kopułą.
-Bursztyn... on wchłania, znaczy bardziej otacza. Robaki, liście, kamienie....
-Moce- dodał- Skylor masz wielki potencjał, nie zmarnuj go.
-Dobrze, ale gdzie my jesteśmy?
-Tego dowiemy się w swoim czasie. A teraz, musimy iść do miasta. Do bezpiecznej strefy. Tam nie można zginąć, a tutaj....są czerwoni.

Ta dam.... oto Prolog! Dzisiaj dodam również pierwszy rozdział. Jeśli go skończę pisać i poprawiać i takie tam. :)

Ninjago

Ninjago: Game is NOT overOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz