1.

15.3K 775 154
                                    

3 lata później...

- Harry! - krzyknęłam z salonu, łapiąc Liz. Brunet szybko przybiegł do pokoju z butelką mleka w ręku.

- Co się stało? - zapytał, a ja pokazałam jak mała bawiła się miśkiem, trzymając się sofy, aby nie spaść. - Moja córeczka tak szybko dorasta. - uśmiechnął się i zaraz zaczął karmić ją mlekiem.

- Wysłałaś pracę do zdania? - zapytał mój narzeczony, na co przytaknęłam.

- Ktoś chyba pójdzie spać. - powiedziałam, patrząc jak Liz zasypia w ramionach Harry'ego. Była bardzo podobna do taty. Miała krótkie brązowe włosy, jak i zielone oczy.
- My się chyba zbieramy. - powiedziałam do Matta, a on pokiwał głową. Pocałowałam Liz w czoło, a Harry zaprowadził ją do swojego pokoju. My w tym czasie ubraliśmy buty.

- Kiedy przyjeżdża Jen? - zapytałam. Jen to żona Harry'ego. Po powrocie z Tunezji zachorowała na nieznaną chorobę. Byli tam na rocznicy ich małżeństwa.

- Jutro. - odpowiedział. Było mi go żal, ponieważ kochał swoją żonę, jak i Elizabeth. Gdy Jen zachorowała, zaoferowałam im pomoc w wychowaniu Liz. Przyjęli ją, bo czasem musieli jeździć razem po szpitalach, a kilkumiesięczne dziecko męczyłoby się podczas długich podróży.

- To miło spędzicie czas. - powiedziałam i przytuliłam go do siebie. - Dzwoń, jeśli będziecie potrzebować pomocy. - powiedziałam mu do ucha i odsunęłam się. Matt uścisnął rękę bruneta, a następnie wyszliśmy z mieszkania Stylesów, trzymając się za ręce.

Gdy weszliśmy do naszego mieszkania, od razu skierowałam się do kuchni, aby przygotować coś do jedzenia.

- Może być kurczak z makaronem? - zapytałam szatyna, a on pokiwał głową i udał się do salonu. Matt jest naprawdę cudownym facetem, ale bardzo dużo mu się nie chce. Ma brązowe oczy i lekko malinowe usta. Jego wyrzeźbiona klatka piersiowa przypomina bardziej urok surfera, ale nim nie jest. Pochodzi z Cardiff, z Wielkiej Brytanii, a studiuje w Nowym Jorku, tak jak i ja. On - medycynę sportową, a ja psychologię. W tym roku kończę naukę, a Matt za rok. Dlatego chciałam pojechać do moich rodziców, aby ich odwiedzić.

Nie robiłam tego przez trzy lata. Nawet nie byłam na ślubie Bena i mojej matki, czy gdy rodziła się Stephanie. Tak, mam siostrę, a nie drugiego brata. Pan ginekolog chyba bardziej chciał patrzeć na cipkę mojej mamy, niż na dziecko. Ważne, że urodziła się zdrowa i dostałam kilka jej zdjęć. Jest bardzo podobna do nas, więc to będzie połączenie mnie i George'a.

- Matt, obiad. - powiedziałam, a chłopak przyszedł, pocałował mnie w policzek i zabrał gorące naczynia na stół. Wyciągnął sztućce i talerze, na które nałożyliśmy jedzenie.
- Rozmawiałeś z ojcem? - zapytałam.

- Pożyczy mi pieniądze, tylko będę musiał poczekać. - odpowiedział biorąc kęs. Byłam szczęśliwa, że jedzie ze mną do rodziców. Nie dość, że powiemy im o ślubie, który zaplanowaliśmy za pół roku, to odpoczniemy. Szczęśliwa pozmywałam naczynia, które wycierał Matt. Dziwne, że mi pomagał, ale cieszyłam się.

- Może byśmy gdzieś dzisiaj wyszli? - zaproponował, gdy skończyliśmy wszystko sprzątać.

- A gdzie byś chciał iść? - zapytałam przybliżając się do chłopaka, który zaraz objął mnie w pasie rękoma.

- Dawno nie byliśmy nigdzie razem. - powiedział przy uchu i zaraz zaczął mnie całować w szyję. Zamruczałam cichutko, a on zachichotał.
- W kinie leci ten film, na który chciałaś iść.

- Chce ci się? - odwróciłam się do chłopaka przodem.

- Z tobą zawsze. - i dlatego go kochałam. Potrafi sprawić, że czułam się szczęśliwa. Ale nie na długo. Zaraz pewnie i tak pokłócimy się o błahostkę. Ja będę płakać, a on wyjdzie trzaskając drzwiami. Czasami jest za bardzo wybuchowy i bardzo często zazdrosny. Nawet o Harry'ego. Nie mogę iść sama do niego, tylko z Mattem. Gdy rozmawiam z Niallem przez telefon, mój narzeczony jest wściekły, że blondyn potrafi mnie rozśmieszyć głupim żartem.
Ale i tak go kocham. Gdyby tak nie było, nie zgodziłabym się na małżeństwo z nim, prawda?

Ubrana w czarne jeansy i bieliznę, szłam w stronę szafy, z której miałam wziąć bluzkę. Popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam dobrze. Nie grubo, nie chudo, że aż widać kości biodrowe. Dotknęłam tatuażu pod żebrami. Jedno, małe zdanie. Dla kogoś nic nie znaczące, dla mnie dużo.

"Stop dreaming
Start living"*

Po tym tatuażu zaczęłam nowy rozdział w życiu. Nie patrzyłam wstecz, wręcz przeciwnie. Dążyłam do wymarzonych celów z dzieciństwa. Psychologowie nie powinni mieć tatuaży. Ale w niedostępnych miejscach dla oczu można. Przecież nie będę siedzieć w gabinecie  w bikini.

Wzięłam pierwszą, lepszą bluzkę oraz torebkę, do której zaraz wsadziłam potrzebne rzeczy. Spryskałam się jeszcze perfumami i wyszłam do przedpokoju, gdzie ubrałam buty.
Matt już na mnie czekał, więc tylko wziął kluczyki do samochodu i mogliśmy wyjść.

*dla tych którzy nie wiedzą :) tł.: "Przestań marzyć, zacznij żyć"

(A/N) Dziękuję za dużą aktywność! Mamy już tysiąc wyświetleń na prologu.
Wow. Serio wow.

Dzisiaj zauważyłam, że "Będziesz tylko moja" jest na 3 pozycji w dla nastolatków.
Bardzo za to dziękuję :)

Początek zrobił wam mętlik w głowie głowie i o to chodziło!

Ale i tak Was kocham!

Idę oglądać mecz #DoBojuPolska!

P.S. 2 rozdział nie mam pojęcia kiedy się pojawi :) na pewno nie w tym tygodniu, zobaczymy jak będzie za tydzień :)

Sprawdziła AniaMisiulajtis ^-^

✍Zawsze twojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz