Oddana muzyce, poczułam jak ktoś mnie szturcha. Obróciłam się i popatrzyłam na mojego dręczyciela.
Co jest?- zapytałam wyciągając słuchawkę z ucha
Jesteśmy na miejscu naleśniku, wychodzisz po dobroci czy siłą mam cie wypchać?- odpowiedział łobuzersko Ayato
Nie trzeba poradzę sobie- odp mu sarkastycznie i wysiadłam z limuzyny. Po chwili wszyscy ruszyliśmy do środka. Od razu poczułam burczenie w brzuchu. Yhy muszę zaspokoić swoje potrzeby wampirze, ale nie omeg se od tak iść i zabić człowieka. Dobrze, że ojczym spakował mi do 2 walizki zapas krwi Rh+. Ruszyłam do swojego pokoju sprintem i zamknęłam drzwi za sobą. Otworzyłam szafę i wyjęłam walizkę. Otwarłam i wzięłam woreczek z krwią. Odtworzyłam i wsadziłam do ust. Po chwili poczułam pyszna ciecz. O matko jakie to dobre. Po opróżnieniu woreczka zamknęłam walizkę i schowałam z powrotem do szafy. Pusty woreczek wyrzuciłam do kosza w łazience. Przejrzałam się w lustrze i wytarłam resztkę krwi z kącika ust. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć. Zaskoczona byłam bo zobaczyłam Shu.
Shu co się stało?- zapytałam przerywając cisze między nami
Reji kazał cie zawołać na podwieczorek, który zawsze jadami po powrocie ze szkoły.- odpowiedział jakby przekazanie informacji kosztowało dużo wysiłku
Dzięki zaraz przyjdę- powiedziałam lekko się usmiechając
Ok- przytaknął i odszedł w głąb korytarzu. Zamknęłam drzwi i wróciłam do pokoju. Podeszłam do komody i wyjęłam z niej długą białą koszulkę z napisem YOLO, czarne legginsy, katanę niebieską a na nogi bordowe trampki( bez torby i czapki XD).
Po wybraniu zestawu i przebraniu się w niego teleportowałam sie do jadalni. Wszyscy już siedzieli i od razu sie popatrzyli na mnie.
Przepraszam, mam nadzieje że nie spóźniłam się- odezwałam się przepraszająco przy tym robiąc niewinną minkę i siadając obok Ayato.
Nie, jesteś na czas- odpowiedział mi Reji
Ciesze sie, smacznego- życzyłam im dobrego i zajęłam sie podwieczorkiem. Te naleśniki były prze wyborne, lepsze niż te co ojczym robił. O właśnie muszę do niego zadzwonić, ciekawe co tam u niego słychać. Po posiłku pomogłam znów Rejiowi sprzątać. Bo jak widzę, każdy z braci ma inne zajęcia. Reji uśmiechnął sie lekko i podziękował.
Wiesz muszę przyznać, że świetnie ci wyszły naleśniki- odezwałam się kładąc naczynia do zlewu.
Dziękuje, ale nie jestem jakiś tam specem o tego. Tak wgl może masz ochotę na herbatę?- zaproponował Reji
Z tb zawsze- odpowiedziałam a Reji sie uśmiechnął pod noskiem. Czy mi się wydaje czy zaskoczyłam go ta odpowiedzią. Po chwili byliśmy na miejscu, usiadłam na kanapie a Reji przygotowywał herbatę. Wzięłam książkę ze stolika i przeczytałam tytuł ,, Śmiertelnicy ''. Ciekawe, czyżby Reji interesował się życiem ludzi. Odłożyłam książkę w dobrym momencie bo Reji skończył nalewać herbatę.
CZYTASZ
Diabolik Lovers- White Rose
FanficHej, nazywam się Rose White i jestem wampirem. Mam 16 lat i jestem jedynaczką. Mieszkam z ojczymem, który jest egzorcystą. Nie znam moich biologicznych rodziców, ani czy mam rodzeństwo. Mój ojczym mimo tego, że wie że jestem wampirem traktuje mnie n...