Rozdział 4

12 0 0
                                    

Lecz nagle poczułam mocne kłucie w klatce piersiowej, popatrzyła na siedzenie kierowcy. Chłopak był nie przytomny a jego samochód do góry nogami. Popatrzyłam w dół w moim brzuchu była szara rurka. Poruszyłem się nie chcący i jeszcze bardziej poczułam ja w sobie.
- Aaaaaaaa- Wydarlam się na cały głos. Tak bardzo to bolało. Zaczęły po moich policzkach splywac słone łzy. Nagle przypomniało mi się że mam w spodenkach telefon. Wzięłam głęboki wdech i wydech. Sięgnęłam ręką po telefon szybko wybrałam numer pogotowia.
- Halo.... Tak... ul. Walentynkowa 20... są dwie osoby ranne... Proszę szybko przyjechać.- Rozlaczyli się mówiąc że zaraz przyjadą. Modlilam sie żeby tylko nie zasnąć lecz po chwili odplynelam. Gdy się obudzilam porazilo mnie jasne światło. Byłam w pokoju z białymi ścianami i białym łóżkiem. Popatrzyła dookoła siebie byłam podłączona do różnych czarnych kabelkow. Piszczaly delikatnie . Wszedł do mnie doktor.
- Miała Pani dużo szczęścia na szczęście nie wdało się zakażenie lecz Pani przyjaciel nie miał tyle szczęścia co Pani- Z jednej strony się cieszyłam A z drugiej bałam się o Maxa.- Ale co dokładnie się mu stało- Zapytałam ze łzami w oczach,, Nie może mnie zostawić tylko nie on" pomyślałam- Więc krwotok wewnętrzny, wstrząs mózgu, złamany obojczyk i kilka silników. Jest teraz na operacji i zakładaniu gipsu- Nie słuchałam tego za dobrze bo w oczach miałam łzy a w głowie mętlik co ja zrobię gdy mnie i on zostawi Tak jak reszta.
- Kiedy będę mogła go odwiedzić- Spytałam- Za jakieś 4 godziny będzie musiał wybudzić się z narkozy a teraz niech Pani odpoczywa życzę miłego dnia- Oznajmił i wyszedł szybkim krokiem. Co ja zrobię gdy się nie obudzi, gdy mnie zostawi, gdy zniszczy mnie od środka, teraz naprawdę zrozumiałam ze go kocham, ale jak się nie obudzi nie zostanie ze mną do końca moich dni to będzie mój koniec wszystkiego.......
Dziękuję za przeczytanie moich wypocin pozdrawiam kinia19032003.

PorzuconaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz