-Harry.. Haaarry. Harry wstawaj! - krzyknął z uśmiechem huncwot. Jednak chłopak nie dał za wygraną i wciąż spał jak zabity, więc wycelował w jego twarz i machnął różdżką - Aquamenti!
Potter otworzył szybko oczy i zobaczył niewyraźnie (powodem był brak okularów) stojącego nad nim Syriusza, który uśmiechał się głupkowato.
-Uhhh - mruknął obudzony chłopak -Po co mnie buuudzisz - ziewnął, siadając na łóżku - jest dopiero... - popatrzył na zegarek - 6 nad ranem!
Chłopak momentalnie rzucił się w kierunku Syriusza. Zaczął go okładać pięściami (oczywiście tak, by mu większej szkody niż złamanie nie zrobić). W końcu wyszło na to, że Black siedział na Harry'm i obaj się śmiali.
-Spokojnie młody, nie musisz tak się zrywać - znowu zaczęli się śmiać. - Obudziłem Cię tak wcześnie, bo pomyślałem, że chciałbyś nadrobić nieco formę, zanim przyjedzie Ginny.
Potter otwarł szeroko oczy. A ten skąd wie o jego uczuciach do Ginny? W liście do Hermiony wspominał, że planuje aby tylko ona i Ron przyjechali, ale następnego dnia dostał list od Rona, że jego młodsza siostra także przyjedzie, jeśli się zgodzi, bo ich rodzice jadą do ciotki na ostatnie dwa tygodnie i mieli jechać wszyscy. Gdy Ginny się dowiedziała, że Ron nie jedzie ona też się uparła, że nie chce jechać i rodzice postanowili wysłać ją do Harry'ego.
Harry nie pytał skąd wie o Ginny, w końcu Syriusz był huncwotem.-Tak masz racje, ale wystarczyło, żebyś powiadomił mnie o swoich planach ciut wcześniej.
-Chciałbym, ale ja sam nie wiedziałem, co planuje. No i wyszło na to, że idę biegać ze swoim chrześniakiem. - Zaśmiali się ponownie. Ogólnie odkąd zamieszkali razem cały czas się śmiali, to z dziwnie ubranych ludzi w parku, to z opowieści ze szkoły, czy nawet zwykłego żartu. Z Syriuszem nigdy nie było nudno.
-Może najpierw coś zjemy? - zapytał Harry, nakładając na nos okulary i zaraz po tym zeszli do kuchni. Syriusz poprosił swoją skrzatkę Bellę, by zrobiła im jajecznice. Jedli już po kilku minutach, a była tak dobra, że po kolejnych kilku nic nie zostało.
Po chwili obaj biegali po plaży.-Co powiesz na wyścigi? Który ostatni przy tamtym klifie ten robi 50 pompek! - Harry popatrzył na niego podejrzliwie, bo wiedział, że coś kombinuje - mimo to zgodził się.
-Dobra na trzy: raz... dwaaa trzy!
Wystartowali.Syriusz nieco wcześniej krzyknął trzy, dlatego Harry musiał go gonić. Po chwili Potter zostawił go w tyle i biegł czym prędzej aby wygrać. Zwycięstwo było już na wyciągnięcie ręki, kiedy zza rogu Harry usłyszał trzask, a po chwili pojawił się tam Syriusz z sokiem w ręce i z wrednym uśmieszkiem. "A nie mówiłem? On zawsze coś wymyśli" - pomyślał chłopak podchodząc powoli do Blacka.
-Oszukiwałeś! Ja nie mogę używać czarów! - Krzyknął trochę zdenerwowany, a trochę rozbawiony Potter.
-Nie ustalaliśmy zasad i nikt nie powiedział, że nie można się teleportować. - Syriusz uśmiechnął się jeszcze szerzej. - A teraz kochasiu, na ziemie i 50 pompek! Wyjdzie Ci to na dobre - rzekł już prawie płaczący ze śmiechu Syriusz.
-Ech... - mruknął pod nosem Harry i zaczął robić pompki.
2..3..4..5..10...15.. 30.. 42.. 49.. 50! Na sam koniec Harry upadł twarzą w piasek ze zmęczenia.
-Mam dość.. Wracajmy już do domu - mruknął Harry do Syriusza.
-Tak szybko? Nawet nie zdążyłem się opalić - dopiero teraz Harry spojrzał w kierunku swojego ojca chrzestnego.
Syriusz leżał na różowym leżaku, rozebrany tylko i wyłącznie do bokserek z zakrytą twarzą (jak to tłumaczył ,,nie znoszę gdy słońce świeci mi w oczy") Tym razem to Potter wpadł na wyśmienity pomysł. Wziął różdżkę Syriusza, która leżała obok jego leżaka, by ten nie mógł się obronić, rozejrzał się po plaży i znalazł to czego szukał -wiaderko. Podszedł do morza i napełnił naczynie, po czym wrócił do Blacka.
-Syriuszu twoje ostatnie życzenie? -uśmiechnął się w zemście Harry.
-Yyy... - Syriusz zaczął macać w piasku poszukując swojej różdżki - Oddaj mi moją różdżkę? - Lecz na to już było za późno. Harry wziął zamach i cała woda wraz z wiadrem wylądowały na głowie Blacka.
-Tyyy... Mały... Potworze! Zaraz Cię dorwę! - I zaczęli się gonić po całej plaży. Oczywiście, Syriusz miał małe problemy z dogonieniem Harry'ego, ale ten wycieńczony po 50 pompkach, nie miał siły na gonitwę. Jednak nie poddał się bez wali i dopiero po paru minutach Syriuszowi udało się go złapać. Teraz leżał na plecach Harry'ego po jego długim skoku na chłopaka. Znowu zaczęli się bić. I tym razem Syriusz miał przewagę, ale Harry i tak zrzucił go z siebie i teraz leżeli na piasku zwijając się ze śmiechu.
-Jak dzieci. - Usłyszeli męski głos dobiegający zza ich pleców. Spojrzeli po sobie i podnieśli się z powrotem na równe nogi. Harry rzucił różdżkę Syriuszowi, a ten podbiegł do mężczyzny w kapturze. Dopiero teraz zrozumieli jak głupi byli, zachowując się tak głośno na opustoszałej plaży.
-Spokojnie, to ja Remus! - zaśmiał się Lupin i zdjął z głowy kaptur.
-Uff. Dobrze Cię widzieć Remusie -przytulił po przyjacielsku Syriusz Lupina. - Ciebie też - odrzekł Remus.
-Witaj Harry - mężczyźni podali sobie rękę i uśmiechnęli się do siebie.
-Co Cię sprowadza o tak wczesnej porze? - Spytał po chwili Syriusz.
-Chciałem pogadać ze swoim przyjacielem i jego chrześniakiem to jasne - powiedział donośnym głosem Lunatyk.
-A więc dobrze, może chodźmy się czegoś napić? Mam mały zapas tego wina od mugoli.
Po powrocie do domu, Harry poszedł na górę się ogarnąć i pozwolić Lunatykowi i Łapie pogadać. Mało go to interesowało. Teraz poszedł pod prysznic pomyśleć.
"Skoro już wie o Ginny, to może pomógł by mi do niej jakoś zagadać.. Choć może najpierw przydało by się zmienić trochę wygląd, bo tak jest strasznie" - pomyślał chłopak wychodząc z pod prysznica. (Obecny wygląd w mediach, przed przybyciem Ginevry w następnym rozdziale dop. autora) Po wytarciu się i ubraniu na siebie bokserek, Potter stanął przed dużym lustrem wlepiając w nie swój wzrok.Po pierwsze: muszę coś z tymi okularami zrobić. Świat czarodziejów, a nie ma żadnego zaklęcia by przywrócić poprawny wzrok? Niemożliwe. Tym zajmę się jutro.
Po drugie: włosy. Wciąż są rozczochrane jakbym stał cały dzień na wietrze i nie wiedział co to grzebień. Z tym też pokombinuje jutro, albo później.
Po trzecie: sylwetka. Musi być o wiele lepsza. Zresztą, mam zabić największego czarnoksiężnika wyglądając jak kościotrup? Tak, stanowczo muszę to dopracować i podszkolić magię. Od jutra biorę się za pracę, a teraz... Chyba się zdrzemnę.- - - - - - - - - -
Lumos!
Hejka wizardy! Na tym zakończe ten, rozdział.
Pierwszy rozdział taki spokojny.
Myślę, że się spodobało :D gwiazdkujcie komentujcie cokolwiek :D
I widzimy się w następnym rozdziale :D
Psst... Serio nie wiedziałam jak nazwać ten rozdział 😂.Nox!
![](https://img.wattpad.com/cover/75958016-288-k559848.jpg)
CZYTASZ
Harry Potter i Ojciec Chrzestny
Fiksi PenggemarHarry kończy piąty rok w Hogwarcie. Na początku wakacji Syriusz i Harry zamieszkują ze sobą. Co będzie dalej? Czy Harry znajdzie kogoś, kto go pokocha? Kim jest Saphira? Czy uda mu się pokonać Voldemorta? I kto mu w tym pomoże? Tyle pytań - nie...