Rano obudziłam się przed budzikiem, więc postanowiłam wstać i przygotować się do dnia otwartego.
W szybkim tempie wzięłam prysznic, a następnie zeszłam do pustej kuchni, aby zrobić i od razu zjeść śniadanie. Kiedy kończyłam mój poranny posiłek, do kuchni zszedł zaspany Jin.
- Hej oppa! Przygotujcie sobie śniadanie, bo ja idę po stroje na dzisiejszy występ. Wracam za jakąś godzinkę. - poinformowałam, a chłopak skinął tylko głową na znak, że rozumie i usiadł przy stole, kładąc na nim głowę. Wyszłam z domu i skierowałam się do krawca, który miał przygotować nam nasze stroje.
Po południu, centralnie przed wyjściem, zadzwonił do mnie Donghae, poinformować, że przyjdzie na mój występ ze znajomymi.
- Znowu będzie ich piętnastu? - zaśmiałam się do słuchawki, zakładając buty.
- Nie trzynastu. Zaczekajcie na nas przed szkołą. - odparł wesołym tonem Haeś.
- Okej tylko się pospieszcie, bo ja już wychodzę. Muszę być wcześniej, żeby się przygotować.
Wspólnie z Bangtanami byliśmy pod szkołą po niecałej pół godzinie. Nie musieliśmy długo czekać, bo mama z Donghaesiem, jego znajomymi z zespołu i Jeonem zjawiła się po kilku minutach.
- Jak ty wyrosłaś! - powiedział Leeteuk, jeden z przyjaciół bruneta.
- Co?! Byłaś jeszcze niższa?! - wykrzyknął Suga i oberwał ode mnie w ramię, po czym wybuchł śmiechem.
- Sorka, nie mogłem się powstrzymać. - odparł miętowowłosy, a ja udałam naburmuszoną.
- Nie, po prostu widzieliśmy ją ostatni raz, jak miała dziesięć lat. - wyjaśnił Leeteuk, po czym zmierzwił mi włosy, a ja się skrzywiłam.
- Ale zwyczaj, denerwowania się, kiedy ktoś dotyka twoich włosów został. - zaśmiał się kolejny znajomy, chyba nazywał się Kangin.
- Ale poza tym masz fajny kolor. -stwierdził kolejny, ale nie pamietam jego imienia. Wspominałam, że w końcu przefarbowałam się na fioletowo?
- Dziękuję, dobra chodźcie. Idziecie już zająć miejsca, czy co?-zapytałam, otwierając drzwi szkoły.
- Ja mama i Jeon idziemy z tobą, a reszta zajmie nam miejsca. Chyba, że twoi znajomi też chcą iść.
Pokiwałam głową i jako ostania weszłam do budynku. Zeszliśmy do piwnicy, a następnie do naszej sali ćwiczeń. Kiedy tylko otwarłam drzwi i zrobiłam pierwszy krok, od razu wydarła się na mnie pani Black:
- Panno Park! Jaka z ciebie jest liderka, co?! Dlaczego nie poinformowałaś mnie, że jedna z twoich tancerek ma kontuzję i nie będzie w stanie zatańczyć?!
- Zaraz jaką kontuzję? - zapytałam zbita z tropu i dopiero teraz zobaczyłam zapłakaną Mię, siedzącą na wózku, obok której stała mama i głaskała ją po głowie.
- Boże Mia. - westchnęłam, podbiegając do dziewczyny i mocno ją przytulając.
- Przecież tłumaczymy pani, że stało się to dzisiaj i jesteśmy tu prosto ze szpitala, bo Mia uparła się, że musi tutaj być, dlatego niech pani nie krzyczy na Bogu ducha winną EunKyung. - spokojnie poprosiła mama mojej przyjaciółki.
- Zaraz przyjdzie tutaj Luna, z którą zatańczycie. - zaskrzeczała nauczycielka i wyszła, a po chwili wróciła z naszą wroginią.
- Tak więc dziś zatańczysz w ich zespole, dasz radę prawda? - sroka zapytała Lunę.
- Oczywiście pani Black. - odpowiedziała dziewczyna i zatrzepotała swoimi sztucznymi rzęsami.
- Moment! Skoro EunKyung jest naszą liderką, to ona decyduje, kto z nami tańczy i kogo przyjmujemy! - krzyknęła Della.
- W takim razie, Park, wypowiedz się.- Ta sroka powiedziała to takim tonem, że nie wytrzymałam i wybuchłam:
- Nie będziemy użerać się z jakąś pieprzoną lalczką barbie, bo to nie ona przez tyle tygodni ćwiczyła z nami układy, tylko Mia! Uważa pani, że to byłoby w porządku, gdyby miejsce naszej przyjaciółki, która w taniec wkłada całe serce, zastąpiła jakaś plastikowa lala?! Nie zatańczymy z nią, dlatego proszę, żeby stąd wyszła, bo musimy się przygotować i troszkę zmienić układ.
- Panno EunKyung! Wzywam dyrektora! - krzyknęła Black i wspólnie z Luną wyszła z sali.
- EunKyung jak odzywasz się do nauczycielki? - zapytała moja oburzona mama, a Donghae, Jeon i cała reszta byli zszokowani moim tonem skierowanym w stronę nauczycielki.
- Mamo to nie Korea. To Ameryka, tutaj inaczej się nie da i uwierz, że w porównaniu z innymi to było uprzejme. - wyjaśniłam, a do sali wszedł dyrektor w towarzystwie pani Black.
- Witam dziewczyny, słyszałem, że jedna z was nie może tańczyć. Dacie radę zatańczyć w trójkę? - zapytał się dyrektor.
- Dzień dobry dyrektorze. Oczywiście, że damy radę zatańczyć w trójkę, ale nasza nauczycielka nie dała dojść nam do słowa i poszła po Pana.- odezwałam się miłym tonem.
- To dobrze, że dacie radę. A pani, pani Balck, proszę o to, aby nie zawracała mi pani głowy i posłuchała swoich uczniów, co mają do powiedzenia, a nie przybiegała do mnie z każdym problemem! - powiedział podniesionym głosem i wyszedł, a za nim Sroka, która rzuciła nam ostanie, mordercze spojrzenie.
- Dobra tu macie stroje. - powiedziałam, rzucając każdej odpowiedni dres.
- Ale to zwykle dresy! - oburzyła się Tina.
- Suga, mógłbyś zgasić światło? - poprosiłam, a chłopak to zrobił. Nasze na pozór zwykłe dresy, zaczęły miejscami świecić w ciemności.
- A no chyba, że tak.
Przebrałyśmy się, a później zaprowadziłam rodzinę i znajomych na aulę. Postanowili, że postoją u góry, nad schodami i ławkami, które były już zajęte przez innych. Cała aula była wypełniona ludźmi, co trochę mnie przeraziło.
Wróciłam na salę, gdzie lekko zmodyfikowałyśmy układ, aby pasował na trzy osoby. Po pół godzinie czekałyśmy w garderobie na swoją kolej.
- A teraz przed państwem wystąpią nasze najlepsze szkolne tancerki, które pokażą coś zupełnie innego, niż wymachiwanie kolorowymi pomponami! Na scenie powitajmy nasz ulubiony zespół Wild Girls! - usłyszałyśmy głos prowadzącego, po czym weszłyśmy na scenę. Pożyczyłam mikrofon od chłopaka, po czym powiedziałam, szukając w tłumie Mii:
- Nasz dzisiejszy występ, chcemy zadedykować naszej przyjaciółce, która niestety, nie mogła z nami dzisiaj wystąpić, chociaż wiemy, jak bardzo jej na tym zależało.- dokończyłam, patrząc dziewczynie głęboko w oczy. Wprost zabijała mnie wzrokiem.
- Trzymaj się kochana! - krzyknęła Della, po czym zgasły światła i zrobiło się ciemno. W sali zabrzmiała hip-hopowa muzyka, a nasze stroje rozświetliły się, idealnie pasując do naszych ruchów. Kiedy kończyłyśmy nasz występ, zapaliły się światła, a na scenę wbiegli przebierani policjanci, udając, że nas gonią. Rozbiegłyśmy się w trzy różne strony w tłum ludzi. Odnalazłam Bts i pozostałych, więc do nich podeszłam. Obok Donghae stali jego znajomi.
- Super wam poszło! Nie wiedziałem, że tak dobrze tańczysz! - powiedział Leeteuk.
- Wcale nie, ale dziękuję.
W tym momencie podjechała do nas Mia:
- Kyung, masz szczęście, że nie mam jak wstać, bo skopałabym ci tyłek! - powiedziała uśmiechnięta blondynka.
- Nie strasz, bo się wystraszę. - zaśmiałam się.
- A mnie się wystraszysz?- usłyszałam głos Martina, brata Mii, a po chwili poczułam jego umięśnione ramiona, jak podnoszą mnie nad ziemię i mocno ściskają.
- Dusisz Martin. - zaśmiałam się, a chłopak postawił mnie na ziemi.
- Nie moja wina, że tak długo się nie widzieliśmy. - odparł brunet.
- Kto to? - zapytał Jeon, ilustrując chłopaka gniewnym spojrzeniem. Nie ma to jak mieć starszego brata.
- Brat Mii.- wyjaśniłam.
- EunKyung, wszędzie cię szukam! - wysapała zdyszana nauczycielka języka angielskiego. - Jesteś nam potrzebna. Błagam cię wystąp jeszcze raz solo, albo z kimś, ale musisz ratować sytuację, żeby nikt się nie zorientował, że coś jest nie tak, bo wypadł nam jeden wokalista.
- Nie będę śpiewać, bo wszyscy uciekną. - powiedziałam pół żartem, pół serio.
- Nie nie śpiewać, ale jeszcze raz zatańczyć. - wyjaśniła i spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem, a ja się zgodziłam.
- Rapmon i reszta, będziecie mieli coś przeciwko, jeśli wykorzystam waszą piosenkę? - zapytałam, a oni powiedzieli, że nie.
- Super! W takim razie Jimin i Ciastek pomożecie mi? - spojrzałam na nich psimi oczkami, a oni westchnęli, kiwiąc głowami.
~~~~~~~~~
No więc opublikowałam trzy rozdziały pod rząd ^^ Ktoś wogóle czekał i się cieszy? :') jeśli tak to piszecie swoje opinie, które bardzo mnie motywują
Pozdrawiam i do następnego :*
![](https://img.wattpad.com/cover/72734586-288-k171568.jpg)