Rozdział 6

14 1 1
                                    


Znowu ,,elita" zrobila sobie ze mnie sługę. Tym razem chociaż tyle, że kawa skończyła w ich żołądkach, a nie na mojim ubraniu. O dziwo wszyscy są dla mnie milsi. Nawet odkryłam, że Sydney potrafii mówić. Po wyjściu ze stołówki poszłam w kierunku budynku chłopaków. Chciałam pogadać z Alexem, a nie zauważyłam go na kolacji. Connor mówił, że przenieśli go na czwarte piętro i tam też się udałam. Było tu około 10 pokoji. Chłopcy byli na tyle pomysłowi, iż na drzwiach było napisane kto mieszka w danym pomieszczeniu. Zauważyłam w końcu drzwi z imieniem mojego brata i jego współlokatora, kolegi ze stołu elity - Zeke'a, którego również nie widziałam na śniadaniu. Z przyzwyczajenia jako, że mieszka tam mój brat weszłam bez pukania. Moim oczom ukazał się...dość dziwny widok. Nie żyby mój brat latał nago...albo jego współlokator...co to to nie! Ale gdy tylko ich zauważyłam stanełam jak wryta. Już wiem dlaczego mój brat nigdy nie opoiwadał o swojej dziewczynie, ani nic podobnego. Razem z Zeke'iem siedziali koło siebie i całowali się. Mój brat jest gejem...to wiele wyjaśnia. Alex zauważył mnie jako pierwszy i od razu oderwał się od...kolegi? Swojego chłopaka? Nie wiem. Zeke też na mnie spojrzał. Obaj zaniemówili. Mój brat odezwał się jako pierwszy.

-może...eee...wejdziesz? Ja... wszystko... Emmm... Wyjaśnie. - wyjąkał

Zrobiłam to o co mnie prosił i usiadłam na krześle przy stoliku. Alex wyznał mi, że rzeczywiście jest gejem. Że miał wcześniej chłopaka poprostu nic o tym nie wspominał bo się bał. Zwłaszcza reakcji taty. Powiedział też, iż nieraz miał mi o tym wspomnieć, ale nie potrafił. Opowiedział mi też całą historie z Zeke'iem. Na koniec wręcz mnie błagał abym nikomu nie mówiła. To by go zniszczyło. Jego, Zeke'a, mnie i wszystkich, którzy mają jakiekolwiek powiązania z nimi. Nie wiedziałam copowiedzieć. Oczywiście, obiecałam, że nikomu nie powiem. W końcu to mój brat. I jego chłopak.

-okey...coś czuję, że to zadużo jak na jeden dzień... - powiedziałam cicho. - a tak poza tematem...przyszłam powiedzieć, że twoja komórka od doby pływa w ściekach - wymamrotałam, a mój brat wybuchł niekontrolowanym atakiem śmiechu. Tak samo Zeke. Nie wiem co ich rozbawiło...

-o co wam chodzi? - zapytałam

-o to, że wygrałem zakład! - mówił Alex cały czas się śmiejąc.

-co? Z kim?

-z Travisem. Chłopakiem przewodniczącej twojego akademika. Nicole powiedziała mu o całym incydencie, a on przyszedł do mnie i założyliśmy się czy prędzej powiesz mi o mojej komórce, czy Nicole Travisowi o tym, że wczoraj rozwaliła jego samochód.

-rozwaliła mu samochód?! Niby jak?!

-sama wracała z jakiejś imprezy z Sydney i Veronicą samochodem Travisa...Sydney potem mu powiedziała. Siostra! Wygrałem!

Wtedy też zaczęłam się śmiać pomimo, że cała sytuacja była dziwna...była też zabawna.

-a o co się założyliście?

-o naprawę szkód. Wiedziałem, że szybko do mnie przylecisz. Dlatego przyjąłem zakład. Ide po nową komórke! Nara Suzan! Zeke zaraz wracam! - rzucił i wyszedł

Ja i Zeke popatrzyliśmy po sobie

-to by było na tyle - wymamrotałam - Narazie!

Wyszłam z akademika chłopaków i ruszyłam w strone budynku dziewczyn.

Nie (tylko) dla plebsaWhere stories live. Discover now