Rozdział 16

140 8 1
                                    

Pozdrawiam serdecznie czytelniczkę MajęMaj1155 i życzę wszystkiego naj z okazji urodzin!

A wszystkim wam życzę miłego czytania!

Czekaliśmy już godzinę pod drzwiami i wtedy dopiero słońce zaczęło zachodzić.Zapadał zmierzch.Słońce zniżyło się do poziomu hieroglifów.Drzwi otworzyły się bez niczyjej interwencji.Wymieniłam z towarzyszami niepewne spojrzenia.

-W środku mogą się znajdować pułapki-oznajmił spokojnie Tim.-więc patrzcie pod nogi i stąpajcie ostrożnie.

Weszliśmy do egipskich ciemności.Przed nami znajdował się słabo oświetlony korytarz i mnóstwo rozwidleń.

-Starajmy się nie rozdzielać chyba że będzie tego wymagała sytuacja-oświadczył Nick.

Ruszyliśmy prosto nagle nadepnęłam na jakiś przycisk.

-Uwaga puła..!.-zaczęłam,ale było już za późno ze ściany wylazły okropne skorpiony i jadowite węże.Nie mieliśmy wyboru musieliśmy się rozdzielić.Spróbowaliśmy pobiec w lewo,aby uniknąć niebezpieczeństwa,ale zwierzęta nie dawały za wygraną.Jeden z węży niemal mnie ukąsił kiedy próbowałam uciec.Niestety dobrze wiedziałam,że to dopiero początek.W zamieszaniu udało mi się oznajmić przyjaciołom,że pójdę w prawo i tam poszukam Katy.Postanowiliśmy udać się w trzy różne strony ja miałam iść w prawo,mój brat w lewo,a Tim prosto.Pomodliłam się krótko do bogów,aby uchronili nas od zguby i poszłam w  swoją stronę.Tym razem starałam się mieć oczy dookoła głowy i patrzeć pod nogi.Oparłam się o ścianę,aby móc odpocząć.Wydawało mi się,że wędruje już od dawna.Wzięłam z plecaka wodę i wypiłam ją łapczywie prawie całą.Znowu oparłam się o coś twardego.Tylko nie to!Tylko nie znowu jakaś głupia pułapka.Nie zdążyłam nawet zareagować, gdy w moją stronę wystrzeliło ponad sto trujących strzałek.Ktoś rzucił się na mnie od tyłu i upadłam brutalnie na plecy.Strzałki śmignęły tuż obok mojego ucha.W innej sytuacji byłabym wkurzona jeśli ktoś by na mnie skoczył,ale teraz właśnie ta osoba uratowała mi życie.Zastanawiałam się kto to mógł być.Czyżby Nick albo Tim poszli jednak za mną?Niee widziałam jak odchodzą,więc kto?

-Hej-głęboki i męski głos wyrwał mnie z rozmyślań znałam ten ton to musiał być o nie...-masz szczęście mała,że tu byłem gdyby nie ja byłabyś już martwa.

Tajemnicza postać wstała ze mnie i podała mi rękę żebym mogła wstać.Nie skorzystałam z pomocy i podniosłam się na nogi o własnych siłach.Stanęłam twarzą w twarz z jednym z najseksowniejszych i najprzystojniejszych chłopaków jakich udało mi się dojrzeć.

-Hej co tu robisz?!-zapytałam szorstko-Śledzisz nas?!

Uśmiechnął się.

-Poszłem za wami to fakt-odpowiedział-,ale najbardziej martwiłem się o ciebie,więc poszedłem za tobą i jak już wiesz uratowałem ci życie kotku.Myślę,że zasłużyłem sobie na nagrodę.

-Nie mów do mnie "kotku"!!!-wkurzyłam się-I...i jeśli ci się wydaję,że pocałuję cię w policzek albo będę się z tobą pieprzyć to...musisz mnie nie znać.

-Jesteś taka urocza kiedy się wściekasz kotku-westchnął seksownie.-nie oferowałem ci niczego takiego ale jeśli chcesz.

Mrugnął i zabawnie poruszył brwiami.

Chociaż byłam na niego totalnie wkurzona ledwo powstrzymałam śmiech.Przypomniało mi się jak kiedyś syn Hadesa powiedział:Jest miłośnikiem zasady poznaj,przeleć i porzuć.

-Chodź za mną-zaoferował-znalazłem tu takie jedno miejsce, w którym będziesz mogła odpocząć.

Wiedziałam,że nie należy mu ufać(A jeśli chce mnie wykorzystać?)Ale poszłam za nim.Znaleźliśmy się w niewielkim przytulnie urządzonym pokoju.Przy oknie stało ogromne łóżko małżeńskie.A po prawej stronie niewielkie biurko a na nim kilka książek.

-Odpocznij-szepnął mi do ucha Jace(tak był zwany)-nie zrobię ci krzywdy obiecuję!

Rzuciłam mu zniesmaczone.Miałam niemiłe wrażenie,że nie przypadkowo zaprowadził mnie do miejsca z łóżkiem małżeńskim.Zignorowałam swoje obawy,ponieważ czułam się wyczerpana.Już myślałam o tym jak przyjemnie będzie zanurzyć się w tej miękkiej pościeli.Opadłam bezwładnie na łóżko i Morfeusz zabrał mnie w swoje objęcia.


Rozdział jest całkiem długi i trochę lepszy niż ostatnio(naszła mnie wena).Wątpię żeby udało mi się skończyć to ff przed wakacjami.Wakacje jej!Przepraszam za liczne powtórzenia i błędy,które mogły się pojawić w tym rozdziale.Jeśli Ci się podobało to zostaw gwiazdkę   i komentarz,udostępnij i pokaż znajomym.

I tak BTW to kocham ten cover Alice!

Pozdrawiam was i życzę miłych wakacji(bo nie wiem kiedy dodam nexta) Klara!




Percy  i Annabeth ciąg dalszy[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz