II

38 4 0
                                    

Nadszedł dzień, w którym mijały cztery miesiące od tragedii mojej rodziny. Dzisiaj, oprócz tego, że musiałam iść na cmentarz, na grób moich rodziców i mojej siostry to jeszcze miało mnie spotkać coś innego, coś, co sprawi, że moje życie znów się zmieni.

Zadzwonił dzwonek do drzwi. Pewnie dzwonił już od dłuższego czasu, ale ja nie słyszałam. No, ale gdy już w końcu usłyszałam, że ktoś dzwoni to powoli zeszłam z łóżka i udałam się na dół do drzwi frontowych. Okazało się, że to moja ciocia, która jak zwykle przyjechała, by zabrać do zapłaty zaległe rachunki i sprawdzić jak sobie radzę. Ciocia Ola to siostra mojego taty, pomimo dość dużej różnicy wieku, bardzo dobrze się dogadujemy. Jest ona bardzo ładną blondynką o niebieskich oczach i bardzo jasnej karnacji. Zupełne przeciwieństwo mojego taty i zarazem mnie. Dzisiaj miała na sobie lekki, granatowy płaszczyk, białą koszulę i dżinsy. Pewnie wracała z pracy.
- Cześć Maju, co tam u Ciebie?
- Dzień dobry, dobrze, a u Ciebie? Może się czegoś napijesz, ciociu?
- Nie, dziękuję, kochanie. U mnie też dobrze. Wchodząc do domu zauważyłam list w skrzynce pocztowej i postanowiłam, że Ci go przyniosę. Gdzie są rachunki?
- Tutaj. Ale co to za list? To do mnie?
- Tak, tak. Do Ciebie, najprawdopodobniej z tej kliniki, gdzie ostatnio robiłaś badania. Może to wyniki? Mam nadzieję, że jest wszystko dobrze. Jak otworzysz i przeczytasz to od razu do mnie zadzwoń i powiedz, co tam było. A teraz już niestesty muszę iść, bo mam bardzo dużo pracy. Trzymaj się, kochanie i pamiętaj, żeby zadzwonić. Pa Maju.
- Dobrze, ciociu. Dziękuję i do widzenia.

Gdy ciocia wyszła od razu poszłam do salonu z listem w ręku, w celu otworzenia go i przeczytania. Usiadłam na starej już, ale białej, skórzanej kanapie, przed którą stał mały, szklany stolik, a naprzeciwko duży telewizor. Salon to pokój, który w miarę dobrze kojarzył mi się z rodziną. Tutaj, wszyscy wspólnie siadalismy na kanapie i zajadając, zrobiony przez mamę, popcorn, ogladalismy telewizje. To byly takie chwile, gdy tata nie był pijany, nikt na siebie nie krzyczał, tylko wszyscy siedzieli, jedli i oglądali, przytuleni do siebie. Za każdym razem, gdy wchodzilam do tego pokoju to wszystko wracalo. Jednak, dzisiaj moja głowa była zbyt zajęta na jakiekolwiek wspomnienia. Teraz interesowalo mnie tylko to, co jest w tym liście. Szybko otworzyłam list i wyjęłam kartkę z koperty. Przeanalizowalam to, co było tam napisane i doszłam do wniosku, ze nie wiem nic. Jedyne, co mi wiadomo to to, że bezzwłocznie muszę się udać do tej kliniki, na poważną rozmowę z lekarzem.
Pomyślałam, że zrobię to jutro. Poszłam do kuchni i postanowiłam ugotować coś do jedzenia. Jesli chodzi o moj talent kulinarny to nie jest on najlepszy, ale nie jest też najgorszy. Więc pomyślałam, żeby ugotować sobie spagetti. Wstawiłam makaron i zrobiłam sos. Po obiedzie poszłam do swkojego pokoju. Jeszcze raz wzięłam do ręki list i po raz kolejny go przeczytałam. Tym razem na głos: 'Prosimy uprzejmie szanowną Panią Maję o bezzwloczny kontakt z Panem prof. Olejnikiem w celu omówienia szczegółów dotyczących wyników badań, wykonywanych 29 marca bieżącego roku.' Dalej już nie czytałam. Tylko to mnie zastanowiło 'szczegóły dotyczące wyników badań'. Jakie mogą być szczegóły? Nie mogli mi wysłać pocztą tych wyników? Może jestem na coś chora? Może to coś poważnego? Cóż, dowiem się o tym jutro.

Zraniona Przez Życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz