III

35 4 0
                                    

*Rozdział pisany w trzeciej osobie*
Rano, około godziny 5:30 zadzwonił budzik. Był piątek i Maja, jak to w ciągu tygodnia bywa, musiała pójść do szkoły. Lekcje zaczynała o 8:00, a kończyła o 12:00, więc miała tylko cztery lekcje. Po lekcjach zaś miała iść prosto do kliniki. Maja wstała z łóżka i poszła do łazienki na poranną toaletę, zabierając ze sobą sportowy dres. Dziewczyna przemyła twarz, założyła dres, sportowe buty i ze słuchawkami w uszach wyszła do parku, by pobiegać. Maja prowadziła bardzo zdrowy tryb życia. Nie jadła słodyczy, ani fast-food'ów tylko zdrowe produkty, piła dużo wody no i przede wszystkim codziennie rano biegała po parku. Tego dnia, jak za każdym razem, ruszyła bardzo dobrze znaną sobie drogą. Dróżką, przez cały park dotarła do mostku nad małą rzeczką, gdzie zawsze lubiła zatrzymać się i odpocząć chwilę. Dzisiaj również tam stanęła. Spojrzała na zegarek, który wskazywał 6:30. Postanowiła wracać do domu. Tym razem biegła drogą dookoła parku. I kilkanaście minut po 7 była w domu. Szybko weszła pod prysznic, a potem ubrała się, umalowala, zabrała plecak i poszła do szkoły. Zdążyła tuż przed dzwonkiem. Lekcje, jak lekcje, mijały powoli. Jednak szybko nadeszła godzina 12.00. I nadszedł czas na wizytę w klinice. Majka poczuła uścisk w żołądku i zaczęła boleć ją głowa, ale szybko i pewnym krokiem udała się na przystanek autobusowy. Gdy w końcu dojechała do kliniki serce mocniej zabiło jej w piersiach. Naprawdę bała się tych wyników. Bała się tego, co ją spotka.

Weszła do bardzo dużego budynku i odnalazła tam pokój z wywieszką 'Prof. K. Olejnik'. Zapukała i weszła do środka. Wyglądało to tak, jakby profesor już na nią czekał od dawna, bo gdy tylko weszła, on wstał i utrzymując swoją tajemniczą, a zarazem grobowa, minę, powiedział:
- Dzień dobry, Pani Maju. Z tego co widzę doszedł do Pani mój list. Więc wie Pani, ze musimy porozmawiać na temat Pani wyników ostatnich badań.
- Dzień dobry. Zgadza się, ale coś nie tak z tymi wynikami? To cos poważnego?
- Jeszcze nic nie jest pewne. Proszę, niech Pani usiądzie. Chodzi o to, że po ostatnich wynikach badań zauważamy u Pani nadmiar leukocytów i niedobór czerwonych krwinek, co oznacza, że na pewno ma Pani anemię. Nie jest to śmiertelna choroba, jednak jest ona bardzo męcząca. Będzie Pani ciągle odczuwać zmęczenie, ból głowy, bądź też wszystkich części ciała, a poprzez niewyspanie i zbyt ciężką pracę może się Pani narazić na omdlenia, bądź nawet długą utratę przytomności. Musi Pani na siebie uważać.
- No dobrze, ale to chyba nic poważnego?
-Nie. Jednak jest jeszcze drugie zagrożenie. Jest nim nowotwór szpiku kostnego, czyli białaczka. Za tydzień chcialbym zaprosić Panią na badania, które powinny rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące Pani choroby.
-Czyli mam raka?
-Proszę się nie przejmować, nic nie jest jeszcze pewne.
-Ale.. ale... ja.
Powiedziała i ukryła załzawioną twarz w dłoniach.
Już wtedy wiedziała, że jej życie znowu się zmieni.

Zraniona Przez Życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz