Rozdział 12

182 11 6
                                    

Biegliśmy w stronę Styksu.Brudnej rzeki pełnej okropnych śmieci.A mówiąc "śmieci" mam na myśli niespełnione marzenia i pragnienia ludzi którzy umarli.Starałam się nie myśleć,że niedługo będę musiała się tam zanurzyć.Tym razem to ja miałam wykonać zadanie,ponieważ po pierwsze wcześniejszą misję zrobił Tim,a po drugie moim dziadkiem jest Posejdon bóg mórz,więc mam większe szanse przeżycia niż mój przyjaciel.

-Zostań na brzegu-zwróciłam się do syna boga umarłych-a ja znajdę ten Hełm.

-Na pewno chcesz popłynąć sama?-zapytał mnie.

-Oczywiście!-odpowiedziałam pewnie.

Nagle Tim przytulił mnie.I szepnął:

-Uważaj na siebie!

-Obiecuję w końcu nie chcę żeby mój brat gnił w lochach na całe życie!

On nieznacznie kiwnął głową i wypuścił mnie z uścisku.

Podeszłam parę kroków do przodu,popatrzyłam za siebie i w myślach obiecałam sobie,że wypłynę z tej głupiej zaśmieconej rzeki.Zanurkowałam.Przez chwilę bałam się,że zabraknie mi tchu albo nic nie zobaczę.Jednak widziałam przed sobą wszystko bardzo wyraźnie i mogłam spokojnie oddychać."Dzięki dziadku"mruknęłam Posejdonowi.Stwierdziłam,że zacznę od samego dna.Popłynełam na dół mijając po drodze setki koralowców,raków,ryb itp.Od czasu do czasu stworzenia torowały mi drogę.Kiedy spłynęłam na samo dno niczego nie znalazłam,więc skręciłam na zachód mając nadzieję,że żadne morskie zwierzę nie znalazło tego czego szukam przede mną i nie wzięło tego na własność.Obok mnie szybko przemknął rekin.Potem kolejny i kolejny.Zostałam otoczona.Może mnie nie zjedzą jak im powiem o Posejdonie.Jeden z reknów przemówił w moich myślach Co ty tu robiszzzz?Nie wiesszzz,że nie można wchodzić na nasz tereeen?Szukasz guza?Jeśli tak to możemy cię zjeść!Złamałaś nasze prawo wchodząc na ziemię daną sto lat temu naszemu rodowi!

Nie dziękuję bardzo za gościnę-odparłam-przybywam w pokoju jestem wnuczką boga mórz.Czy nie widzieliście niegdzie takiego...hmmm czarnego hełmu?

Rzeczywiście wyczuwam królewską krew,ale to nie ma znaczenia skończysz jak mięso!A co do przedmiotu,o który pytasz mamy go w naszym koralowcu!Nawet nie myśl o kradzieżu jest pilnie strzeżony przez ogromne płaszczki.

Mogę wam dać coś w zamian!-zaoferowałam.-Co lubicie najbardziej?

Hmm pomyślmy...LUDZKIE MIĘSOOOOOO!-wrzasnął drapieżnik.

A oprócz tego?Jest coś..?

Było juz za późno dwójka rekinów rzuciła się na mnie z mordem w oczach.Nie miałam szans nieuzbrojony człowiek vs. dwa rekiny.Teraz żałowałam,że nie Tim nie poszedł ze mną.Włączyłam najszybszy bieg  i popłynęłam z prędkością światła w stronę różowego czegoś.Niestety zwierzę pociągneło moje dżinsy i rozdarło skórę.Na nodze pojawiła się szrama i natychmiast zniknęła.Właściwośći lecznicze woda uzdrawia.Popchnięta nową siłą przyśpieszyłam i znalazłam się tuż obok płaszczki.Wyciągnęłam moje ręce po Hełm Mroku,a strażnik wyrzucił atrament.Przez chwilę nic nie widziałm oślepiona bronią strażniczki,lecz po jakiejś minucie złapałam to czego szukałam.Zaczęłam gorączkowo przebierać nogami by dotrzeć do brzegu.Niestety wrogowie nie zwalniali.Jeden z drapieżników ugryzł mnie w kostkę pozastawiając ogromną ranę.Nie dbałam o to teraz zależało mi tylko na wydostaniu się ponad wodę.Kiedy byłam tuż tuż zabrakło mi dechu w płucach poczułam jak spadam w głęboką toń,a rekiny kąsają bezwładne ciało.Ktoś z góry wyciągnął rękę,ale ja nie mogłam jej złapać.

-Posejdonie pomóż!-wymamrotałam rozpaczliwie i poczułam,że umieram.



To by było na tyle w tym rozdziale mam nadzieję,że nie jest najgorszy.Pamiętaj,aby pisać o wszelkich błędach,które popełniam.Jeśli Ci się spodobało  zostaw gwiazdkę i komentarz.To bardzo motywuję do dalszej pracy!!!Co do szkoły to nam wystawili już wszstkie oceny!A tobie?


Życzę miłego piątku i pozdrawiam serdecznie z Olimpu Klara!



Percy  i Annabeth ciąg dalszy[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz