Rozdział I część II

675 38 5
                                    


Okej bierzemy się za rozpakowywanie. Po godzinie byłam rozpakowana. Zobaczyłam na komórkę, była 17 więc mam godzinę do kolacji. Wzięłam rysownik i ruszyłam do ogrodu. Po wyjściu poczułam piękny zapach róż. Usiadłam na ławce i spojrzałam przed siebie. Rosły tu białe róże, moje ulubione. Przypatrzyłam sie i zaczęłam szkicować. Po chwili rysunek był gotowy. Znajdowała się na nim róża. Wyczułam po chwili że ktoś mnie obserwuje. Obejrzałam sie i zobaczyłam Subaru.

Stało sie coś?- zapytałam zdziwiona

Nie, co tam rysujesz?- odpowiedział i zapytałam siadając obok mnie

Właśnie skończyłam rysować róże. Tak wgl piękny ogród posiadacie- odpowiedziałam pokazując swoją pracę

Dziękuje i masz talent- pochwalił mnie Subaru

Dzięki tak wgl mogę o coś spytać?- zapytałam niepewnie

O co takiego>?-zapytał Subaru

Jesteście braćmi a wgl nie jesteście podobni do siebie, no po za Ayato i Laito- odpowiedziałam

Mamy inne matki lecz tego samego ojca- odpowiedział Subaru

Macie szczęście- powiedziałam z uśmiechem

Dlaczego tak uważasz?- zapytał zdziwiony

Bo wiecie kim są wasi rodzice, ja nie miałam tyle szczęścia by poznać swoich.- odpowiedziałam przygnębiona

Wolałbym nie mieć ojca- powiedział Subaru

Aż taki okropny?- zapytałam ciekawa

Okropny, mało powiedziane. To diabeł wcielony, najlepiej by było gdyby zginął- odpowiedział Subaru

Lepsze to niż nie mieć ojca. Ale nie jestem zła na rodziców, może mieli złą sytuację funduszową albo byłam wpadką. Wiesz jakie jest moje największe marzenie?- zapytałam spoglądając w niebo, gdzie świeciły gwiazdy i księżyc

Jakie?- zapytał ciekawy Subaru

Chciałabym spotkać swoją biologiczną rodzinę.- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem

Może żyją w świecie demonów?- zaproponował Subaru

Może, dobra wracam do środa bo zaraz kolacja, idziesz?- odpowiedziałam wstając z ławki

Tak- przytaknął i stanął koło mnie. Razem ruszyliśmy do środka, prowadził do jadalni bo ja nie wiedziałam gdzie to. Na razie nikogo nie było prócz Rejiego stojącego. Też stanęłam w końcu nie wiem gdzie kto siedzi i nie kulturalnie zasiadać do stołu, jeśli nie ma wszystkich domowników. Po chwili pojawiła sie reszta, i wszyscy zajęli swoje miejsce. Wolne było tylko niestety koło tego debila, więc usiadłam. Kolacja wyglądała przepysznie, więc zjadłam całą. Po kolacji wszyscy sie rozeszli. Został Reji. Postanowiłam mu pomóc.

Daj pomogę ci- powiedziałam i zaczęłam zbierać talerze

Nie trzeba, jesteś naszym gościem -odpowiedział Reji

Ale pomogę i tak, szkoda by było tak pięknej porcelany Venus- powiedziałam kończąc zbierać talerze i podając je Rejiemu.

Skąd wiesz jak nazywa sie ta porcelana?- zapytał zaskoczony

Mój ojczym posiada porcelanę Venus i inne rzadkie. Więc znam sie na tym co nie co a co?-odpowiedziałam ciekawa

Po raz pierwszy spotykam dziewczynę, która by interesowała się tym, inne wolą gadać o ciuchach albo makijażu- odpowiedział Reji

Heh to naprawdę płytkie. Przecież w życiu ważniejsze jest to co ma sie głowie a nie na twarzy.- zaśmiałam sie lekko

Święta prawda. Dziękuje za pomoc Rose- podziękował Reji

Nie ma za co, to była czysta przyjemność- odpowiedziałam posyłając ciepły uśmiech

Mundurek już czeka an ciebie w pokoju, o 19 zbiórka. Jesteś w klasie z Subaru- powiedział Reji

Dobrze i dziękuje za informacje.- podziękowałam i ruszyłam do swojego pokoju. Tam zastałam oczywiście debila.

Czego chcesz i co tu robisz?- zapytała zła

Czekam na ciebie i jestem spragniony, daj mi się napić- odpowiedział i podszedł do mnie

Nie ma mowy, wypad- zaprzeczyłam

Nie sprzeciwiaj sie wielkiemu Ore-samie bo inaczej spotka cie kara- powiedział zły i przyszpilił mnie do ściany

Puszczaj debilu- odpowiedziałam wiercąc sie

Lepiej sie nie wierć może zaboleć- powiedział z uśmieszkiem i po chwili poczułam ból. Skrzywiłam sie, strasznie bolało i piekło a za razem podniecało. Nie co ja mówię.

Przestań to boli- mówiłam słabym głosem

Twoja krew jest najlepsza z wszystkich jakich dotychczas piłem.Chce więcej- powiedział zachwycony Ayato

Znajdź se inny bak krwi-odpowiedziałam zła i wypchałam za drzwi Ayato zamykając drzwi. Odszedł po chwili. Oparłam sie i odetchnęłam z ulgą. Chwiejnym krokiem podeszłam do łóżka biorąc mundurek i kierując sie do łazienki. Zamkłam drzwi i spojrzałam w lustro. Na szyi widniały dwie małe kropki, dotknęłam i poczułam drętwienie. Zdjęłam ciuchy na sobie i ubrałam mundurek. Był nawet ładny, szkoda że ta spódnica jest taka krótka. Gotowa wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Na szczęście przestało mi sie kręcić w głowie. Na dole już czekała reszta. No to pora na pierwszy dzień w szkole.

I mamy 1 rozdzialik. Mam nadzieję, że sie podoba i do następnego. Pa^^

Diabolik Lovers- White RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz