Rozdział XI

344 24 3
                                    

Masz 100 nowych Wiadomości Od Mamy.

Mama: Percy, będziecie z Leną na obiad?

Mama: Percy?! Gdzie jesteś? Oddzwoń natychmiast. Zaczynam się martwić.

Mama: Perseuszu Jacksonie!!!! Jeśli w ciągu pół godziny nie ruszysz swojego półboskiego tyłka do domu to urządzę ci gorszy sajgon niż jakikolwiek potwór dotąd!!! I jeśli nie przyprowadzisz swojej młodszej siostry w jednym kawałku (najlepiej bez zielonych włosów) to...to..Ych!! Do domu!!! Już!!

Masz 1000nowych Wiadomości Od Mamy.

Mama:Leno? Gdzie jesteś?

Mama:Heleno do domu!!! Przyprowadź swojego brata w jednym kawałku (najlepiej bez ogona), bo inaczej...

Masz 50 nowych wiadomości od Pani Mama Percy'ego.

Pani Mama Percy'ego: Annabeth? Wiesz gdzie jest Percy i Lena? Odpowiedz, proszę.

Zaproszenie dla Sally Jackson

na ceremonię zaślubin

Perseusza Jacksona z Annabeth Chase

W dniu 23 kwietnia bieżącego roku o godzinie 16:00

W obozie herosów

Mama:Percy żenisz się?!

Jedziemy na odsiecz!

Najprawdopodobniej nie przeżyjemy!

W tym momencie powinnyśmy napisać jakiś testament co wam przepisujemy

itp. A więc słuchajcie uważnie, bo nie będziemy powtarzać (bo najprawdopodobniej bez głowy się nie da, ekhm)...

Won od moich rzeczy osobistych!

I moich też!

Jednakże wspaniałomyślnie

zapisujemy wam

stare

brudne

zużyte

najprawdopodobniej

śmierdzące

gacie

Cartera!

Całuski

Lissa i Sadie (oraz ci dwaj kretyni co jadą z nami)

Czułam się dość głupio przerywając Tomowi i Lissie. Gdy do nich podeszłam synowi Zeusa błyszczały oczy i uśmiechał się szeroko (w jego przypadku jest to naprawdę nietypowe), a córka Afrodyty była cała różowa na twarzy. Odchrząknęłam. Nie spojrzeli na mnie. Ponownie zakasłałam.

Lissa odwróciła głowę w moją stronę. Zmarszczyła brwi.

- Annabeth, dobrze się czujesz? Masz kaszel? - zaniepokoiła się. Myślałam, że para poleci mi z uszu.

- Nie, dzięki za troskę. Ruszamy – oznajmiłam najspokojniejszym tonem na jaki mnie było stać – Za długo już odpoczywamy.

Carter i Lena podnieśli się i otrzepali tyłki z śniegu. Bez słowa protestu byli gotowi do dalszej podróży. Tylko Sadie mamrotała coś pod nosem o tym, że odpoczywanie nigdy nie jest za długie. Poczułam się nieco winna. Tylko ja w tej misji byłam pełnoletnia. I to ja ją prowadziłam. A jeśli ktoś z nich zginie...

Nie!! To się nie stanie. Przeszłam Tartar. Czy jakieś głupie lodowe zadupie mnie powstrzyma?

Ale wtedy był przy tobie Percy...

Historie z Olimpu (seria II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz