Otwieram oczy, kiedy czuję, jak moje ciało styka się z materacem łóżka. Ciepło ramion mężczyzny staje się odległe, a ja zaczynam za nim tęsknić. Nie wiem co robię, ale podejrzewam, że wszystko jest skutkiem wypitego alkoholu.
Kiedy się wybudzam, widzę pochylającego się nade mną Park Chanyeola i zamieram. Nigdy nie podejrzewałbym, że będę tęsknił za jego dotykiem. Przecież to olbrzymi idiota, który jeszcze niedawno oblał mnie wodą.
- Channie - mruczę, wyciągając przed siebie dłoń. Jego twarz jest niewyraźna, kiedy błądzę po niej palcami i ostatecznie układam ją na jego policzku.
Jest zaskoczony, ale reaguje jedynie uśmiechem.
- Jak się czujesz, pijany szczeniaku?
- Głowa - mruczę, zabierając dłoń z jego twarzy i układając na swoim czole. - Bardzo boli.
- Takie są skutki przesadzania z alkoholem - parska, podając mi jednorazowy, plastikowy kubeczek, który trzyma w dłoni.
Siadam na łóżku, ciągle czując zawroty głowy i drżącą ręką przyjmuję plastikowe naczynie, podejrzliwie wąchając jego zawartość. Nie ufam Chanyeolowi. Mógłby wykorzystać fakt, że jestem pijany, dobić mnie kolejnym drinkiem, a potem zabawić się moim bezwładnym ciałem. Zdecydowanie wolałbym tego uniknąć.
- Spokojnie, to tylko woda - mówi, siadając na brzegu łóżka.
- Woda? - powtarzam, patrząc na niego.
W pokoju panuje półmrok. Jedynym źródłem światła jest mała lampka nocna, stojąca na biurku.
- Tak, woda - przyznaje.
- Nie wiem, czy powinienem ci wierzyć - buzujące we krwi promile dodają mi śmiałości. Staję się bardziej szczery niż kiedykolwiek.
- Dlaczego? - pyta, zaintrygowany moim zachowaniem.
- Mógłbyś mnie upić i zgwałcić - burczę, w ogóle nie czując zawstydzenia, choć zwykle poruszanie tych tematów budziło we mnie sprzeczne emocje.
W odpowiedzi Chanyeol wybucha niekontrolowanym śmiechem.
- W porządku - odpowiada. - Możesz mi zaufać.
- Na pewno? - mamroczę, nadal niepewnie przyglądając się zawartości kubeczka. Moje zmysły są przytłumione. Nie mogę ocenić zapachu ani rzeczywistego koloru.
- Tak. Nie piję alkoholu - mówi Park, a ja czuję się wprost zaszokowany jego wyzwaniem.
- Nie pijesz? - pytam, wymagając dodatkowego zapewniania.
- Nie piję - odpowiada. - Ale ty musisz wypić wodę.
Czując palące pragnienie nie mogę się dłużej opierać i wypijam zawartość kubeczka do dna. Z wnętrza dormu ciągle słyszę dudniącą muzykę, po czym domyślam się, że impreza nadal trwa. Ja jednak nie mam ochoty wracać do zapchanego gośćmi salonu.
- Która godzina? - pytam, a mój język przeraźliwie się plącze.
Chan jest widocznie rozbawiony moim bełkotliwym tonem, bo kiedy zerka na zegarek, zapięty na jego nadgarstku słyszę jego cichy śmiech.
- Trzecia nad ranem - odpowiada. - Zaraz kończymy tę libację.
- Gdzie Kai? - pytam, przypominając się kawałek po kawałku urywki wieczoru.
- Pewnie nadal bawi się w salonie - wzdycha Chanyeol, poprawiając zapięcie zegarka. Jego silne ramiona w połączeniu z drogim Rolexem wyglądają naprawdę seksownie, choć będąc trzeźwym z pewnością bym tego nie przyznał.
CZYTASZ
Fanboy ✿ ChanBaek/KaiBaek
FanficWyobraźcie sobie, że wasze największe marzenie właśnie się spełnia... Tak właśnie czuje się Byun Baekhyun - typowy licealista, kiedy jego idol, najidealniejszy ideał i miłość życia wraz ze swoim zespołem gra koncert w jego mieście. Dodatkowo przypad...