9.

8.1K 417 32
                                    

Szukam osoby, która bardzo chętnie, mając czas oczywiście, sprawdzałaby mi rozdziały :) Przecinki, błędy ortograficzne czy gramatyczne :)

Osoby chętne zapraszam na priv/ czy na tt :)

Zapraszam do czytania, przepraszam za błędy x

Siedziałam w salonie i nie wiedziałam co powiedzieć. Nagle zrobiła się nerwowa atmosfera, a ja podwójnie zaczęłam się pocić. Moje ciało było nie do opanowania, patrząc na szatyna, który przyleciał niespodziewanie do Sydney.

Kto by się tego spodziewał? Miał przylecieć tydzień później, a nie zjawiać się tak nagle i to w domu mojego ojca. Nie potrzebnie zostawiłam wszystkie adresy na tej pieprzonej lodówce.

Siedzieliśmy już tak od jakieś półtorej godziny, gdzie ja nie odezwałam się ani słowem. Albo mówił mój tato, pytając o coś chłopaka, albo Marita proponowała coś do picia.

-Pójdziemy się przejść? - zapytał mnie Matt, a ja po krótkim przemyśleniu, co powiedział, pokiwałam głową.

-Dobry pomysł, zobaczysz miasto wieczorem. - dodała Marita i lekko się uśmiechnęła.

-Zawsze chciałem zobaczyć to piękne miasto nocą. - dodał, wstając. Zrobiłam to samo, przechodząc do przedpokoju i zakładając buty.

Gotowi ruszyliśmy przed siebie. Schowałam ręce w kieszenie i kierowałam się na drogę do miasta, gdzie za drobną opłatą można było wyjechać windą na sam dach.

-Rose? - zapytał mnie chłopak, a ja odwróciłam się w jego stronę. - Stało się coś?  - zmarszczyłam brwi, a następnie pokręciłam przecząco głową.
Chciałam iść dalej, ale nie mogłam, ponieważ przeszkadzała mi ręka, którą położył na moim ramieniu.
Narzeczony stanął przede mną, następnie wbił się w moje usta.

Całował lekko z dominacją. Jego wargi były lekko zimnawe, ale tym się nie przejmowałam. Brakowało mi tej stabilności, która została zachwiana wcześniej. Gdyby nie to, że Chris mnie pocałował, byłoby lepiej.
Ogólnie byłoby lepiej, gdyby się tutaj nie pojawił.
Byłoby lepiej, gdyby nie wyjechał.
Byłoby lepiej, gdybym pojechała za nim.

Odsunęłam się od szatyna, który trzymał dalej rękę na moim policzku.

-Pamiętaj, że cię kocham. - powiedział, a ja po prostu się w niego wtuliłam.
Nie potrafiłam mu odpowiedzieć. A kilka dni temu, jakby mnie ktoś zabił, pierwszą rzeczą jaką bym powiedziała, to było by to.

Mocna ręką Matta została położona na moich plecach, a my razem zaczęliśmy lekko się chwiać.

—Chodź, pójdziemy na kawę.

Pokiwałam lekko głowa, zgadzając się.

Wieczorem wróciliśmy do domu. Marity z tatą już nie było, co oznaczało, że już spali. Nie dziwię się im, było po jedenastej.
Gdy weszłam do pokoju, wzięłam swoją piżamę oraz bieliznę, ruszając pod prysznic.

Zmyłam makijaż, wcześniej zawiązując włosy w koka. Zaczęłam się rozbierać, aż w pewnej chwili poczułam ręce na tali, które mnie obróciły.

Popatrzyłam na szatyna, który szybko wbił się w moje usta. Lekko, ale stanowczo, czyli jak zwykle.

Przekręcił głowę w lewo, pogłębiając pocałunek. Jego ręce zaczęły jeździć po moim ciele, zahaczając o pośladki.
Już wiedziałam, że chciał czegoś więcej.

Odepchnęłam go, przekręcając twarz i wycierając swoje usta. Popatrzył na mnie, marszcząc brwi.

—Nie dziś. — powiedziałam, odwracając się plecami.

—Co ci się stało?! — powiedział, podnosząc głos. Westchnęłam i opierając się o parapet rękoma, nic mu nie powiedziałam.
—Od momentu, w którym tutaj jesteśmy nie poznaje cię. A może w ogóle się nie znamy? Tylko takie pozory?

—O co ci chodzi?!

—O to, że nie chcesz mi nic powiedzieć na temat tego, co się stało! Masz to w dupie! Ale co się dziwić?! Mnie można! Nie odebrałaś telefonu, sama nie dzwoniłaś! "Dzień w dzień będziemy rozmawiać"  gówno prawda! Jestem tutaj od dzisiaj, a już mam ochotę wracać z powrotem! — krzyknął i wyszedł trzaskając drzwiami. Jedynie co jeszcze usłyszałam to zamykająca się walizkę, kilka przekleństw i szybki marsz po schodach.

Coś napisałam :') szczerze? Jestem szczęśliwa, że w ogóle znalazłam czas :) mam dość dużo nauki, że weekendy, na które przyjeżdżam do domu spędzam nad książkami albo spotykam się ze znajomymi.

Jeżeli twierdzicie, że was zaniedbuje, bardzo przepraszam, ale nauka najważniejsza tak?

Myślę że rozumiecie, jestem w szkole średniej i dodatkowo mnóstwo nowych lekcji typu: anatomia i fizjologia zwierząt ;) {w chuj trudne xd}

Kocham was x
Czekam na jakieś może miłe słowa x

✍Zawsze twojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz