Rozdział 3

8.6K 753 122
                                    

BRIAN

Siedziałem na czerwonej skórzanej kanapie w salonie mojego kumpla i patrzyłem jak jego córka bawiła się lalkami. Amanda z Andy'm gdzieś wyszli, nie chcieli mi powiedzieć dokąd także byłem pewien, że ma to związek ze Sky. Do Meghan zadzwoniłem zaraz potem jak wyszedłem od Keith'a. Przekonywała mnie, że nie była zła, ale potem wyrzuciła mi, że jestem nieczułym dupkiem, który myśli tylko o sobie, nie chce dopuszczać do siebie bliskich mu ludzi i myśli tylko o tym jaki jest nieszczęśliwy.... Także tak, była zła.

- Wujek, patrz! Jestem Kobieta Kot! - krzyknęła do mnie Sophie podbiegając owinięta czarnym kocem i maską kota na twarzy.

- Wyglądasz super, młoda - rzuciłem z uśmiechem.

- Wyglądam sexi? - zapytała wyszczerzona przybierając jakąś krzywą pozę, a ja w tym czasie się zastanawiałem skąd takiej małej dziewczynce coś takiego przychodzi do głowy.

- Wyglądasz jak sześciolatka - odparłem poważny.

- Ale ty jesteś drętwy! Nie pokaże Ci moich nowych zabawków - rzuciła z przytupem dziewczynka.

Przechyliłem głowę na bok i wpatrzony w oczy małej powiedziałem:

- Zabawek, to po pierwsze - poprawiłem ją - po drugie, skąd ty w ogóle znasz takie określenia, Smarku?

Sophie wzruszyła tylko ramionami.

- Tata ciągle tak mówi do mamy.

- Facet nie powinien przebywać w pobliżu dzieci - mruknąłem.

Po dziesięciu minutach dziewczynka już zapomniała najwyraźniej o naszej małej sprzeczce i wgramoliła się niezgrabnie na siedzenie obok mnie.

- Cieszysz się, że ciocia Sky przyjeżdża? - zapytała spokojnie.

Zacząłem się wiercić i zastanawiałem się co jej odpowiedzieć, bo sam się zastanawiałem. Z jednej strony cieszyłem się jak idiota, z drugiej jednak byłem pewien, że nawet na mnie nie popatrzy. Poza tym ma chłopaka. Ale mała czekała na odpowiedź.

- Tak, cieszę się. Dawno jej nie widziałem.

SKY

Siedziałam w knajpie z Willem i czekaliśmy na Andy'ego i Amandę. Zostawiliśmy juz swoje rzeczy w hotelu, droga z naszego miasta do tego miała około dwóch i pół godziny, także zdążyłam trochę opowiedzieć Willowi o moich znajomych, oczywiście pominęłam historię z Brianem, na razie będzie lepiej jeśli się nie dowie. Kiedy tak siedzieliśmy, Will opowiadał mi jakąś historię dotyczącą jego zespołu, a ja udawałam, że go słucham. Drzwi knajpy się otworzyły i wkroczyli moi przyjaciele. Amanda wyglądała jak zwykle świetnie, a jej narzeczony wyglądał jakby był w niej jeszcze bardziej zakochany, niż ostatnio kiedy ich razem widziałam. Will szybko porzucił swoje naleśniki i zapomniał o historii, którą mi opowiadał i wstał żeby się przywitać. Ja wstałam zaraz za nim i podeszłam do nich.

- Cześć, Sky - przywitał się Andy z niepewnym uśmiechem. Od czasu całej tej historii myśli, że jedyne co chcę zrobić to ukamieniować go za to, że nic mi nie powiedział. Ale tak nie było, nigdy nie byłam na niego zła.

- Jak ostatnie przygotowania do ślubu? - zapytałam.

- Już prawie wszystko dopięte na ostatni guzik, już tylko czekam na wieczór panieński - odpowiedziała Amanda mrugając do mnie okiem.

- Tylko nie szalejcie za bardzo - upomniał Andy z uniesionymi brwiami - chyba nie chcecie powtórki sprzed roku?

Rok temu ja, Amy i Amanda postanowiłyśmy zrobić sobie babski wieczór. Skończyło się na tym, że Amy trzeba było zawozić do szpitala ze złamaną nogą. Problem w tym, że żadna z nas do tej pory nie pamięta jak to się stało. Andy wypominał nam to przy każdej okazji.

- Ty się tam zajmij swoją imprezą - rzuciła do niego przyszła żona.

Po godzinie już każdy rozmawiał na swoje tematy. Andy z Willem, a ja z Amandą. Chłopaki od początku znajomości złapali dobry kontakt. Teraz patrząc na mojego chłopaka, który w pełni okazuje, że rozmowa z Andym sprawia mu przyjemność, uśmiechałam się jak głupia. Will gestykulował coś energicznie a Andy słuchał go z lekkim uśmiechem, a potem roześmiał się. Nawet Amanda zachichotała, a ja byłam lekko zdezorientowana, ponieważ byłam tak zajęta zachwycaniem się moim chłopakiem, że w ogóle go nie słuchałam.

-... no i tak Sky wylądowała z mandatem od wkurzonego policjanta - wykrztusił Will między wybuchami śmiechu.

Aha - pomyślałam - historia o tym jak byłam pijana i podpuścili mnie tak, że podjęłam się wyzwania "wkurzyć policjanta". Hit wśród znajomych. Nie pytajcie.

- Podpuścili mnie, on, Simon i Amy! - próbowałam się bronić. Ale niestety już wszyscy rechotali.
Kiedy już się uspokoili Andy wstał.

- Dobra, my już musimy lecieć. Mała pewnie rozwaliła cały dom - powiedział rozbawiony.

Kiedy wyszliśmy z knajpy wzrok Amanda, koło której stałam od razu powędrował do jakiejś dziewczyny stojącej przy swoim aucie, szukającej czegoś wściekle w torebce. Dziewczyna miała czerwone włosy, na głowie czarną czapkę, skórzaną kurtkę i okulary, rysy miała bardzo delikatne. Była naprawdę śliczna,  i miałam wrażenie, że skądś ją znam.

- Meghan!  - krzyknęła Amanda i machnęła ręką do dziewczyny.
Andy wyglądał na skonsternowanego, i rzucił narzeczonej dziwne spojrzenie.
Meghan spojrzała na nas i odmachała z wymuszonym uśmiechem.

- Kto to? zapytałam cicho zdziwiona zachowaniem ich wszystkich.

Amanda już otwierała usta, jednak Andy odezwał się pierwszy.

- To jest była.. Była narzeczona Briana - powiedział cicho.

A teraz kochani zapraszam na małe kazanie.

Nie dodawałam rozdziałów przez całe wakacje. Jednak nie oznacza to, że postanowiłam zakończyć swoją działalność na Wattpadzie. Uwierzcie mi, że poinformowałabym was o tym, a nie zostawiała bez słowa. Niektórzy z was mieli do mnie pretensje o to, że nie dodaje nic. Wiem, obiecałam, że będą częściej rozdziały, ale.. niespodzianka!  Jestem tylko człowiekiem, a nie maszyną! Mam znajomych, pracę, ŻYCIE POZA WATTPADEM. I nie zrozumcie mnie źle, nie jestem na was zła, po prostu chcę wam powiedzieć, że mi też było przykro, że nie dodawałam nic przez te dwa tygodnie, a wywieranie presji w takim momencie nie pomaga. Nie obiecuję, ale postaram się wrzucić nowy rozdział za kilka dni, mam nadzieję, że ten wam się spodobał. Miłego czytania! 

Wróć Do Mnie SkyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz