- Muszę lecieć! - stwierdziła Della, kiedy zjedliśmy kolację.
- Już? - jęknęłam, wstając od stołu.
- A już myślałam, że obejrzymy sobie jeszcze tą nową dramę. - westchnęłam i spojrzałam na Dellę smutnym wzrokiem - no trudno.
- Przekonałaś mnie. Ale tylko jeden odcinek. - uśmiechnęła się i poszłyśmy do salonu obejrzeć serial. Tak jak zwykle, nie skończyło się na jednym odcinku, a na trzech. Było już za późno, żeby wracała pieszo, dlatego Leeteuk zaproponował, że ją odwiezie.
- Nie na prawdę nie trzeba... Znaczy EunKyung powiedziała, że nie puści mnie samej i tak jak zawsze mnie odprowadzi... Dlatego możemy pójść pieszo... - jąkała moja przyjaciółka, a ja musiałam przygryźć policzek, żeby nie wybuchnąć śmiechem, widząc jej zmieszanie. Wiem, że zrobiłby się jej głupio, dlatego staram z boku i przyglądałam się całej sytuacji.
- Nie puszczę was samych. Podwiozę cię, a Kyung może pojechać z tobą. Zbieraj się Kyung. - uśmiechnął się w moją stronę, a ja założyłam czarną skórę i trampki.
- Ok, jestem gotowa. - również się uśmiechnęłam i wszyscy razem wsiedliśmy do windy i zjechaliśmy na dół, a następnie przeszliśmy na parking, gdzie stało czarne audi Leeteuka.
- Dziękuję. - rzuciła Della, kiedy zatrzymaliśmy się pod jej domem, i z prędkością światła wyskoczyła z samochodu. Dziewczyna całą drogę siedziała na tylnym siedzeniu obok mnie jak na szpilkach. Wyszłam za nią i pożegnałam się z nią.
- Kiedyś cię zabiję. - stwierdziła, ale uśmiechnęła się, kiedy parsknęłam śmiechem.
- Przyzwyczaj się, bo na randki nie będę z wami jeździć. - puściłam jej oczko i nie czekając na jej odpowiedź, wsiadłam do samochodu obok kierowcy.
- Nieśmiała jest ta Della, no nie? - zapytał Leeteuk, kiedy wyjeżdżał z parkingu.
- Della i nieśmiała?! - zaśmiałam się. - Leeteuk, błagam cię. - spojrzałam na niego z podniesioną bawią.
- No co, dawała takie wrażenie. - burknął blondyn.
- A może to ty tak na nią działasz? - zagadnęłam,wpatrując się w przednią szybę samochodu. Nie podobało mi się to, że mojej przyjaciółce spodobał się sporo starszy mężczyzna, który jest na dodatek przyjacielem Donghae, ale mimo wszystko chciałam jej pomóc, bo znając ją, sama bałaby się zrobić pierwszy krok.
- Serio? - zamyślił się Leeteuk, ale po chwili zupełnie skupił się na jeździe. Jeździł bardzo przepisowo, ale nie dziwię mu się, bo po wypadku, który przeżył, nie wiem, czy odważyłabym się wsiąść za kierownicę, albo wogóle do samochodu. Sama nie wiem, czy wsiądę kiedykolwiek na motor.
- Aha, Della uwielbia bubble tea. - powiedziałam, puszczając mu oczko i nie czekając na jego reakcję, wsiadłam z samochodu i skierowałam się do wejścia do bloku, a następnie do windy. Kiedy wchodziłam do małego, ruchomego pomieszczenia dogonił mnie Leeteuk i razem weszliśmy do windy.
- Dlaczego mi to powiedziałaś? - zapytał blondyn i spojrzał na mnie.
- Widać, że coś cię do niej ciągnie. - stwierdziłam i dodałam:
- A poza tym Della powiedziała mi, że jej się podobasz.
Ups, gdyby Della to słyszała, zabiłaby mnie, ale trudno, zaryzykowałam i czekałam na reakcję Leeteuka. Jego oczy rozszerzyły się, a na jego twarz zobaczyłam uśmiech. W jednym z jego policzków zobaczyłam uroczy dołeczek. W sumie nie dziwię się, że Della na niego poleciała.
- Dziękuję. - powiedział i niespodziewanie mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk.
- Ale ani słowa twojemu ojcu, w sensie Donghae.
- Nie ma sprawy. - odparłam wychodząc z windy.
Od razu poszłam do łazienki, żeby wziąć prysznic, a następnie iść od razu spać. Położyłam się obok śpiącego już Sugi, który na szczęście zostawił mi miejsce. Wszyscy dookoła już spali, więc ja też od razu zasnęłam.
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek: 14.30. Jakim cudem tak długo spałam?! Zeszłam z łóżka i poszłam do kuchni się napić, a następnie się ogarnąć.
Po wyjściu z łazienki zorientowałam się, że nikogo nie ma w domu. Wiem, że mama miała odwiedzić swoją znajomą, Haeś miał przyprowadzić swoich znajomych, ale nie wiem, gdzie wcięło Bangtanów. Zrobiłam się głodna, dlatego odgrzałam sobie zupę i w międzyczasie zadzwoniłam do Delli i Tiny. Okazało się, że wszystkie mają plany.
Kończąc posiłek do kuchni wszedł roześmiany Donghae, Leeteuk, Heechul, Siwon, Kyuhyun, Enhyuk i Ryeok.
- Annyong Haseo! Już mnie nie ma! - poinformowałam, wkładając miskę i pałeczki do zlewu.
- Nikogo nie ma? - zdziwił się Hae.
- Mama u znajomej, a Bangtanów wcięło, Della pojechała do dziadków, Tina z mamą na zakupy, więc jestem sama, ale spoko zaraz znikam.
- A gdzie idziesz, do Mii? - zapytał Leeteuk.
- Nie, bo jest po zabiegu i jej mama powiedziała, że dzisiaj cały dzień śpi, więc nie ma sensu, żebym przychodziła, więc idę do sklepu po lody i zmykam patrzeć na jakąś dramę. - wyjaśniłam i już miałam wychodzić z kuchni, ale Heechul zaproponował, żebym poszła z nimi na kręgle.
- Nie, nie będę wam przeszkadzać. - uśmiechnęłam się.
- No co ty nie będziesz! Chodź z nami.- poprosił Siwon, a ja po namowie reszty się zgodziłam.
Na miejscu podzieliliśmy się na dwie grupy.
- Ja wybieram!- poinformował. Heechul i dodał:
- Kyung, Leeteuk, Kyuhyun.
- Ej to nie fair! - zaśmiał się Donghae, ale przystąpiliśmy do gry, która na początku nie szła mi najlepiej, ale pod koniec rozkręciłam się i kilka razy pod rząd zbiłam wszystkie kręgle, tak jak pozostali, więc zapewniło nam to zwycięstwo. Wszyscy przybiliśmy sobie piątki i wyszliśmy z klubu. W połowie drogi do domu zadzwonił mój telefon. Okazało się, że to JungKook.
- Tak?
- Hej Kyung, bo tak jakby mamy problem...
- No mów.
- Zgubiliśmy się i nie wiemy jak wrócić do domu...
- Masakra... Dobra podaj jakiś szczegół miejsca gdzie jesteście, to może ogarnę, jak was znaleźć. - westchnęłam do telefonu.
- No więc, ymm są tu takie wysokie, szklane i oświetlone wieżowce... - zaczął chłopak, ale przerwałam mu, delikatnie podnosząc głos:
- Kookie! Jesteś w Nowym Yorku! Tutaj wszędzie są wysokie, szkolne i oświetlone wieżowce!
- No to co ci mam powiedzieć?!
- Dobra daj kogoś bardziej ogarniętego do telefonu. - po raz kolejny westchnęłam, a znajomi Haesia, wraz z nim samym, wybuchli śmiechem, słysząc moją rozmowę z JungKookiem.
- Poczekaj, uważasz, że jestem nieogarnięty?!
- Ja pierdziele Kooki! Nie będę przez telefon dyskutowała z tobą na temat tego, czy uważam, że jesteś nieogranięty, więc masz trzy sekundy na przekazanie telefonu komuś innemu, albo wyłączam mój i do rana, albo dłużej, możecie błądzić po ulicach Nowego Yorku. Uwierz mi, że wiem coś na ten temat. Wybieraj...
~~~~~~~~
Rozdział opublikowany zaraz po napisaniu, a publikuję go o 00.15 xD więc jeśli pojawiły się jakieś błędy (mimo sprawdzania) to przepraszam, ale mam nadzieję, że mi je wybaczcie. Czekam na Wasze głosy i opinie :* do następnego ^^>
kinia-sweet_dreams