Chanyeol wrócił do domu późnym wieczorem, kiedy ja już spałem, lecz nie przejmuję się tym. Wiem, że lada chwila nasze wyniki się wyrównają.
- Wychodzisz gdzieś? - pyta zaspanym głosem, kiedy rano w skupieniu przeglądam zawartości swojej szafy.
- Może - odpowiadam wymijająco, mimowolnie licząc na to, że rozbudzi to jego ciekawość.
- Może? - prycha pod nosem i słyszę jak zsuwa z siebie szeleszczącą kołdrę. - Gdzie idziesz?
Uśmiecham się dyskretnie, wyciągając wieszak z najbardziej obcisłymi spodniami, jakie posiadam. Pierwsze punkty mojego planu już się spełniły, więc jestem przekonany, że reszta też pójdzie jak z płatka.
- Myślisz, że mogę je założyć? - pytam, prezentując mu część garderoby. - Nie będę w nich wyglądał zbyt... prowokująco?
Normalnie z pewnością nie zadałbym takiego pytania. Pewnie nawet nie odważyłbym się mówić do Chanyeola takim pretensjonalnym tonem.
- Dokąd masz zamiar w nich pójść - marszczy groźnie brwi, a ja uśmiecham się z satysfakcją.
- Dlaczego tak bardzo cię to interesuje? - wzruszam ramionami.
- Tak długo jak tu jesteś, mam prawo się tobą interesować - syczy, podchodząc do mnie.
- Jesteś cholernie niesprawiedliwy - prycham. - Sam nie powiedziałeś mi gdzie wychodzisz, a oczekujesz, że ja postąpię inaczej. Chwilami naprawdę zachowujesz się jak dziecko.
- Zgoda - wzdycha.
- Zgoda? - powtarzam, wlepiając w niego zaniepokojone spojrzenie.
Nie oczekiwałem, że tak szybko odpuści i jestem niemal pewny, że ta nagła kapitulacja bez problemu pokrzyżuje mi plany.
- Jeżeli chcesz gdzieś iść i nie chcesz mi o tym mówić, w porządku - mruczy, z powrotem sadowiąc się w łóżku. - Ale pod jednym warunkiem. Nie założysz tych spodni.
Po raz kolejny lekko się uśmiecham. Być może nie wszystko idzie po mojej myśli, ale rezultaty są takie same.
- Założę to, co będę chciał.
- Baekhyun.
Jego głos jest twardy i stanowczy, ale udawanie, że w ogóle nie robi na mnie wrażenia łatwo mi przychodzi. Obojętnie odwieszam resztę wieszaków na miejsce i po raz kolejny przyglądam się najbardziej obcisłym spodniom, jakie posiadam.
- Jesteś zazdrosny? - pytam niby w żartach, lecz mimo to moje policzki płoną.
Chanyeol zwleka z odpowiedzią.
- Nie schlebiaj sobie - odpowiada, po czym głęboko ziewa i zamyka oczy.
Uznaję, że to koniec naszej wymiany zdań. Nie mogę już liczyć na żadną odpowiedź z jego strony, ale wiem, że istnieje cień szansy na to, iż udało mi się wzbudzić w nim zazdrość.
- Nawet jeżeli będę w nich wyglądał prowokująco, to chyba dobrze – mruczę, niby do siebie. W rzeczywistości liczę na to, że jeszcze bardziej rozbudzę w Chanyeolu niepokój. – W końcu mam fajny tyłek. Będę wyglądał świetnie.
- Nie założysz ich – burczy, nawet na mnie nie patrząc.
- Niby czemu? – unoszę brew, zerkając na niego.
- Bo powiem o tym wszystkim twojej mamie.
Jego wypowiedź zupełnie zbija mnie z tropu. Powinienem ją uznać za żart, ale mimo to wiem, że Chanyeol ma rację. Moja mama jest asem w jego rękawie. Gdyby zadzwonił do niej i powiedział, że wychodzę wieczorem nic nikomu nie mówiąc, a w dodatku zakładam najbardziej prowokujące spodnie jakie posiadam, z pewnością naraziłbym się na potępienie w jej oczach. Jestem pewny, że nie obyłoby się bez tekstu „Nie tak cię wychowałam!" i długiego kazania na temat skromności oraz głupich zasad moralności.
CZYTASZ
Fanboy ✿ ChanBaek/KaiBaek
FanfictionWyobraźcie sobie, że wasze największe marzenie właśnie się spełnia... Tak właśnie czuje się Byun Baekhyun - typowy licealista, kiedy jego idol, najidealniejszy ideał i miłość życia wraz ze swoim zespołem gra koncert w jego mieście. Dodatkowo przypad...